Do sięgnięcia po serial zachęciły mnie pozytywne recenzje na Filmwebie ale i na IMDB. Narkotyki, kartele, czemu nie? No i oglądam 1 sezon, doszedłem do 5 odcinka, powoli, nie pod rząd, nie ma mowy. No filmowi pięknie kręconemu, kolory, Kalifornia, kartele, gangi motocyklowe, realizm brutalnych scen - daleko do np. Ozark, Narcos (nie mówiąc o Breaking Bad - odniosę się do serialów, gdzie są kartele, załóżmy takie porównanie). Kładzie mi się fabuła na całego, sensowność scen, logika. Ale z drugiej strony ciekaw jestem 2 sezonu, bo zazwyczaj są one lepsze.
To jest norma tak jak i w SoA. Dwa gangi strzelają do siebie z karabinów, strzelb i pistoletów czego efektem jest wybita szyba i jeden lekko ranny. Albo są dwa nienawidzące się gangi i jedni dopadają drugich i jest: tym razem was puścimy ale następnym razem lepiej uważajcie... Naprawdę nie rozumiem jak poważni ludzie mogą kręcić takie rzeczy. Do Breaking Bad to się nie umywa.