PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=477417}

Mentalista

The Mentalist
2008 - 2015
7,7 64 tys. ocen
7,7 10 1 64174
6,3 6 krytyków
Mentalista
powrót do forum serialu Mentalista

Ok, w końcu miałem czas na nadrobienie zaległości z Mentalisty. Przeczytałem też większość opinii ludzi wypowiadających się w ostatnim czasie na forum oraz ich ewentualnych podejrzeń na temat tożsamości pewnego słynnego seryjnego mordercy. Teraz dorzucę coś od siebie.

Zauważyłem, że w ostatnim czasie ludzie najczęściej wskazują palcami (klawiaturą) na Volkera i Kirklanda co jest dla mne kompletną bzdurą. Dlaczego?
1. Volker i Jane NIGDY nie wymienili uścisków dłoni.
2. Patrick poznaje Volkera Kirklanda w czasie, kiedy Lorelei przebywa w areszcie i nie miała dostępu do najświeższych informacji z magicznego świata RJ.
3. Ton wypowiedzi Lorelei może sugerować, że było już to jakiś czas temu.
4. Bruno Heller (twórca serialu) przed premierą 5 sezonu w wywiadach wspominał o tym, że prawdziwą twarz Red Johna mieliśmy już okazję zobaczyć.

Wobec powyższych faktów, całkowicie odrzucam kandydatury tych dwóch panów i dalsze prowadzenie śledztwa w tym kierunku uważam za błądzenie w ciemnościach i to w zupełnie złym kierunku. Lecimy dalej.

Heller wspominał również o "rozczarowaniu" z naszej strony, kiedy poznamy już RJ. Co to znaczy? Nie wiem, ale poszukiwania w stylu "W 2 sezonie, w 7 odcinku, w 26 minucie Patrick podał rękę takiemu jednemu facetowi. To na pewno Red John!" są bezsensowne. To nie rozczarowanie, to głupota, która dodatkowo oznaczałaby, że scenarzyści nigdy nie wiedzieli kim jest stworzony przez nich morderca i po prostu dopiero po jakimś czasie wskazali kogoś losowo palcem. Przez rozczarowanie rozumiem bardziej kogoś, kto już był przez nas podejrzewany (może nadal jest), ale uznajemy go za tak słabego kandydata, że odrzucamy taką możliwość.

Czyli jednak Cho? Nie. To chłopak wywodzący się z ulicznego gangu, prosty z gliniarz z zasadami, w dodatku bez odpowiednich kontaktów - jednym słowem: odpada.
Rigsby to według mnie najsłabsze ogniwo serialowej ekipy, taki typowy pakierek do łapania na akcjach złych ludzi. Jakąś historię tam ma, ale to raczej człowiek bez większy ambicji i z prostym tokiem myślenia.
Van Pelt i Lisbon - kobiety + brak układów w "wyższych sferach" = nie Red John
Virgil Minelli - emerytowany już szef wydziału CBI. Nigdy nie popisał się w serialu jakąś większą charyzmą czy inteligencją. Nie.
J. J. LaRoche - ten pan zachował się już kilka razy podejrzanie, ale..........no dajcie spokój, to skryty, spokojny grubasek, który unika bliższych kontaktów z ludźmi, a i jego pozycja społeczna nie jest odpowiednio wysoka, żeby mieć tyle kontaktów i układów.

Coś jeszcze?

Dobrym tropem może wydawać się Bret Stiles i jego tajemnicza sekta. Niestety aktor wcielający się w postać przyznał kiedyś w wywiadzie, że nie jest Czerwonym Jasiem (co za okropne tłumaczenie), więc tu też mamy pudło. A jeśli chodzi o całe Visualize, to Jane raczej nikogo istotnego tam nie spotkał.

To kto?

Czas w końcu wyjawić kim według mnie jest Red John. Moim jedynym faworytem od dłuższego czasu jest Gale Bertram. Tak, tak, właśnie ten łysawy jegomość. Ma wszystko co potrzeba - inteligencję, wpływy, kontakty, układy (tajemnicze gry w pokera!), no a przede wszystkim jest dyrektorem CBI i może prawie cały czas obserwować Patricka i ekipę Lisbon i ewentualnie wyprzedzać każdy ich ruch. Dodatkowo o jego działaniach poza pracą wiemy bardzo mało, właściwie nic. Bertram najbardziej też pasuje mi do schematu "rozczarowania". Jest często wymieniany w gronie potencjalnych podejrzanych, jednak prawie nigdy to nie na nim się koncentrujecie i można odnieść wrażenie, że dodajecie go do listy na siłę. Coś na zasadzie "to może być on, ale wszyscy wiemy, że to nie on".

Gale Bertram = Red John

To tyle ode mnie. Być może się mylę (a może i na pewno), ale na razie będę uparcie obstawiał przy swoim.

Mr_Grieves

no całkiem ciekawe. właściwie to też chyba stawiam na Bertrama

Mr_Grieves

No nie wiem. Bertram jakoś mi mało pasuje no ale z drugiej strony przecież o to właśnie chodzi ;D

ocenił(a) serial na 10
Mr_Grieves

Podoba mi się Twój żywo napisany tok i to eliminowanie kandydatów. :)

Jeżeli chodzi o Bertrama, to może i jakieś poszlaki do niego pasują, ale on sam nie pasuje (moim zdaniem), bo nie wydaje się być ani super inteligentny ani przenikliwy ani patrzący tak, jakby prześwietlał człowieka, ani na tyle przystojny, żeby móc spodobać się kobietom takim jak Lorelei, Rosalind czy Rebeca.

Rosalind opisała go jako bardzo szczupłego, ale ładnie zbudowanego (trochę mięśni zarysowanych pod skórą). A to już sugeruje nieco inną budowę niż ma Bertram. Owszem, parę lat minęło, mógł przytyć, ale chyba te parę lat wstecz i tak nie pasował do tego opisu. No i w chwilo obecnej musiałby być atrakcyjny fizycznie dla Lorelei, a Bertram chyba nie jest.

Poza tym, moim zdaniem, jeżeli ktoś ma takie cechy jak Red John (identyfikowanie się z tygrysem wg. Blake'a, zmysł teatru polegający między innymi na rysowaniu krwawej buźki na właściwej ścianie itp.), to to na sto procent musi mieć jakieś odzwierciedlenie też w innych cechach tej osoby.

Bertram - Red John mógłby, owszem, ukrywać to swoje prawdziwe ja (przesycone dramaturgią i mrocznością oraz psychopatycznością), ale pewnie co najwyżej byłby mrukiem, a nie zachowywałby się tak, jak w wielu sytuacjach zachowuje się Bertrand, kiedy wydaje się być zbity z tropu, zamotany, nie panujący nad sytuacją. Albo w scenie z Aleksą przed ich występem na konferencji prasowej - czy Red John tak by się zachowywał?

Poza tym, mam wrażenie, że prawdziwy Red John niekoniecznie jest w Sacramento. Może tam bywa, ale nie jest uwiązany w tym mieście, a Bertram raczej jest.

Mam takie przeczucie, że Red John mógł pojawić się na chwilę w którymś z odcinków, w których wystąpiła Kristina Frye.

Co do Kristiny, to mam od początku takie przeczucie, że ona jest koleżanką Red Johna. Jak tylko zobaczyła Patricka, to powiedziała mu co się w nim kryje itp., jakby znała jego historię, a twierdziła, że nie znała i nie zaglądała do Internetu. Otóż, ona tę historię (wg mnie) znała z pierwszej ręki, czyli od Red Johna i Patrick budził jej zainteresowanie pod tym kątem. Potem powiedziała mu, że jego córeczka spała, jak ją zabijał (niby wiedząc to z zaświatów), tymczasem mogła to wiedzieć od Red Johna (albo w ogóle wymyślić, to inna sprawa).

Kolejna rzecz, koniecznie chciała się z Patrickiem umówić, kręciła się wokół niego i narzucała, a potem on się z nią faktycznie umówił i poszli na tę niby randkę. I na tej randce Kristina zaczepiła kelnera, żeby niby uwiarygodnić to, że ma taki dar i powiedziała kelnerowi, że od jego zmarłej bliskiej osoby dowiedziała się słów: Roll tide (Płyń falo, czy coś). I ten kelner zdumiony potwierdził, że faktycznie takie słowa w jego rodzinie były powtarzane jako zachęta itp. W kolejnym odcinku (albo w tym samym) Patrick śledził tych nastolatków, którzy kręcili horror i oni dali mu w łeb, a potem obudził się związany i rozmawiał z nim Red John i powiedział mu też te słowa: Roll tide, co miało chyba potwierdzić, że Red John go śledzi i zna każdy jego ruch.

Jeśli chcecie znać moje zdanie, to prawdopodobnie ten kelner był ustawiony od początku, że ma wejść w taki dialog z Kristiną na oczach Patricka, żeby przekonać go, że Kristina ma dar rozmawiania ze zmarłymi, plan był taki, żeby po uwiarygodnieniu Kristiny Patrick ją polubił i trzymał się jej, umawiał się z nią, sypiał z nią itp., a wtedy ona mogłaby go urabiać, wmawiać mu np., że rozmawia z jego żoną i córką i realizować jakieś cele Red Johna. Moim zdaniem, słowa Roll tide Red John albo usłyszał po tej randce od Kristiny (czyli od swojej koleżanki/ kochanki), która mu opowiedziała o tym epizodzie z kelnerem albo usłyszał je osobiście, bo tam siedział obok przy stoliku albo nie musiał ich usłyszeć, bo sam je wymyślił i Kristina zrealizowała ten plan z kelnerem.

Potem Kristina w TV zaczęła mówić do Red Johna, żeby poszedł na terapię, poszukał pomocy itp. Dziennikarka nazwała Red Johna bestią i tej samej nocy została zamordowana. Kristina natomiast nie nazwała Red Johna bestią, więc niby została porwana. Moim zdaniem to wszystko było ustawione i nie było żadnego porwania, tylko była ustawiona z Red Johnem ucieczka Kristiny. Red John nie chciał, żeby CBI interesowało się nadmiernie Kristiną, więc wymyślił ten sposób, że Kristina coś na niego powie w TV, a on ją porwie. Po tym porwaniu, Kristina zmaterializowała się i okazuje się, że niby zwariowała, ale równie dobrze mogła udawać, żeby jej dali spokój i potem przestali się nią interesować, a ona sobie teraz gdzieś żyje dostatnio i jest nadal koleżanką Red Johna.

Musiała zniknąć (na lajcie), bo nie wypalił ten plan, żeby zbliżyła się do Patricka. Całe szczęście, że Patrick na tamtym etapie jeszcze miał skrupuły co do wchodzenia w tego typu relacje (jest ta scena w łazience, kiedy chciał zdjąć obrączkę, ale zdecydował się, że jednak nie), a poza tym chyba Kristina nie podobała mu się za bardzo i nie czuł się przy niej dobrze jako mężczyzna (sporo starsza i w ogóle taka, co to z każdym do łóżka i w ogóle okropna, niemoralna osoba: np. miesiącami pociesza klientkę za 1000 dolarów za godzinę, kiedy ta klientka zwierza się, że jej partner oddalił się od niej i klientka jest załamana, a jednocześnie bez skrupułów sypia właśnie z tym partnerem klientki - kim trzeba być, żeby tak robić?).

A więc, może jakby przyjrzeć się temu odcinkowi z Kristiną, to jakieś poszlaki pojawią się też co do Red Johna?

O miejscu pobytu Kristiny powiadomił Patricka Stiles, więc jakoś to się wszystko łączy.

Reasumując: moim zdaniem Red John to jest ktoś z zewnątrz, nie z CBI, mający większą elastyczność działania, przemieszczania się, nie uwiązany obowiązkami służbowymi itp.

Bertrand może być co najwyżej człowiekiem Red Johna w CBI (osobiście wątpię, ale może).

Bardzo intryguje mnie ta lista La Roche'a. Może jeszcze dowiemy się kiedyś jakie są na niej nazwiska.

ocenił(a) serial na 7
nastasja_filipovna

Znamy osoby z listy La Roche'a. Oprócz Craig'a byli tam:
właśnie Gale Bertram
Rzeczniczka prasowa CBI - imienia nie pamiętam
I ten prokurator - Ardiles, który przetoczył się przez parę odcinków. Na przykład S04E14

ocenił(a) serial na 10
MinioMP

Ojej! A w którym to odcinku było, jeśli można? Ja oglądałam WSZYSTKIE, tylko nie wiem jak to się stało, że mi to umknęło. Patrick nawet wynajął człowieka, żeby włamał się do domu La Roche'a, żeby wykraść tę listę (pomniejszoną do 4 nazwisk), ale to mu się nie udało.

W jaki sposób dowiedział się potem tych nazwisk, jeśli możecie powiedzieć? Z góry dziękuję.

ocenił(a) serial na 10
nastasja_filipovna

Ostatni odcinek 3 sezonu :)

ocenił(a) serial na 7
nastasja_filipovna

Rozumiem o co Ci chodzi, ale z drugiej strony nie mam pojęcia jak osoba nie powiązana z CBI czy FBI może mieć tak wiele "służących" w ich wydziałach.

ocenił(a) serial na 6
Mr_Grieves

Na reszcie Mr_Grieves ruszyłeś ze śledztwem :) dawno Cie nie było :p Ciekawy wywód, właściwie to zgadzam się, prawie ze wszystkim co napisałeś. Cho? To odpada, Cho ma złote serce pod tą szorstką powierzchownością. Kirkland na pewno nie jest RJ (jak jest to będę mega zawiedziona, zwłaszcza przez ten uścisk), Volker, to prawda, nigdy nie uścisnęli dłoni (chyba, że w ciągu tych 6 miesięcy, gdy Jane pozorował przejście na złą stronę mocy), ale raczej nie jest RJ(choć lubię go, widać że jest wyrachowany i zły do szpiku kości -wyrazista postać).
Hmm Gale Bertram powiadasz? Jakieś ręce i nogi to ma. Nigdy zbytnio nie wspierał drużyny Lisbon, za Jane’em nie przepadał, a jednak po całym zamieszaniu w centrum handlowym, z roboty wywalił Lisbon, a nie Jane’a. Cytował sobie Tygrysa, może pasować wiekowo, władze ma, kontakty też, informacje co się dzieję w CBI z pierwszej ręki, umie współpracować z mediami, wie za jakie sznurki pociągnąć, żeby dostać to co chce. Ogólnie jest dość tajemniczy i za każdym razem budzi jakieś podejrzenia.
Ale sama nie wiem…średnio go widzę, jako osobę będącą tak świetnym manipulantem jak Jane, mający „to coś” potrafiące przekonać do siebie te rzesze ludzi, oczarować kobiety. Bertram wydaje mi się władczy, ale nie charyzmatyczny, inteligentny, ale nie aż tak. Ale cały mój problem, że ja nikogo nie widzę jako RJ ;/ I co z tym, że Bertram jest łysy? Rosalinde opisała, że jakieś tam włosy ma, czyli tupecik ;)

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Rosalinde spotykała się z nim kilka lat temu, więc teoretycznie włosy jeszcze mógł mieć. Ogólnie Bertram też mi nie nie za bardzo pasuje, ale jest zdecydowanie najbliżej. Najgorsze, że w tym serialu nikt mi w 100% nie wydaje się być RJ i to jest mój największy problem. Bo jak się okaże, że to był ktoś, kto pojawił się na 2 minuty i to 30 odcinków temu, to będę jednak trochę zawiedziony. Chcę, żeby to była osoba, która wyraźnie już zdążyła zaznaczyć swoją obecność w serialu. Nie chcę tu żadnego przypadku.

ocenił(a) serial na 8
Mr_Grieves

Ja myślę że w serialu nie ma postaci która sprostałaby nawet temu by być rozczarowaniem :p Jeśli RJ'em się okaże ktoś kto dotychczas wypowiedział minimum 1 słowo w serialu - będę zawiedziony.

ocenił(a) serial na 6
Mr_Grieves

Hehe z tymi włosami teoretycznie mogło tak być ;) zresztą jako dyrektor, pewnie świetnie zarabia, to i na dobą perukę go stać. Ja nawet nie biorę pod uwagę, że RJ mógłby być ktoś kto tylko sekundę zagościł na ekranie, jak tak będzie to pożałuję, że traciłam mój czas i myśli! Ale na prawdę nikt mi nie pasuje! Nawet jakby to był super zły Volker, to niby gdzie go wcześniej widzieliśmy na zasadzie gdzie jest Wally? Nigdzie! Od biedy Bertram mógłby być, zwłaszcza jeśli to nie ma być dla nas szokiem (dokładnie tak jak pisałeś, niby podejrzany, ale nikt go na serio nie bierze pod uwagę, a tu niespodzianka bo to on). Boję się, że twórcy jednak przekombinują i wcale nie uda im się połączyć tego wszystkiego co do tej pory nam podsuwali w jedną, sensowną całość i właśnie to wszystko wyjdzie tak z przypadku (w sumie to nie oczekuje, że uda im się wszyyyystko połączyć, bo to już raczej niemożliwe, ale chociaż dużą część). Zresztą przez te wszystkie sezony zbudowali nam obraz tak genialnego przestępcy, wspaniałego i nieomylnego, który nie wie co to znaczy błąd, że mega ciężko jest kogokolwiek dopasować, żeby jednak spełniał wszystkie kryteria i oczekiwania i jeszcze dogodził wszystkim. Więc nie zdziwi mnie jak to się okaże Bertram :)

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Czyli jak zwykle się zgadzamy ;D
A jeśli chodzi o łączenie wszystkiego w jedną całość, to zastanawia mnie jeszcze co chciał napisać zamordowany przez Red Johna w pierwszym sezonie facet (Jared Renfrew się chyba nazywał, jakiś były więzień, który znał kolegę kolegi Red Johna). Mam nadzieję, że scenarzyści w odpowiednim momencie do tego wrócą.

HE IS MA

Że niby Walter MAshburn? Nie sądzę. Napisałby po prostu Mashburn, a nie podczas umierania bawił się w jakieś pisanie dłuższych zdań.

Mogło też chodzić o

THE MAR 15

To może być data (15 marca) albo też skrót od..... czegoś. Eh, to wszystko jest zbyt skomplikowane :0

ocenił(a) serial na 7
Mr_Grieves

THE 15 MAR*

ocenił(a) serial na 10
Mr_Grieves

Nie, nie, moim zdaniem nie może być data, bo bez sensu to "the" miałby pisać umierający człowiek.

Moim zdaniem to jest dokładnie "He is" + niedokończona informacja (Mar...).

ocenił(a) serial na 7
Mr_Grieves

Również myślę, że to nie może być data. Umierający człowiek napisałby 15 marca - 03.15 albo nawet 3.15.

ocenił(a) serial na 6
Mr_Grieves

A mi się wydaje, że oni do tego nie wrócą, fajnie by było jakby wrócili, ale wydaje mi się, że albo o tym zapomną, albo pominą. Nie pomyślałam, że może to być data, ale na pewno bezsensu jakby to było 'married', albo 'man', albo 'many'-totalnie nic nie wnoszą takie informacje, aż żal by był na to krwi. I właśnie, po co umierający człowiek miał pisać całym zdaniem "He is..", nie wystarczyło nazwisko (jeśli chodzi o nazwisko), albo Marshall, albo coś tam ?! Z zabawnych teorii, to kiedyś czytałam, że ktoś sprawdził słowo 'mar' w słowniku Mirriam-Webster i oznacza ono ponoć 'damaged' albo 'impaired', czyli wniosek, że RJ jest niepełnosprawny :D Albo, że chodziło o HEISMAN trophy, czyli nagrodę przyznawaną zawodnikom footballu, czyli wskazanie na Van Pelt, której ojciec był/jest trenerem :) Tak czy siak, w tym wypadku też nic mi nie pasuje!
PS. sorry, za błąd gdzieś tam: *nareszcie, a nie na reszcie :D (eh ja i ta moja polszczyzna, wstyd :D )

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Dosłowne znaczenie "to mar" jest raczej arachaiczne. Częściej spotyka się to słowo w znaczeniu przenośnym "zniekształcać, psuć, szpecić". Jako rzeczownik słówko mar oznacza "wadę, skazę", ale to też odpada, bo skoro Renfrew już pisał tak poetycko i pełnym zdaniem to napisałby gramatycznie poprawnie. :DDDD Uwielbiam te fanowskie teorie.

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Bertram raczej nie mógł mieć peruki, bo nie wyobrażam sobie, że nie spadła mu z głowy/ przekrzywiła się w sytuacjach choćby intymnych z Rosalind, która jest niewidoma i na sto procent dotykała ciągle tych jego włosów na różne strony. Poznałaby, że choćby ta peruka przesuwa się, a na pewno nie używał kleju i to ciągle.

Do Bertranda faktycznie wiele rzeczy pasuje i te powiązania w CBI, FBI, a także może trochę pasować wiek, w sensie, że ten facet Dumar, którego zabił Patrick w 1 sezonie mówił, że Red John był przyjacielem jego ojca, a Dumar był chyba nieco młodszy od Patricka, więc ten ojciec był ze 20 lat od niego starszy, a więc Bertram pasuje wiekiem do tego ojca, no chyba że ojciec kumplował się z kimś bardzo dużo młodszym, co też możliwe.

Z drugiej strony, myślę jednak, że Red John musi być raczej w wieku około wieku Patricka, a przy tym szybki i wysportowany, bo realizowanie tych morderstw wymaga dobrej kondycji fizycznej. W 1 sezonie jest też wspomniane (w tym samym odcinku, co napisałam), że Red John pachniał żywicą, deskami itp., bo budował taki dość duży dom drewniany i brał w tej budowie czynny udział. A więc musi mieć krzepę i być zwinny i sprawny fizycznie i nie za stary.

Nie ma chyba możliwości, żeby Bertrand zwalniał się w tym czasie z pracy (to musiało trwać miesiącami) i jeździł budować dom farmerski na jakimś odludziu i to całkowicie jawnie, bo Red John tam łaził po tej budowie i kupował surowce i sprzęt i prowadzał się z Dumarem. (Nawiasem mówiąc, dlaczego oni nie przesłuchali tych ludzi, co ich widywali razem itp.?).

No i obecnie jest domniemanie (graniczące z pewnością), że Lorelei pojechała do Red Johna (no raczej, bo nie do matki itp.), a byłoby to utrudnione, gdyby Red Johnem był Bertram, bo musiałby siedzieć w Sacramento, a jak przemieszczać się, to zaraz wracać do pracy, żeby nie budzić podejrzeń.

Mnie też nikt stuprocentowo nie pasuje na Red Johna z tych osób, które poznaliśmy jakoś bliżej.

Na pewno nie Cho. Cho jest super facetem ("there's no business like Cho business" :) - pamiętacie ten odcinek z 1 sezonu jak miał podrywać taką babkę w lokalu i Patrick mu kupił wystrzałowe ubranie w tym celu? - fajny to byl odcinek). A też Cho czyta "Wichrowe wzgórza" i ma w sobie dużo emocji, których nie pokazuje na zewnątrz. Super była scena z Summer w windzie, kiedy przyznał się, że mu się ona podoba, bo w tej scenie było też trochę takiego nastroju jak z tych książek, które Cho czyta. On ma to w sobie. W ogóle jest przyzwoitym facetem i nie może być Red Johnem. Ale wiadomo, że nikt na filmwebie go o to chyba nie podejrzewa, a tylko tak pro forma. :)

ocenił(a) serial na 10
nastasja_filipovna

PS. Oczywiście Rigsby też jest cudownym facetem, ja tam go bardzo lubię. :)

ocenił(a) serial na 7
nastasja_filipovna

Odcinek, w którym poznaliśmy listę La Roch'a to finał 3 sezonu.
Jane zaszantażował La Roche'a, że zdradzi jego mroczny sekret jeżeli ten nie poda mu listy.
Pułapka, którą zastawiło CBI (hotel, w którym niby była Hightower), była oparta właśnie o tę listę. Podejrzanym podano różne numery pokojów i co było dalej chyba już wszyscy wiedzą ;)

ocenił(a) serial na 10
MinioMP

Dzięki! Teraz sobie przypomniałam! Tak to jest jak się ogląda odcinki zachłannie i hurtem. :)

Pamiętam doskonale tę zasadzkę z pokojami hotelowymi i dalszy ciąg wydarzeń.

Co do tej listy, to ciekawe, że tylko O'Laughlin złapał się na tę przynętę. Czyli można uznać, że inni podejrzani wykazali tym swoją niewinność? Chyba tak (tzn. według mnie, a nie wiem jak Waszym zdaniem). No i był wśród nich Bertram.

Mnie nurtuje też wątek z odcinka, w którym Patrick jeździł na rozwiązywanie sprawy i ogólnie współpracował z Susan Darcy, która oskarżyła go o współpracę z Red Johnem i powiedziała, że znajdzie na to dowody. I cisza. Ciekawe czy będzie jakiś powrót do tego motywu i tych oskarżeń.

ocenił(a) serial na 6
nastasja_filipovna

Darcy załamała się po wydarzeniach z Wainwright'em, wraz z jej załamaniem, umarły chyba wszystkie podejrzenia odnośnie Jane'a, więc myślę, że do tego nie wrócą.

ocenił(a) serial na 6
nastasja_filipovna

Z tą peruką to był żart oczywiście :) jakoś tak mam, że nawet w poważnych sprawach lubię sobie czasem żartnąć, zwłaszcza że to było w odpowiedzi do Mr_Grieves'a, którego już od jakiegoś czasu znam z tego forum, więc wiedziałam, że on odbierze to jako żart a nie głupio-naiwną uwagę :) Nie znam się na perukach, ale być może są takie, które nawet w intymnych stacjach się nie zsuwają ;)
Z tym budowaniem domu, to nie wiemy właściwie kiedy to było, Bertram dopiero od 3 sezonu jest dyrektorem w CBI, nie wiemy co robił wcześniej.
Co do Cho, zgadzam się całkowicie, super facet! Czyta książki, ma ciętą ripostę, jest uroczy!

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Rozumiem. :)

A swoją drogą, to by wyszła niezła komedia, gdyby scenarzyści pokazali NAPRAWDĘ, że w serialu, na koniec któregoś sezonu, Red Johnem okazuje się Bertram i byłaby retrospekcja jak on zakłada perukę i idzie do Rosalindy itp. :-D

Mr_Grieves

Taka jeszcze moja myśl... na liście jest Brett Partridge, który niby uścisnął dłoń Patricka... ale on tego chyba nie zrobił na ekranie (w jakiejś scenie widocznej dla nas)... czyli niekoniecznie musieliśmy widzieć RJ witającego się z PJ.

ocenił(a) serial na 10
Mr_Grieves

No okej, teoria o Bertramie spójna, dobrze rozpisana, aczkolwiek mam pytanie, mianowicie:

Przypomnijmy sobie scenę z odcinka 2x08 kiedy sekretarka Bosco jest prowadzona do aresztu przez 2 panów policjantów, ale nie zostaje przekazana do więzienia bo po drodze mija ją Red John (wiemy że to Red John bo sekretarka na jego widok się niesamowicie rozpromieniła a mówiła że jest w nim głęboko zakochana) i wstrzykuje jej truciznę.

My widzimy faceta ubranego jak dozorce. Uważam że policjanci którzy ją prowadzili zwróciliby uwagę na Bertrama ubranego w taki strój, przecież to szef wydziału. Tyle z mojej strony

ocenił(a) serial na 6
vojajeur

Ale wtedy chyba jeszcze nie znaliśmy Bertram'a, być może ci policjanci też. Oficjalnie Bertram pojawił się w 3 sezonie, a akcja z Bosco działa się w 2. To już było dawno, więc nie pamiętam tamtych odcinków, ale chyba nigdy nie było wspomniane w 2 sezonie, że istnieje ktoś taki jak Bertram, nie wiadomo, czy on już wtedy był dyrektorem, czy nastał dopiero mniej więcej w tym czasie kiedy Minelli odszedł, po śmierci Bosco.

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Powiedzmy, że się to jakoś broni, ale Bertram nadal nie pasuje do opisu Rosalind ani też nie pasuje na faceta, który może totalnie uwieść człowieka - ideologicznie czy seksualnie. :/ Wątpię, by tak wyłysiał w ciągu 3-4 lat, a już tym bardziej, że się maskował na każdą schadzkę z rudowłosą ukochaną. ;D Dla niego waśnie było to tak wygodne, że była niewidoma.

ocenił(a) serial na 6
milkaway

No właśnie w tym cały problem ;/ Czegoś brakuje Gale'owi, ale jednak teoria nie jest zła, w sumie jak do tej pory to i tak wydaje mi się najlepsza, bo jednak istnieje niewiele twardych argumentów, żeby ją obalić i jakby twórcy się uparli to z łatwością mogliby zrobić z Bertrama RJ. Próbuję sobie wyobrazić Bertrama latającego na schadzki z ukochaną i tak średnio go widzę jako lovelasa :D Biorąc pod uwagę ostatni odcinek, to nie ma go na liście Jane'a :) Jeśli jednak ta lista to nie ściema i ktoś z niej jest RJ, to faktycznie to może być osoba, którą widzieliśmy tylko kilka minut w jakimś tam odcinku, 30 odcinków temu. Niektórych z tych nazwisk zupełnie nie kojarzę. Ale odnośnie teorii "He is Mar(n).." ( o ile chodziło o nazwisko) to pojawił się Minelli, Mars, Molinari i jakiś Morning, to może coś w tym jest :)

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Mnie intryguje dr Towlen Morning po ostatnim odcinku. Jane postawił znak zapytania przy "deceased". Więc kto wie, może to był sam RJ, który sfingował własną śmierć. ;]

ocenił(a) serial na 6
milkaway

Hmm, rzeczywiście ciekawe z tym Morning'iem, może coś jest na rzeczy ;> Jednak muszę sobie odświeżyć tych innych, których nie kojarzę :) Tak w ogóle to na prawdę szacun dla Patrick'a, że pamięta komu podawał rękę :) A i Mushburn się pojawił, wiem że niektórzy właśnie jego typują, ale ja mam wrażenie, że Jane go lubił, jakby mieli ze sobą większy kontakt, kto wie czy nie zostaliby przyjaciółmi ;p

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

Mi się wydaję że znaliśmy Bertrama, bo on nie jest na tym samym szczeblu co Minelli, Minelli był dyrektorem CBI, Bertram jest wyżej, szef szefów.
Jeśli nie mam racji to przepraszam ;>

ocenił(a) serial na 6
vojajeur

Okazuje się, że chyba jednak nie znaliśmy :) Milkaway w innym wątku sprawdziła, że według wiki "Minelli zajmował oba stanowiska (czyli był szefem zespołu Lisbon i jednocześnie dyrektorem w CBI), w przeciwieństwie do Hightower i Wainwrighta." Więc się wyjaśniło :)

Mr_Grieves

Hej wszystkim : ) Nie jestem na bieżąco ani nie mam okazji wnikliwie śledzić odcinków natomiast podoba mi się typ : Gale Bertram = Red John.
Twórcy mogli sobie zakpić z widzów w ostatnim odcinku serii III.
Ukazali prawdziwego RJ w postaci Bertram'a i jego rozmowę z PJ by zaraz PJ ( na oczach tłumu i pewnie jeszcze samego zainteresowanego RJ ) zabił tego co się podszywał za RJ : )
La Roche - lubię gościa : ) odpada wiadomo ze względu na posturę : )

ocenił(a) serial na 9
come2me27

A co myslicie o tym agencie który zaprosił Lisbon do pokera? Jak on się nazywał?

ocenił(a) serial na 9
NetJaro

Ah, to co zauważyłem podczas sceny pokera - zwróćcie uwagę na kolor krawatu uczestników (poza Lisbon). Przypadek? ;-)
(już wiecie jaki to kolor :P)

ocenił(a) serial na 7
Mr_Grieves

Trochę śmieszne jest to zakładanie ciągle to nowych tematów o tym samym. Nie można się wypowiadać w jednym? Rozumiem osobne tematy do poszczególnych odcinków, ale te RJonowe po prostu zaśmiecają forum. Nie mam problemu z ustosunkowaniem się do czyjejkolwiek tezy, ale zakładanie osobnych tematów pt. "uważam RZE RJ jest/nie jest" to spory nietakt. Co by było, gdyby każdy użytkownik tak robił? Nie jesteśmy tu po to, żeby wałkować opinię użytkownika X, a ogólnie - wątek tożsamości RJ. Tymczasem ciągle ktoś się wychyla z zakładaniem swojego tematu, spychając forumowy dorobek w niepamięć i mnożąc te same w większości treści. Przez takie skakanie po tematach czuję często śmieszność tego co sama piszę, bo nie lubię się powtarzać, i męczyć w kółko tego samego, a męczę - nie ze swojej winy.

ocenił(a) serial na 7
creep_

Jeśli czujesz się moralną obrończynią forum, możesz zawsze spróbować zgłosić temat do usunięcia (wątpie, że to zrobią, nie złamałem regulaminu). Ale na pewno nie zamierzam się dostosowywać do twoich rozkazów, bo na całe szczęście Filmweb jest dla każdego. Skoro to dla Ciebie takie okropne przeżycie, proponuję nie wchodzić w te "zaśmiecające" tematy i nie narażać swojej psychiki na tak wielki dyskomfort.

ocenił(a) serial na 7
Mr_Grieves

Odpiszę, skoro już raczyłeś się ustosunkować do mojego "psychicznego dyskomfortu", a nie treści zastrzeżenia.

Rozumiem Twoją bardzo obiektywną odpowiedź. Następnym razem, zakładając wątek napisz proszę w temacie "Tako rzecze Mr_Grieves" - z pewnością go ominę. Problem w tym, że RJonowych tematów nie sposób odróżnić bez kliknięcia weń - tyle tego jest (a każdy o tym samym, poczynając od nazwy tematu, po jego treść - żebyś chociaż nazwał to np. "RJ=Bertram"). Klika się w to co wisi na górze bo tam się przenosi dyskusja, co jest oczywiste. W rezultacie, każdy mógłby właściwie skopiować swoje wypowiedzi z jednego wątku i wklejać do kolejnego-nowego - i tak by pasowało. Na szczęście są użytkownicy forum, którzy zamiast tworzyć tematy piszą odpowiedzi, w cudzych - bo są zainteresowani dyskusją, a nie głoszeniem jedynie opinii, albo dyskusji jedynie wokół własnego 'widzimisię'. Zakładanie osobnych wątków, zamiast pisania w czyichś - już istniejących, rodzi pytanie: po co? Bo jesteś przekonany, że Twoje akapity są Twojsze i fajniejsze, i więcej wnoszące = nikt nie powinien ich przypadkiem pominąć? Zresztą nie róbmy z tego ataku ad personam na atak ad personam. To jest tylko stwierdzenie faktu. Nawet w swojej wypowiedzi, na którą rzuciłam okiem (chyba o to chodziło, cel osiągnięty?), nawiązujesz do tego, że czytałeś wypowiedzi na forum. Tym bardziej nie rozumiem, czemu postanowiłeś założyć swój własny, osobny wątek. - Mało tego jest? Zaraz znowu ktoś inny założy analogiczny temat i będziemy wałkować wszystko od początku...

PS. Jeśli chociaż jedna osoba, która faktycznie zanim coś napisze, przejrzy to forum i np. przez (nie napiszę, że dzięki - bo wiem, że jest to wypowiedź negatywna) mój post nie założy nowego wątku, albo chociaż inaczej go nazwie i przez to ukierunkuje - to było warto.

ocenił(a) serial na 7
creep_

Cóż, chyba niestety będziesz musiała zacisnąć zęby i jakoś to przeżyć. Na pewno sobie z tym poradzisz, wierzę w Ciebie.

creep_

tak idiotycznej wypowiedzi dawno nie czytałem. puknij się w ten swój pusty łeb i ty też nie śmieć więcej na forum swoimi postami, bo na przykład mnie one kompletnie nie interesują. huh, jakaś feministyczna kretynka myśli, że całe forum należy do niej. ja na przykład uważam że wszystkie te tematy o RJ są najciekawsze na forum i wcale mi nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie - bardzo lubię poczytać różne teorie. a tak w ogóle to ty nie masz większych życiowych problemów? walnij główką w mur to może ci przejdzie

creep_

Koleś napisał naprawdę ciekawy i konstruktywny temat, któremu bardzo daleko do śmieciowego i który dodatkowo przykuł uwagę wielu osób. Mogłaś sobie odpuścić...

ocenił(a) serial na 7
Untitled_Gangster_Reboot

Jasne, że mogłabym, tak jak Mr_Grieves mógłby umieścić swoją wypowiedź w formie odpowiedzi w innym (wybór spory), już istniejącym wcześniej wątku o RJ, tak jak większość innych użytkowników czyni. Zakładanie nowego wątku odczytuję tymczasem, jako oddzielenie grubą kreską tego, co było wcześniej, bo mnie tam nie było, zwłaszcza, że im bardziej ktoś podkreśla, że czytał forum, tym pewniejsze, że nie czytał. I to mnie sprowokowało najbardziej, bo to jest naturalny mechanizm obronny - wyprzedzający; użytkownik sam spodziewa się takiej reakcji - jak moja, czyż nie? Naprawdę tak trudno wejść w trwającą już dyskusję? Przecież sprzyja temu 'drzewkowy' układ forum. Nastasja_filipovna, np. wypowiada się tutaj i w wielu innych wątkach, nie szczędzi przy tym słów, ale żeby zakładała osobne tematy - nie zauważyłam. Sama też tego nie robię. Zresztą niech się dyskusja toczy, gdzie chce - byle dłużej. Spodziewam się jednak, że w ciągu tygodnia powstanie x nowych wątków o RJ (głupszych, mądrzejszych - nie ważne, bo i tak wypowiadają się mniej więcej te same osoby - tym bardziej wprowadza to niepotrzebny chaos), w którym znowu prędzej czy później będzie wałkowane, czemu jest "He is", a czemu nie od razu nazwisko, a mogłabym przysiąść, że była o tym mowa najdalej tydzień temu. Wątek Tereskowego pokerka też zresztą był poruszany, ale zdaje się, że w temacie, dotyczącym konkretnego odcinka :). Tyle tematów - pogubić się można. Chciałoby się rzec: wiem, i właśnie o to chodzi. Powtarzanie wątków jest wręcz nieuniknione, a tworzenie nowych tematów - o tym samym, na pewno temu dopomaga. Tak jest i już. I to wcale nie zależy, czy nie wynika wprost z treści postu inicjującego. W trakcie dyskusji na tak szeroki temat, każdy dorzuca swoje 3 grodze, które już były po wielokroć wałkowane (trudno żeby było inaczej, zwłaszcza w temacie RJ, co innego w wątkach o poszczególnych odcinkach), gdzie indziej. Wszystko się tak rozłazi, i to jest zasługa mnożących wątki, a nie osób wpadających na te same pomysły (to w końcu tylko serial). Przecież ciągle ktoś komuś odpisuje, że coś już było omawiane na forum. I to w ogóle nie chodzi o Mr_Grieves'a, chociaż uważam, że temat nazwany "ja i moje śledztwo" zasadniczo nadaje się raczej na bloga (a przecież filmweb udostępnia taką użyteczność), tylko pewnie tam nikt by tego nie przeczytał. Może szkoda, może nie - nie o to chodzi. Już zupełną kurtynę milczenia spuszczając np. na tematy, zaczynające się (i kończące) zdaniem: "co sądzicie o nowym odcinku X", w których użytkownik przepytuje z opinii - nic poza tym nie wnosząc, i którego ewidentnie nie obchodzą odpowiedzi nań (a pewnie nawet nie zna serialu). Hipotetyczne? - Nie, był taki jeden. Już i tak należy docenić fakt, że użytkownik ciągle tylko reklamujący swoją stronę się ulotnił. I być może jest to czepianie się lub nadmierny pryncypializm, ale po drugiej strony barykady nadmierność jest postawiona do potęgi n-tej. A chodzi przecież o forumową netykietę, i żeby wszystkim było lepiej i wygodniej rozmawiać. Tyle ode mnie. Także bez obrazy, Mr_Grieves i Jego potencjalni obrońcy (którzy w wirtualnym świecie są naprawdę zbędni - tak a propos zaśmiecania). Ja już śmiecić więcej nie zamierzam ;]

creep_

Nikt tu cię nie popiera, więc obawiam się, że jesteś w mniejszości i tym samym nie musisz się już więcej obawiać o nasze wspólne dobro.

ocenił(a) serial na 10
Mr_Grieves

Intryguje mnie ten pokerowy club i myślę, że coś będzie się wokół tego tematu kręcić. Komuś zależało na wciągnięcie weń Lisbon, tylko po co?A może dlatego, że ma on jakiś związek z ludźmi RJ i że RJ już kiedyś próbował wpływać na Patrica przez Tereskę (finał 4 sezonu i namawianie PJ żeby ją uśmiercił). Fakt faktem, że obecnie jest to chyba najbliższa sercu PJ osoba. Gdybym miała obstawiać popleczników RJ w tym sezonie, to bardziej pasują mi Ci dwaj kolesie z FBI( jeden zaprosił Lisbon na pokera) niż Kirkland.