PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=477417}

Mentalista

The Mentalist
2008 - 2015
7,7 64 tys. ocen
7,7 10 1 64266
6,5 8 krytyków
Mentalista
powrót do forum serialu Mentalista

Opłaca się oglądać Mentalistę?
Lubię seriale, które mają spójną fabułę, a nie tak jak jest na początku w "Mentaliście" (czyt. jeden
odcinek= jedna sprawa). Czy jest tak w dalszych odcinkach?
Czy fabuła staje się ciekawsza, cięższa? Nie chcę brnąć przez tak dużą ilość odcinków wiedząc, że
każdy odcinek będzie o czymś innym, dlatego zwracam się z pytaniem - jak to jest w tym serialu?
Proszę o odpowiedź bez większych spojlerów.

ocenił(a) serial na 10
Mr_Greedy

jest przewodnia fabuła, ale nie w każdym odcinku są do niej nawiązania, jest dużo fillerów, teraz w 6 sezonie wszystkie odcinki mają dotyczyć tego głównego tematu. W 5 było sporo nawiązań i w końcówce 4, a w 2 i 3 sezonie to tak w 1/3 odcinków.,

To jest serial w dużej mierze oparty na głównym bohaterze i jego " mentalistycznych " zdolnościach i dodatkowo na ewolucji jego osobowości. Jak dla mnie jest spójny choć wielu twierdzi, że nie , ostatecznie sprawa wyjaśni się w tym sezonie, jeżeli umiejętnie pozamykają wątki to będzie super.

Dla mnie sam fakt, że nie wiem jak postąpi główny bohater w finale już jest wielkim plusem, bo w większości tych co oglądałam to wiem to już w zasadzie po parunastu odcinkach.

Jeżeli lubisz seriale z szybką , zwartą akcją , bezpośrednim i logicznym następstwem zjawisk to nie będzie to serial dla Ciebie, bo Cię zirytuje i znudzi, więc wtedy nie warto oglądać i odradzam bo później tacy rozczarowani noty " The Mentalist" zaniżają :) To jest procedural i jedno morderstwo przypada najczęściej na jeden odcinek, ale jest też seryjny morderca, którego " duch" przenika cały serial.

Jeżeli lubisz obserwować ludzkie zachowania i interesuje Cię motyw zemsty oraz ewolucji wewnętrznej osoby, która tej zemsty pragnie, a także będzie dla Ciebie wyzwaniem odgadnięcie nawet w fillerach kto jest mordercą i co obserwował Jane by " odczytać" ludzi to mogę Ci polecić Mentalistę.

Genialny jest finał 3 sezonu i od tego momentu atmosfera wokół głównego bohatera się zagęszcza,a on staje się mroczniejszy.

Mr_Greedy

Moim zdaniem nie warto przekopywać się przez całość, jeśli męczą Cię jednostkowe sprawy. Po pierwszym sezonie serial siada w zasadzie do końcówki sezonu trzeciego (chyba że interesuje Cię, kto z kim miał romans...). Potem robi się znacznie ciekawiej, a motyw przewodni serialu staje się coraz bardziej obecny, równolegle do spraw bieżących.

ocenił(a) serial na 8
ACCb

też uważam, że najlepszy staje się serial od finału 3 sezonu, ale żeby było w nim jakieś nagromadzenie romansów wcześniej to nie zauważyłem ....

stanisga

To był tylko przykład wątku, powtarzającego się w kolejnych odcinkach :-)
Odcinki spajają jeszcze postaci aktualnych szefów, ale to jeszcze mniej zapewne zainteresuje osobę żądną motywu przewodniego...

ocenił(a) serial na 8
ACCb

a zgadzam się, jest przemyślana rola i zróżnicowanie w osobowościach szefów

ocenił(a) serial na 7
ACCb

Po końcówce trzeciego sezonu robi się ciekawej? Moim zdaniem to właśnie od czwartego sezonu zaczął się spadek formy. Zmarnowanie potencjału tejże końcówki, Lisbon niemal ślepo zapatrzona w Jane'a, ogólne zmęczenie materiału nielogiczne gierki Jane'a w sprawie RJ.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

robi się zdecydowanie ciekawiej, a logikę to będziesz mogła ocenić dopiero jak zobaczysz całość serialu.

ocenił(a) serial na 7
stanisga

"logikę to będziesz mogła ocenić dopiero jak zobaczysz całość serialu"

Nie zgadzam się z tym. Wątek udawania przez Jane'a, że RJ nie żyje już się zakończył, więc można jak najbardziej go oceniać. Moim zdaniem poprowadzono go w sposób bezsensowny. Nie wiem jak Jane chciał coś tym ugrać. Było parę naprawdę fajnych momentów, nie przeczę, ale z perspektywy patrząc, logiki nie ma tam za dużo.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

Spoiler Alert !




no ale nie rozumiem o co Ci chodzi jakby, udawał i szedł w zaparte, bo przecież ołgał Ławę Przysięgłych.

Zabił Tego niby Red Johna będąc przekonanym, że to on, co można wyczytać z przebiegu logicznej fabuły i niesamowitej satysfakcji bijącej z twarzy, a szczególnie oczu Patricka.

I co miał według Ciebie zrobić dalej jak się zorientował, że to nie RJ, zresztą 100 % pewności to zyskał dopiero przy sprawie Panzera.

Do tego czasu ukrywał prawdę bo:

- chciał spokojnie móc prowadzić śledztwo, jakie miał powiązania ten zabity z RJ
- chciał zaobserwować ewentualne ruchy ludzi związanych z RJ , ale nie na tyle blisko by móc być wtajemniczonymi w intrygę i znać prawdziwą twarz RJ
- chciał mieć czas na zrozumienie intencji RJ, czemu " podłożył kogo innego"
- wiedział, że RJ ma wtyki w służbach, chciał zobaczyć czy ktoś nie zacznie go szczególnie obserwować

i wiele innych powodów miał np. ambicjonalne chociażby, a poza tym nie chciał trąbić o fakcie - Patrzcie ludzie Ława Przysięgłych to frajerzy, to by mu śledztwa nie ułatwiło, ani złapania RJ. Zresztą sam uważam, że Red John chciał sobie z Jane;a zakpić i go ośmieszyć i sprawić by był niewiarygodny.

To nie jest serial typu wszystko przewidywalne , prościutka intryga z jedną jasno wytyczoną ścieżką motywacji.

ocenił(a) serial na 7
stanisga

Nie mówię o finale 3 sezonu, był on kapitalny i chyba żaden odcinek żadnego innego serialu nie wywołał u mnie takich emocji. Niestety 4 sezon mnie rozczarował. Krótko po procesie ukrywanie prawdy o RJ mogło jeszcze mieć sens, żeby nie wypaść na kompletnego hipokrytę wobec ławy (chociaż i tak nie mógłby być sądzony powtórnie). Raczej trudno mi sobie wyobrazić, że mógł udawać przed samym Red Johnem, że uważa go za denata. Przecież RJ jest na to za sprytny, a do tego Jane przecież skontaktował się z Rosalind - taki ruch nie mógł pozostać dla RJ tajemnicą.
E tam, Jane praktycznie od początku był pewny swego. Panzera wyprowadził na manowce z pełną premedytacją, jego śmierć tylko połechtała mu ego. Natomiast po Panzerze zupełnie nie miało sensu ciągnięcie tego teatru. RJ już na 100% wiedział, że Jane wie. ;]

Co do podanych przez Ciebie powodów:
- Jane nic nie robił w tym kierunku. Kiedy on niby prowadził śledztwo? ;] Jane zawsze niby prowadzi śledztwo, ale tak naprawdę postęp jest tylko gdy akcję inicjuje RJ. Tak samo było ze sprawą Hightower. Pomógł jej uciec, żeby w tym czasie prowadzić śledztwo, a tak naprawdę cały czas siedział na tyłku. ;] Jest to oczywiście spowodowane formułą serialu.
- Tylko kogo on mógł obserwować? I w jaki sposób? I tak żeby RJ tego nie wywąchał? Ze swojej kanapy? ;]
- Myślę, że intencje RJ Jane zrozumiał bardzo szybko po odkryciu całego tego teatrzyku. Na to nie potrzeba kilku miesięcy, szczególnie dla takiego umysłu jak jego.
- Czysta spekulacja, nigdy nie widzieliśmy, żeby cokolwiek w tym kierunku robił. Wiele powodów owszem można sobie dopowiedzieć, ale to będzie raczej fanfiction, bo nigdy nie zostało to wspomniane w serialu.

Czasem "nieprościutka" intryga jest po prostu naciągana lub po prostu niedopracowana. Czasem nie ma sensu dopatrywać się geniuszu w zamysłach scenarzystów, bo może go tam po prostu nie być. Uwielbiam takie angielskie słówko "contrived", doskonale oddaje moją opinię nt. tego wątku i paru innych w "Mentaliście".

ocenił(a) serial na 8
milkaway

to co napisałem to jest interpretacja i się różni od fanfiction tym, że powstała po przeanalizowaniu przeze mnie faktów zaobserwowanych w serialu, a następnie połączeniu ich z wrażeniami, przemyśleniami , emocjami i ekspresją aktorów przekazaną bez słów.
Ja takich sobie udzieliłem odpowiedzi i taki mam ogląd spraw, dla mnie interpretacja to nie jest szkolne - co też autor miał na myśli , i jak nie mogę odgadnąć spójnej wizji autora to jest on wg, mnie słaby. Kto by wtedy czytał Ulissesa :).

Dlatego mnie interesuje ten serial ,a rzadko bardzo oglądam procedurale , bo właśnie ma znamiona dobrej sztuki przemycone w ramach zwykłej komercji, a to jest naprawdę rzadkie. Dobra sztuka to dla mnie ta, co pozwala właśnie na interpretacje, a nawet na nadinterpretacje, bo znaczy to, że stymuluje wyobraźnię.

Fanfiction to by było, gdybym dopisywał dalszy ciąg,( chyba, że mnie zatrudnią jako scenarzystę w Mentaliście , wtedy będę autorem ) wypaczał fabułę, dodawał postaci , zmieniał treść co była jasno pokazana.
Jak dla mnie to Ty raczej masz rozbieżność między tym co Ty byś chciała widzieć, a tym jak to zostało ukazane i rozczarowanie przez Ciebie przemawia oraz nuta pragmatyzmu.

Nie musisz mnie uświadamiać o możliwych niedostatkach scenarzystów, jestem świadom zagrożeń i zupełnie niepodatny na jakiekolwiek ściemy, jest parę rzeczy co mnie nawet rozśmieszyło swa naiwnością , ale są one absolutnie nieistotne dla wymowy całości.

Geniusz? A są przebłyski , jak najbardziej , wynikające z gry aktorskiej.


ocenił(a) serial na 7
stanisga

"Jak dla mnie to Ty raczej masz rozbieżność między tym co Ty byś chciała widzieć, a tym jak to zostało ukazane i rozczarowanie przez Ciebie przemawia oraz nuta pragmatyzmu."

Poniekąd, ale nie ma nic złego w tym, że chciałabym widzieć coś, co ma tzw. ręce i nogi. Nie znaczy, że chcę, aby scenarzyści pokierowali wydarzeniami w taki, a nie inny sposób i teraz tupię nogą, bo nie spełnili mojej zachcianki. Jestem niezadowolona, bo mnie jako osoby myślącej, jak mówisz, pragmatycznie - ale nie przesadnie, raczej na życiowy sposób, na ten nieszczęsny chłopski rozum - nie przekonali. Wątek z rozpamiętywaniem tysięcy osób, którym Jane podał rękę to kolejny kwiatek, który na dodatek przeczy temu, co postać Jane'a sama wcześniej deklarowała. Nie tylko nielogiczności i łatwizny scenariuszowe mam twórcom za złe (a było ich duuużo), ale również to, że scenarzyści sami depczą często swoją własną mitologię. Powinni pewnie czasem zajrzeć na Mentalist wiki, skoro nie pamiętają, co się wydarzyło w ich własnym serialu. Tak, spójności wizji autora jak najbardziej się domagam w serialu proceduralnym.

Geniuszu owszem widziałam przebłyski, choć nie w grze aktorskiej, a w fabule. O ile często jest najeżona kwiatkami, o których powyżej wspomniałam, to zdarzają się genialne momenty i nadal za nie uwielbiam ten serial. Mam tu na myśli końcówkę 3 sezonu, śmierć koronera oraz śmierć Panzera.

"Dobra sztuka to dla mnie ta, co pozwala właśnie na interpretacje, a nawet na nadinterpretacje, bo znaczy to, że stymuluje wyobraźnię."
Każdy tekst kultury pozwala na interpretację, a tym bardziej na nadinterpretację, co wcale nie czyni go "dobrą sztuką". A najgorsza strata czasu to już szukać wyjaśnień i interpretacji dla śladów niechlujności scenarzysty.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

..." każdy tekst kultury pozwala na interpretację, a tym bardziej na nadinterpretację, co wcale nie czyni go "dobrą sztuką". A najgorsza strata czasu to już szukać wyjaśnień i interpretacji dla śladów niechlujności scenarzysty."

z tym tekstem to był przykład tylko, by pisanie fanfic od pisania interpretacji odróżnić, i dodam, że każdy tekst kultury pozwala na nie, ale nie każdy wyzwala chęć by ich rzeczywiście dokonywać . Tu bym jeszcze uściślił, że też to co mam chęć interpretować w " The Mentalist" mnie cieszy, bo są to często ciekawe kwestie , np. postawa Patricka w zetknięciu ze sprawą LaRoch'a czy też sam LaR i pudełko , a na tym tle jego postawa w pracy.

Czy Ty sądzisz, że mnie się by chciało szukać na siłę jakichś wyjaśnień, a co to ja jestem adwokat scenarzystów?
Tylko jak dałaś sygnał, że coś jest niespójne, nielogiczne i niechlujne , a mnie się akurat takie nie zdaje, to mówię o tym. Tylko tyle.
Bo co komu np. przeszkadza rozpatrywanie tysięcy osób, poszlaka jak poszlaka z tym uściskiem dłoni, ja sam bym potrafił przypomnieć sobie ilu osobom podałem rękę w danym okresie czasu, jakbym szukał czegoś konkretnego .

ocenił(a) serial na 7
stanisga

Tylko, że taka definicja "dzieła" jest bardzo subiektywna w praktyce i moim zdaniem może prowadzić do przesadnego relatywizmu. Ja np. unikam jak ognia muzyki klasycznej, nie lubię jej słuchać, a tym bardziej zastanawiać się nad przekazem poszczególnych utworów. Bynajmniej nie neguję jednak, że Chopin i Mozart byli geniuszami i stworzyli wielkie dzieła. Natomiast fani "Zmierzchu" do upadłego mogą rozkładać na czynniki pierwsze książkę czy też film - i to nie tylko w ramach fanfiction, które jednak jest również wg mnie rodzajem interpretacji i reinterpretacji - a jednak obiektywnie można stwierdzić, że ten franchise od tzw. kultury wysokiej dzielą lata świetlne. Ba, nawet krytyków prowokuje do dyskusji (rzeczowej).

Z tym rozpamiętywaniem uścisków głównie nie podoba mi się to, że to przeczy temu, co sam Jane powiedział kiedyś Lisbon - nie wrzuca do swojej pamięci byle czego, by nie zagracać ograniczonego przecież "miejsca". I teraz mam uwierzyć, że uczynił ten wysiłek, by zapamiętać osoby i okoliczności uścisków dłoni na przestrzeni kilkunastu lat. Ty być może mógłbyś przypomnieć sobie takie osoby, ja pewnie też - chociaż na pewno nie z okresu kilkunastu lat. Ale to zależy od stylu życia i wykonywanej pracy, a Jane wyłonił ogólną liczbę takich osób idącą w tysiące o ile się nie mylę. Przypomnę, że nigdy nie sugerowano nam, że Jane posiada superpamięć w stylu Detektywa Monka, a tylko rozwija ją przez sztuczki mnemotechniczne. Dodam też, że sam proces zawężania grona podejrzanych do 7 mnie rozczarował. Jane wziął pod uwagę tylko sam fakt uścisku dłoni i czynniki geograficzne. Okazuje się, że wszystkie poszlaki rzucane fanom przez lata niczym ochłapy głodującym okazały się zupełnie nieprzydatne. Czyli najprawdopodobniej spekulowaliśmy sobie a muzom.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

Definicja co należy do sztuki " wyższej" też ulega zmianom. W czasach Norwida jego wiersze na Parnas nie trafiły i jak wiesz krytycy go omal nie zjedli, a teraz jest w kanonie i kto tam wie, za 100 lat , gdzie " The Mentalist" zaliczą :)).
Ja bym tam sprawdził , czy ten Mozart to rzeczywiście geniusz :)
Przypominam co było punktem wyjścia naszej rozmowy o interpretacji, to że powiedziałem iż " The Mentalist " daje mi do niej pole na wielu płaszczyznach , a podejrzewam ( bo nie znam), takiego "Zmierzchu " by mi się nie chciało jednym słowem skomentować.
Więc tak, to mój subiektywny ogląd bo krytykiem nie jestem i nie chcę być, brrrrr, ile oni muszą się gniotów naoglądać i jeszcze powinni być w miarę obiektywni.



Co do tego handshake to przecież Ty się mylisz. Bo :

- Patrick powiedział, że nie zaśmieca swojej pamięci, ale to było o pamięci tzw. " Podręcznej" bo powiedział też przecież, że z jego ' Pałacu Pamięci " nic się nie wydostanie jak raz tam wpadnie, a zauważ , że do pamięci dostają Ci się nie tylko rzeczy, które Ty chcesz świadomie zapamiętać, ale tez masa rzeczy , które widziałaś nawet mimochodem,

- jestem w stanie sobie przypomnieć z kilkunastu lat, chociaż z bardzo wieloma się ludźmi zetknąłem , jakbym mógł siedzieć na strychu tyle co Jane, tobym sobie wszystkich prawie przypomniał :))

- on wyłonił dokładnie 2164 osoby, więc to nie jest jakaś zawrotna ilość, człowiek niekoniecznie z genialna zdolnością do wyciągania szczegółów ze swojej pamięci długotrwałej ( konkretnie tzw. epizodycznej jak sadzę , ale jakimś znawcą szczegółów naukowych nie jestem), by sobie przypomniał, a wiadomo że Patrick umie to robić ze szczególną biegłością, nadmieniam, że z tych osób wykluczył w pierwszej kolejności około 800 kobiet ( kobiety pierwsze mu sie przypomniały :)), później tych " przelotnych" i zatrzymał sie bodajże na około 400 ludziach, czy to tak wiele ?

- .piszesz. że ... . Dodam też, że sam proces zawężania grona podejrzanych do 7 mnie rozczarował. Jane wziął pod uwagę tylko sam fakt uścisku dłoni i czynniki geograficzne,,,,, ale przecież, z robionej mapy wynika tylko, że szukał powiązań czasowo przestrzennych by sobie pamięć tą epizodyczną uruchomić i sprawdzić możliwość , czy dana osoba mogła być na miejscu zbrodni w tym czasie. pPrzecież to jest piekielnie logiczne i on ostatecznie wziął pod możliwość BYCIA we WSZYSTKICH miejscach zbrodni RJ osób, którym podał rękę, i co w tym jest nielogiczne i niespójne bo nie kumam zarzutów.

- poszlaki rzucane jak mówisz głodującym, a w realu serialowym to Patrick się nimi też do pewnego czasu żywił razem z widzami, więc na co to się tak obrażać. Popatrz ile lat trwa gehenna żądnego zemsty Patricka. jesteś egoistka, tylko nad sobą się użalasz :)) ,

ocenił(a) serial na 7
stanisga

"i kto tam wie, za 100 lat , gdzie " The Mentalist" zaliczą :)). "

Dobrze, że za 100 lat, czyli nie zobaczę już tego. ;]

Nie mylę, się, bo nie uważam każdego uścisku ręki z, jak mówisz, ponad dwoma tysiącami osób do wydarzeń wartych zagracania pałacu pamięci. Część z nich na pewno była istotna, ale na boga, nie wszystkie. Część z tych spotkań powinna zostać właśnie zarejestrowana w pamięci krótkotrwałej, a potem usunięta, bo była nieistotna. Nagle okazuje się, że Jane każdą zaprasza do pałacu pamięci, nie kupuję tego.

Nie wiemy, czy owa mapa nie była picem na wodę. Jane się nie przejął, gdy zobaczył, że ktoś miał do niej wgląd, a więc wątpię, czy umieściłby na niej istotne informacje. Jeśli rzeczywiście umieścił - to wątek i tak traci sens, bo był taki zadowolony po włamaniu.

Nie podoba mi się, że dotąd odsłaniano nam niektóry cechy Red Johna, które teraz w ogóle zostały rzucone w niepamięć. Z tej 7 kilku kandydatów zupełnie nie pasuje do podanych wcześniej informacji. Można polemizować, że co z tego, przecie Johnny mógł np. założyć perukę na spotkanie z Rosalind. ;] Ale to jest serial detektywistyczny i oczekuję zachowania ciągów przyczynowo-skutkowych (nawet jeśli układają się w spójną całość dopiero po ujawnieniu wszystkich elementów) i logicznego wnioskowania.
Myślę, że każdy widz ma prawo być egoistą w stosunku do ulubionego serialu, bo to on istnieje dla mnie, a nie ja dla serialu. ;]

ocenił(a) serial na 8
milkaway

a ja nikomu prawa do niczego nie zabieram, jakże bym śmiał , ale czy to znaczy że się muszę zgadzać z Twoim zdaniem ?

Dalej się upierasz na przykład z tą pamięcią, a przecież zrozum, nie masz wpływu na to co tkwi w twojej pamięci długotrwałej i byś się zdziwiła ile w swojej pamięci masz szczegółów, które można za pomocą odpowiednich sposobów wydobyć . Więc to nie jest niespójność tylko Ty tego akurat nie przyswajasz , bo myślisz, że pamięta się tylko najważniejsze fakty i to te co się chce zapamiętać, a resztę się wyrzuca, a tak nie jest i to nie moje wymysły tylko badania naukowe nad pamięcią to stwierdziły
Z tym Pałacem Pamięci to taki obrazowy skrót myślowy pokazywany w momentach, gdy trzeba wydobyć zapomniany szczegół lub w świadomy sposób wetknąć tam szybko potrzebną rzecz by ją móc szybko odtworzyć ( jak Rigsbiemu gdy uczył się roli na bal) , to że Jane wkłada tam rzeczy w uporządkowany sposób, a przeciętny człowiek chaotycznie nie znaczy, że Patrick ma moc nie umieszczania w pamieci długotrwałej wszystkiego co zobaczył i co zarejestrował jego mózg.

Mapa w formie kiedy juz została " wystawiona " na włam , to na pewno jest zmanipulowana i to też w jakimś chytrym celu, ale samo poszukiwanie zależności jak pisałem czasowo- przestrzenno-osobowych było potrzebne do wydobycia szczególów pamięci .

Nie mogą nam wszystkiego pokazac w te 40 pare minut, wedle Twojej filozofii to powinni dawno paść z głodu, bo Jane prawie nie je no i on powinien mieć brode do ziemi bo sie nie goli.
Litości, ja rozumiem że coś może nie trafic w czyjś gust i o gustach sie nie dyskutuje , ale czym innym jest czepianie się braku logiki tam gdzie ona jest tylko samemu się jej nie widzi.

Jasne, że serial dla Ciebie, ale dla mnie też a ja np, chcę by miał jak najwięcej tych sprytnych zagadek i nawet zasadzek na widza :)) Scenarzyści są między młotem a kowadłem :))
To nie musiał byc RJ u tej Rosalind i z tego co mówisz to Ty chcesz łatwego serialu, a ten wbrew pozorom taki nie jest, jest podchwytliwy i podstępny , a seryjni mordercy nawet w życiu nie ułatwiaja zadania ścigajacym.

Nasza pamięć to całkiem jak internet, jak raz coś w niego wpadnie to amen, już tam będzie tkwić , chyba że zniszczysz internetową sieć zupełnie. W odcinku z tymi ćmami nefrytowymi była scena jak Patrick mówi coś takiego, że żadna sztuka pamiętać jak się nigdy nie zapomina.

ocenił(a) serial na 7
stanisga

Ale ja przecież tylko przedstawiam moje zdanie i kontrargumenty. To Ty mi zarzucasz, że się mylę i chcesz przekonać do swojej opinii. ;]

Przeciętny człowiek nie używa "pałacu pamięci", to jest technika mnemotechniczna i nie jest równoznaczna z pamięcią długotrwałą. Włączenie pewnego faktu do "pałacu" nie odbywa się przez automatyczne jego zarejestrowanie jak przeniesienie pliku z folderu do folderu. Wymaga utrwalenia - i to raczej nie jednorazowego. Dlatego trudno jest mi wyobrazić sobie, że Jane utrwala sobie w pamięci każdy, każdziutki uścisk dłoni. Część z nich z pamięci krótkotrwałej powinna trafić do kosza. Zresztą Jane w wystarczający sposób już opisał, w jaki sposób jej używa.
Nie jest też absolutnie prawdą, że każdy fakt włączony do pamięci długotrwałej pozostaje w niej na zawsze, bez utrwalenia może ulec zatarciu, częściowemu lub całkowitemu (neuronowe "ścieżki" w mózgu wygasają, jeśli ich nie odwiedzamy ponownie). Z internetu również niektóre rzeczy mogą zniknąć jeśli nikt nie poda ich dalej albo mogą być trudno dostępne.

Nie neguję tego, że szukał tych powiązań, sam Jane powiedział przecież Lisbon jak doszedł do tej siódemki - ci ludzie mogli być fizycznie na miejscach zbrodni. Moim zarzutem jest cały czas, że wszystkie inne poszlaki, które przez lata były przedmiotem burzliwej dyskusji fanów twórcy po prostu odrzucili. Chyba jasne, że chodzi mi o kluczowe sprawy tego typu, a nie regularność posiłków Jane'a czy jego czynności higieniczne.

"czym innym jest czepianie się braku logiki tam gdzie ona jest tylko samemu się jej nie widzi. "
Raczej czym innym jest dorabianie doniosłych teorii tam, gdzie ich po prostu nie ma, bo twórcy poszli po najmniejszej linii oporu.

"chcę by miał jak najwięcej tych sprytnych zagadek i nawet zasadzek na widza "
Tak, jak też ich chcę, tylko naprawdę sprytnych. Przecież mówię o tym od początku. Sprytna zagadka to taka, która nie tylko zadziwia widza zaskakującym rozwiązaniem, ale też tym, że jest wewnętrznie logicznie spójna. Inaczej to tani trik.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

eh, a gdzie te moje doniosłe teorie bo ich w swoich wpisach nie mogę się dopatrzeć ?

z internetu nic nie zniknie, to bym Ci akurat mógł wytłumaczyć, bo to moja dziedzina, ale to by było strasznie nudne :)
Co do pamięci, ponoć nawet te zatarte ślady w pamięci długotrwałej można odtworzyć, ale się nie będę spierał bo mi się nie chce szukać naukowych źródeł, a wikipedia często przekłamuje"

Ja tam wcale nie utożsamiłem Pałacu Pamięci z pamięcią długotrwałą, tylko napisałem, że używa się go do zapamiętywania i że wytworzony w wyobraźni obraz pałacu jest w obszarze pamięci długotrwałej. Mnemotechnika to tylko sposób tworzenia skojarzeń, a efekt jest w pamięci zapisany. Mnemotechnik jest wiele. I jak mówię, Pałac pamięci to skrót myślowy, symbol , nie wszystko co trafiło do pamięci Jane musiało tam trafić za pomocą jednego rodzaju mnemotechniki, a nawet w "zwykły" sposób tam się dostają dane.
No na przykład , ja pamiętam dokładnie jaki kolor miały kwiatki na apaszce mojej babci, a wątpię bym to sobie świadomie wtrynił w pamięć i jeszcze odtwarzał przez lata, bo pamiętam sprzed wielu lat tą chustkę, i mnóstwo innych szczegółów.



To dygresja zresztą bo Jane wcale nie jest zwykłym człowiekiem i co jak co ale pamięć fotograficzną ma genialną i się będę upierać, że mógł pamiętać tych ludzi,


Co do przekonywania Ciebie, mnie naprawdę nie zależy byś koniecznie przyznała mi rację , ale po coś się na to forum wchodzi, a jak nie po to żeby powiedzieć jak się coś postrzega i wysłuchać zdania innych to po co ?

Jak mi przedstawisz przekonywujące dowody to Ci przyznam rację, póki co starasz się mnie leciutko zdyskredytować pisząc, że tworzę doniosłe teorie.

Chyba powinienem zamilknąć bo wyjdę na fanboya, a ja poważny człowiek jestem :)



ocenił(a) serial na 7
stanisga

"Co do przekonywania Ciebie, mnie naprawdę nie zależy byś koniecznie przyznała mi rację , ale po coś się na to forum wchodzi, a jak nie po to żeby powiedzieć jak się coś postrzega i wysłuchać zdania innych to po co ?

Jak mi przedstawisz przekonywujące dowody to Ci przyznam rację, póki co starasz się mnie leciutko zdyskredytować pisząc, że tworzę doniosłe teorie."

No właśnie, przecież oboje robimy dokładnie to samo. ;] Dlaczego Ty wyrażając swoje zdanie jedynie wykorzystujesz swoje prawo do przedstawienia opinii, a ja robię to wg Ciebie, żeby przekonać Cię do moich poglądów, hm? Bo nie zdołałeś mnie przekonać do swoich, które uważasz za jedynie słuszne? ;] Przypomnę też, że parę postów wyżej zasugerowałeś, że nie jestem w stanie zinterpretować pewnych zamysłów scenarzysty, a nawet wcale ich nie dostrzegam. To nie była próba "zdyskredytowania"?

Co do wspomnienia, ja też mam takie, nawet z dosyć odległego dzieciństwa, kiedy nie mogę sobie nawet przypomnieć dnia, ba nawet roku, czy okoliczności. Jest to jak najbardziej naturalne. Ale prawda jest taka, że na jedno takie tysiące innych zapominamy bezpowrotnie. To wspomnienie zapewne nie przyszło Ci do głowy dopiero pierwszy raz od chwili, kiedy pierwotnie powstało, a powraca do Ciebie co jakiś czas nawet w sposób niezamierzony pod wpływem innych skojarzeń czy emocji, przez co jest nadal utrwalane. Tak czy siak perfekcyjne zapamiętanie przeszło 2000 osób z nazwiskami i okolicznościami spotkania przez mnemotechnikę i przez to co określiliśmy jako niezamierzone zapamiętywanie wykracza poza pozory prawdopodobieństwa. Do tego dochodzi jeszcze przecież kolejne kilka tysięcy osób, którym podał rękę przed morderstwem jego rodziny, mamy zasugerowane, że je również Jane pamięta. Nigdzie nie jest powiedziane, że Jane ma pamięć absolutną, przez którą nigdy niczego nie zapomina. Może mieć naturalnie lepszą pamięć niż przeciętny człowiek, ale powiedziano nam, że jego wspaniała pamięć opiera się na świadomym jej organizowaniu.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

się popatrz co jest zarzewiem naszej polemiki, ja odpowiedziałem ACCb, że też uważam serial za najlepszy od 3 sezonu a Ty na to , że nie, bo jest zmęczenie materiału i .... nielogiczne gierki Jane'a w sprawie RJ......

Teraz wyjaśnię Ci czemu się odezwałem, bo ten cytat to nie przedstawia zwykłych sobie wad obecnych jak mówię w każdym serialu , tu też są ( sam napisałem, że mnie śmieszą, chociażby błędy na szachownicy, czy sposób w jaki resztki szyby wybitej w aucie Jane'a, układają się na siedzeniu , bo widać na pierwszy rzut oka, że tam wtedy nikt już nie siedział), ale podważa najważniejszą w nim rzecz, a mianowicie rozgrywkę na linii Jane - Red John, i ogólnie największy przymiot Patricka - inteligencję, bo że on ponosi w tej rozgrywce póki co klęski nie znaczy, że postępuje nielogicznie. I dodałem, że logikę jego działań da się po skończonej rozgrywce ocenić, na co Ty przytoczyłaś to co jest wg. Ciebie przykładem tej nielogiczności, a ja pozwoliłem sobie się nie zgodzić, że te przykłady są nielogiczne i świadczą o .... nielogicznych gierkach Jane'a....

Generalnie, każdy ma swój ogląd spraw, i na co innego zwraca uwagę.
W tej dziedzinie nie ma autorytetu, dla mnie ciekawszy jest sezon 4 , 5 i to co ma się dziać w 6 , dla innych 3 pierwsze sezony.

A tak dla przykładu powiem, że kolega zarzucił serial po 1 sezonie bo go wkurzało, że nielogiczna jest wesołość Patricka i po tak ciężkim przeżyciu jakie miał - widział miejsce zbrodni żony i córki, on pajacuje na miejscach zabójstw, a smuci się tylko w nielicznych reminiscencjach. A przecież ta przemiana od 4 sezonu i odcinek z 5 o początkach Jane'a w CBI, albo odcinek z córka, całkiem inaczej tą pozorną beztroskę naświetlają.



W każdym razie sorry jeżeli odszedłem od wątku założycielskiego posta














ocenił(a) serial na 7
stanisga

Pozostaje nam, kalkując angielskie powiedzenie, zgodzić się, by się nie zgadzać w pewnych kwestiach i mieć nadzieję, że w nowym sezonie znajdziemy coś dla siebie. ;]

milkaway

Az się boję zabrać głos w odpowiedzi, bo w czasie mojej nieobecności zrobiło się tu małe zamieszanie :-)
Powiem tak: "Mentalista" zaczyna się genialnie, świetna postać Jane'a, fajny zespół Lisbon o zróżnicowanych osobowościach, ciekawe sprawy i sposób ich rozwiązania. Na serial trafiłam dopiero w trakcie ostatnich wakacji, a kiedy odkryłam, jak wiele zawdzięcza mu "Sherlock" BBC, oglądałam z tym większym entuzjazmem. Pierwszy sezon. Przy drugim zaczęłam się nudzić, przy trzecim zasypiać. Mam wrażenie, że minął już czas seriali detektywistycznych, w których postać głównego bohatera pozostawała niezmienna, kiedy niechlujny i nachalny gość w prochowcu i z cygarem był witany przez widzów z równym entuzjazmem zarówno w pierwszym, jak i w trzydziestym odcinku (ale jednak to pierwszy zapada w pamięć, nie tylko dlatego, że był reżyserowany przez Spielberga...).
Koniec trzeciego sezonu był przełomem w kwestii podejścia do wątku RJ, a tym samym zmienił postać Jane'a. Mroczny Simon Baker podoba mi się o wiele bardziej niż Simon Baker wyszczerzony w uśmiechu, i mogę machnąć ręką na coraz nudniejszych i systematycznie przybierających na wadze (nie mówię tu o Amandzie...) członków zespołu CBI. A co do logiki wydarzeń... pewnie masz rację, że coraz bardziej szwankuje, ale przez to serial robi się coraz bardziej realistyczny :-)
Jeszcze, stawiając kropkę nad "i". Autor tematu pytał o motyw wiodący serialu, nie o ocenę poszczególnych sezonów lub odcinków. Stąd taka a nie inna odpowiedź.

ocenił(a) serial na 7
ACCb

Nie powiedziałabym, że "Sherlock" zawdzięcza coś "Mentaliście", jest raczej reinterpretacją oryginalnych opowiadań sir Arthura Conana Doyle'a. Ich fabuła została trochę zmieniona, żeby zaskoczyć widza, a całość przeniesiona z wiktoriańskiego Londynu do współczesności. To raczej "Mentalista" czerpie z Holmesowskiej tradycji, ale trudno, żeby nie czerpał.

"A co do logiki wydarzeń... pewnie masz rację, że coraz bardziej szwankuje, ale przez to serial robi się coraz bardziej realistyczny"
Być może nie wysłowiłam się dość jasno. Chodziło mi o spójność logiczną przedstawionego świata i jak to gdzieś powyżej określiłam "chłopski rozum", nie o to, że każdym działaniem bohaterów powinna przyświecać nieugięta idea rozumu. Np. najpierw każdy współpracownik Red Johna jest na wagę złota, pilnie strzeżony, itp. itd. A potem babkę, która dla niego pracowała nie dość, że przewożą jednym radiowozem bez obstawy i z bodajże jednym gliniarzem, to na dodatek nawet jej nie przeszukali należycie, bo z łatwością skądś wyciułała sobie pigułkę z trucizną. Ktoś może powiedzieć, że to szczegół, ale ja się nie zgodzę. Mnie to bije po oczach. ;]

Autor wątku przecież pytał "jak jest z fabułą w dalszych odcinkach", czy staje się ciekawa. Myślę, że jest to pytanie o opinię jeśli nie ocenę jakości dalszych sezonów/odcinków.

milkaway

"Sherlock" to mój ukochany serial i znam go chyba na pamięć, może dlatego tak mocno uderzyły mnie podobieństwa... i mówię o tych, które nie wynikają wprost z opowiadań czy powieści ACD. A ponieważ pierwszy sezon "Mentalisty" wyświetlany był w czasie, gdy twórcy "Sherlocka" pracowali nad jego koncepcją, pozwoliłam sobie stwierdzić, że pewne inspiracje są widoczne. Nie pamiętam już wszystkich (obfitował w nie pierwszy sezon), ale tak na gorąco:
- mówienie w oczy trudnej prawdy; Sherlock Holmes był gentelmanem i nie zawstydzał jakoś specjalnie otoczenia wywlekając na światło dzienne kwestie łóżkowe na przykład; Sherlock i Patrick walą bez opamiętania
- "efekt Donovan": tak nazwę stosunek innych postaci do obu bohaterów; w "Lie to me" Cal też czyta z ludzi to, co chcieliby ukryć, ale nikt nie uważa go przez to za świra;
- Jane zawstydzał jednego z patologów w ten sam sposób, w jaki Sherlock zawstydzał Andersona;
- obaj są konsultantami policyjnymi, kiepsko lub wcale opłacanymi; maja inną motywację do pracy niż pieniądze;
- łamią prawo, pojawia się tez pytanie, jak daleko posuną się w swoich poczynaniach - do morderstwa?
- Sherlock obwąchuje zwłoki w taki sam sposób, jak robił to Jane z ręką leżącą na autostradzie;
- Lisbon i Lestrade są tak samo zapatrzeni w swoich konsultantów;
- niewymuszona elegancja trzyczęściowego garnituru Jane'a i jego fryzura w loki... co prawda blond... a firmowy look Sherlocka :-)
- last but not least: buźka RJ a buźka na ścianie Baker St 221B.
Mowa o początkowych inspiracjach, potem mam wrażenie ze role się odwróciły i RJ jest kreowany na wszechwładnego Moriarty'ego :-)

ocenił(a) serial na 7
ACCb

Myślę, że wiele z tych podobieństw może wynikać z tego, iż oba seriale czerpią z tej samej tradycji ekscentrycznego detektywa, Sherlock bezpośrednio, a Mentalista pośrednio. Sam pierwowzór też nie był do końca typowym wiktoriańskim okazem dżentelmena, a aroganckim ekscentrykiem. Pewnie, nie wywlekał spraw łóżkowych klientów na światło dzienne, ale Conan Doyle raczej nie mógłby o tym swobodnie pisać. Sherlock zadziwiał jednak zwykłych ludzi swoimi obserwacjami, które czasem były dla nich impertynenckie lub niewygodne.

Być może po prostu dzisiejsza telewizja wydaje się nam bardzo wtórna, bo reinterpretuje te same motywy. Sherlockowi jest charakterologicznie bliżej do House'a (który znowu bezpośrednio inspiruje się tradycją Holmesowską), ta sama aspołeczność, nieposzanowanie norm jak i innych osób oraz "obrzydliwe" metody typu próbowanie wymiocin. Mentalista z kolei ma podobny pomysł na fabułę główną jak powstały kilka lat wcześniej "Psych", którego bohaterem jest konsultant udający jasnowidza. Detektyw Monk z kolei przez lata rozwiązywał zagadkę śmierci żony i w ośmiu sezonach można wyłowić sporo motywów, które teraz można odnaleźć w Mentaliście, np. akcję z pytaniem mordercy w tłumie o podniesienie ręki i przyznanie się. ;]

Co do RJ, to myślę, ze od początku kreowany był na wzór Moriarty'ego geniusza zbrodni działającego z ukrycia, i któremu tylko główny bohater jest w stanie stawić czoła.

milkaway

PS. Zapomniałam o odniesieniu się do reszty Twojej wypowiedzi. Ciekawe nie zawsze znaczy logiczne - vide "Doctor Who". Umiejętność zaciekawienia fabułą natomiast to tylko jedno z kryterium oceny serialu / filmu. Ale: nie zamierzam bronić nielogiczności serialu, tyle że bardziej mnie bawią niż denerwują :-) Moim ulubionym motywem jest sposób zaaranżowania przez Jane'a rzekomego porwania, ale wpadka Volkera też jest niezłym babolem. I śledztwo w sprawie Lorelei.
A, i jeszcze jedno: czytałam "Ostatnią sprawę" Lee Childe'a niedługo przed obejrzeniem "Red White and Blue" i tylko czekałam, aż Patrick zakwestionuje miejsce popełnienia zbrodni. Niestety, scenarzysta nie czytał tej książki...

ocenił(a) serial na 7
ACCb

Absolutnie, ale "Doctor Who" to też inny gatunek. "Mentalista" to jednak serial proceduralny, detektywistyczny, a Jane wyznaje zasadę racjonalistycznego myślenia. Nie oglądam DW, ale myślę, że świat tam przedstawiony też może mieć jakieś swoje własne zasady.
Nawet w gatunku fantasy czy sci-fi można się logiki wewnętrznej domagać. Np. w Harrym Potterze raz się teleportują po prostu znikając, a w jednej z adaptacji latając pozostawiając za sobą jakieś dymki i taka niekonsekwencja mnie wkurza. ;]

ocenił(a) serial na 8
Mr_Greedy

Ja również uważam, że po 3 sezonie robi się ciekawiej. Głównie dlatego, że wątek Red Johna zdobywa znacznie więcej czasu antenowego. Coraz mniej jest tego jednoodcinkowego rozkminiania morderców, coraz częściej pokazywane są wątki poboczne.

A co do tematu to również uważam, że jak szukasz serialu z wyraźnie zarysowaną fabułą, to Mentalista nie jest dla ciebie. Jeżeli jednak sporo tych jednoodcinkowych poszukiwań morderców ci nie przeszkadza, to gorąco polecam! ;)