Ten serial jest coraz mniej błyskotliwy. Czy ktoś jest w stanie podać
odcinek, w którym ktoś kogoś nie zdradza i nie ma romansu? Praktycznie
każdy epizod jest robiony z tego samego klucza - owszem dobrego klucza, ale
może coś nowego?
Oczywiście że jest, naprzykład ten z Lisbon że nieby zabiła tego pedofila. Nie ma tam romansu chyba ze liczysz miłość między Lisbon a Bosco?
Seriale maja to do siebie ze predzej czy pozniej sie wypalają, mam wrazenie ze Mentalist wypalil sie wlasnie juz w drugim sezonie..
Nie zgadzam się! Mentalista jest świetny pod każdym względem! A nudny nie robi sie absolutnie. Każdy odcinek trzymna w napięciu do samgo końca.
Również się nie zgadzam. Być może scenariusze poszczególnych epizodów
opierają się na podobnym szablonie ale cały pomysł jak i wykonanie nie
przestają wciągać. Moje wrażenia jak do tej pory są jak najbardziej
pozytywne.
10. odcinek pierwszego sezonu zażenował mnie na tyle, że odpuszczam sobie ten pożałowania godny serial, na który niestety zmarnowałem 10x40min=400min/60=6 godzin i 40 minut, których nikt mi już nie odda. Zainteresował mnie wątek Red Johna, na którego kontynuacje czekałem do wyczerpania zapasów mojej cierpliwości i tolerancji. Zakończenie 10. odcinka, w którym Jane urządza zasadzkę udając, że pod wpływem eksperymentu został naładowany złem tego świata, przeniosło mnie wspomnieniami do czasów szkoły podstawowej, kiedy - czego nie mogę zrozumieć do dzisiaj - tłukłem namiętnie "Drużynę A" i "Renegata" na Polsacie, bo równy tym serialom polot miał wspomniany odcinek i jego finał.
Dziękuję. :-)