Moi kochani, podzielcie się proszę opiniami o najnowszym odcinku Mentalisty.
Po obejrzeniu promo myślałam, że ten odcinek będzie lepszy, chociaż to i tak jeden z ciekawszych w tym sezonie (4. sezon ssie, nic się nie dzieje).
a ja jestem pod wrażeniem, może dlatego, że żadnych promo nie oglądam. Odcinek ciekawy
, z akcją i w Patricku zachodzi intrygująca przemiana, która zapowiada mocny finał. Co do 4 serii to było kilka słabych odcinków, lecz generalnie nie jest zła.W końcu seryjni mordercy / a jeszcze tak specyficzni jak RJ / nie mordują co tydzień.
W 4 serii było nawet sporo slabych punktów, w porównaniu do poprzednich sezonów brakowało polotu w takich zwykłych odcinkach - a zwykle odcinki były dla mnie zawsze tak samo ciekawe jak te z wątkiem RJ, już o zmarnowaniu potencjału, jaki dawał finał poprzedniego sezonu nie wspomnę.
Odcinek 23 - całkiem dobry. Ale chyba juz niewiele może mnie zaskoczyć w Mentaliście. Po zabójstwie fałszywego RJ, a szczególnie po zabójstwie Panzera, Patrick grzebiący żywcem mordercę odcinka mnie nie zszokował. ;)
Podejrzewam, że wszystko jest grą ze strony Jane'a, który znowu niejako stawia wszystko na jedną kartę, by zbliżyć się do RJ. Promo nastepnego odcinka zdaje się to potwierdzać.
dla mnie dobry odcinek choć faktycznie promo było bardziej sugestywne i dawało wiele do myślenia a sam odcinek był normalny tzn bez żadnych wykręconych kwestii. Myślę, że to dopiero taka "gra wstępna" :)
Jednak przemiana PJ jest zastraszająca... i zapowiada się naprawdę dobry koniec sezonu. Zresztą musieli coś zmienić bo kolejna seria była by ciężka do nakręcenia aby była ciekawa w dotychczasowej konwencji.
a co myśli o odcinku sam autor tematu. Też jestem ciekawa zdania zadającego pytanie.
Przecież autor tego tematu to kretyn, który nigdy nie ogląda odcinków seriali tylko zakłada nowe wątki.
On chyba zakłada takie wątki przy wielu serialach. Niestety nie udało mi się jeszcze wyjaśnić jaki ma w tym cel.
Do Sherlocka mi jeszcze daleko, na razie to raczej poziom detektywa Rutkowskiego, ale cały czas ćwiczę. W każdym razie jesli kiedyś będziesz chciała odnaleźć zaginioną siostrę bliźniaczkę to wiesz do kogo się zgłosić.
To super !!! takie czasy, że nigdy nie wiadomo kiedy mogą się przydać znajomości detektywistyczne :P np w niewyjaśnionych okolicznościach zniknie mi z talerza kanapka, albo równie tajemniczo znajdę w kieszeni w kurtce fortunę, albo ta siostra, zwłaszcza ze nie mam żadnej, co już samo w sobie jest podejrzane ;>...więc dzięęęki ;)
Odcinek dobry, ale też niepotrzebnie obejrzałam promo i się znowu nastawiłam na coś lepszego. Ale początek z dziewczynką był na prawdę mocny, zmarnowali to znów. Też mnie nie zaskakuje przemiana Jane'a, ale ciekawe jest to co Jane mówi w promo 24 (obejrzałam też, się na błędach nie uczę! ;) ) "he wants me to be his disciple". Jeśli rzeczywiście tak jest to Red Johnowi dobrze idzie bo Jane coraz gorszy, choć sądzę , że do morderstwa by się nie posunął. Chyba, że to całkowite stoczenie Jane'a to farsa i nowy pomysł na złapanie Johna.
Nasz Jane ześwirował ;) Ale to dobrze,w końcu coś się dzieje. Ciekawy odcinek.
Odcinek świetny. Uwielbiam kiedy Jane pokazuje drugą stronę swojej osobowości (bezwzględny, twardy i nie bojący się używać przemocy fizycznej jak i psychicznej świr). Zbudowali świetny wstęp do finału i mam nadzieję, że będzie mocne uderzenie na koniec sezonu. Ale jak na początku 5 serii w CBI pojawi się nowy szef, Jane szybko wróci do pracy i znowu wszyscy będą szczęśliwi, to poczuję, że ktoś tu robi z nas idiotów.
No i kolejny raz się przekonałem, że Baker ciągnie ten serial. Scena w której lezący w trumnie Marx zaprzecza, że zabił, a Jane odpowiada "Ok, die" to prawdziwe mistrzostwo. Końcowa akcja z prowokowaniem Wainrighta to również najwyższy poziom.
oooooo tak przy tym "ok, die" to aż mnie ciarki przeszły. baker powinien jakąś nagrode dostać za stworzenie tak genialnej postaci
w pełni się zgadzam, świetne aktorstwo Bakera powoduje, że ten serial jest wyjątkowy choć wielu doszukuje się podobieństw do innych produkcji, ale tu główny aktor dysponuje taką paletą wyrazów twarzy, które bez słów oddają niuanse uczuć i w żadnym innym serialu tego nie dostrzegłam, tam aktorzy grają bardziej schematycznie. Dlatego np. przestałam oglądać Lie to Me.
też myslałem że to koniec sezonu.Zresztą najsłabszego ze wszystkich.Baker rzeczywiście gra swietnie.Reszta jest bez polotu,wiele odcinków bardzo nudnych
Zobaczymy co sie stanie za tydzień
musi byc jakieś trzęsienie ziemi
powienien ktoś z CBI zginąc
4x24 -- May 17, 2012 -- The Crimson Hat
Być może się mylę ale moim zdaniem nie Jane nie oszalał a jest to gra i celowe działanie z jego strony. Domyślił się , że Red Johnem jest ich szef lub ktoś w jego bliskim otoczeniu. Być może dowiedział się czegoś od tej dziewczynki na cmentarzu. Nie pamiętam w którym dokładnie ale w jednym z odcinków był moment w którym ich szef nakazał ukryć dokumenty Red Johna przed Patrickiem. Wydaje mi się , że cały ten pokaz Jane'a to nic innego jak próba dania przewagi dla Red Johna. Przynajmniej Patrick chce aby Red John myślał , że ma nad nim przewagę. Chce aby myślał , że Jane zwariował i nie będzie go szukał. Ciekawie zapowiada się w związku z tym finał. Czekam z niecierpliwością,
Wątpię, że Jane myśli, iż to Wainwright jest RJ. ALe zgadzam się prowadzi jakąś grę, by się zbliżyć do RJ - zapewne tak otwarcie igłośno, żeby wtyka RJ się dowiedziała, że coś się atypowego z nim dzieje.
O ile pamiętam to Wainwright nie kazał ukryć dokumentów przed Patrickiem, tylko fakt, że te dokumenty zostały przekazane FBI.
O tak! Zgadzam się bardzo co do genialności aktorskiej Bakera! Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Jane'a! Chociaż postać świetnie napisana, ale to jednak Baker ją stworzył. A diabeł w Patricku się już nawet nie kryje, Penzera załatwił po cichu, a teraz, siedzi z chłopem zamkniętym w trumnie w biały dzień...bardzo ciekawe do czego to doprowadzi. Jeśli faktycznie celem RJ bylo zrobić z Jane'a swojego ucznia, to odwalił kawal dobrej roboty, przecież Jane już stawał się dobrym człowiekiem, przestał oszukiwać ludzi, a tu teraz taka zmiana. Nie wiadomo czemu RJ zabija, może swoim zdaniem naprawia świat, w chory sposób, ale jednak, a teraz Jane prawie zaczyna robić to samo.
A Wainwright właściwie zasłużył, tak ciekawie się zapowiadał, a okazało się że takie "cielę" z niego (za przeproszeniem;) ), może teraz pokaże charakter.
Ja myślę, że to wszystko po prostu gra ze strony Jane'a, żeby zblizyć się do RJ. A swoją drogą "ciche" sprzątnięcie Panzera bardziej mnie uderzyło niż zamknięcie tego gościa w trumnie, nawet bardziej niż zabójstwo fałszywego RJ. Może dlatego, że to był wg mnie bardziej diaboliczny akt, na zimno i z pełną premedytacją.
Znów się zgodzę, sprzątnięcie Penzera było dla mnie też dużo bardziej przejmujące, jeszcze dramatyzmu dodawał fakt, że chyba pierwszy raz zobaczyliśmy taką stronę Jane'a. Odcinek z Penzerem, jak dla mnie, był jednym z najlepszych w całym serialu.
I też tak myślę, że to co się teraz dzieje to może być gra żeby przechytrzyć RJ, jednak sytuacja z trumną i cmentarzem nie była grą, więc niezależnie od tego czy ta cala reszta to jakaś farsa czy nie, to Jane się zmienia w nieobliczalnego Łobuza i ciekawe czy i kiedy się opamięta.
Zgadzam się z tą opinią. Wydaje mi się, że to jakiś sprytny wybieg - zmiana strategi wobec Red Johna. Ja przynajmniej tak odczytałem spalenie akt dotyczących dotychczasowych zbrodni RJ. Zagadką jest z pewnością to co powiedziała Patrickowi dziewczynka z cmentarza - ten tekst o facecie w czapce - to było chyba tylko tak na odczepkę dla Wainwrighta. Być może "mała" dostarczyła Jane'owi jakiejś niezwykłej wskazówki...
Ostatni odcinek może być naprawdę ciekawy. Być może to wstęp do wielkiego finału, którym będzie piąty sezon.
Z tego co czytałam (niestety nie pamiętam gdzie), ale twórcy planują 7 sezonów. Po drugim sezonie aktorzy podpisali umowy na kolejne 5 i mają zagwarantowane, że z każdym kolejnym sezonem ich wynagrodzenie za odcinek będzie wzrastało. Jeśli oglądalność będzie nadal zadawalać władze CBS, to na wielki finał będziemy musieli poczekać do 7 sezonu.
Nawet tak długie oczekiwanie mi nie przeszkadza, bo nie oglądam go tylko z powodu głównego wątku, ale jeśli twórcy nie ożywią akcji i nie zrobią coś z tym mdłym otoczeniem wokół Jena to te 3 kolejne sezony staną się męczarnią.
muszą zmienić konwencję. PJ jest czarujący ale ... aby było nie tylko czarująco ale i ciekawie to zmiany, zmiany i jeszcze raz muszą być. Jednego się obawiam... aby nie przekombinowali... jak to już w wielu serialach bywało. A teraz byle wyczekać do czwartku :)
żeby dociągnąc do 7mego sezonu musieliby nadać jakiegoś sensu reszcie aktorów tam grających. Bo poza Cho, reszta się pałęta dookoła i szczerze mówiąc mogłoby ich nie być :/ Jak na razie widzę potencjał w tym serialu na 5 sezonów ale nie na 7 :/. PJ ma ciągnąć wszystko jeszcze przez 3 sezony?
Taki plan ma Bruno Heller, główny twórca serialu, ale jeśli w przyszłym roku będzie spadać oglądalność to nie wiadomo jak potoczą się losy serialu.
Odcinek mi się podobał zdecydowanie najbardziej z 4 sezonu. Rozleniwia nasze myślenie ten sezon, jednak już tu (z resztą jak widać) możemy mieć setki pomysłów, domysłów na rozwinięcie wątku Jane'a, co istotnie na plus.
Mi się odcinek bardzo podobał, na szczęście przed obejrzeniem wszedłem tutaj na sekundkę i dowiedziałem się, że to (jak myślałem wcześniej) nie jest ostatni odcinek, bo gdyby rzeczywiście był to sytuacja zmienia się o 180 stopni i finał bardzo by mnie rozczarował. Ktoś tam pisał, że pośrednie zabójstwo Panzera było bardziej nikczemne niż to, co zrobił tym razem, gdyż było przemyślane od początku do końca, przynajmniej tak wywnioskowałem z kontekstu zdania. Ja tutaj bym się nie zgodził, gdyż sytuacja jest zupełnie odwrotna. Przy "mordercy z San Joaquin" (tak to było?) Patrick doznał "inspiracji" poprzez mrugające światełko od kamery, co było raczej spontaniczne, gdyż wcześniej nie miał pomysłu aby go schwytać. Dopiero później prowokował z premedytacją. Reasumując - doznał, jak pisałem, "inspiracji", czyli nie było to przygotowane od podstaw. Z kolei tutaj - przygotowanie trumny, niania elektryczna, światło oraz oczywiście łopata były przemyślane od początku do końca, porównując te dwie sytuacje - wolę tą z odcinka, o którym jest mowa teraz. No i wracając do samego odcinka - prowokacja z końcówki odcinka mistrzowska. Po prostu fantastyczna. Nie prowokował "głupimi wyzwiskami" ale jednocześnie pokazywał mimiką twarzy, że czuje się wyżej od Wainwrighta (bez "w" w środku, czy z?), że jest od niego lepszy, jeśli można stopniować ludzi. Cały ten odcinek pokazuje, że finał będzie mocny, bardzo mocny. Przynajmniej tak uważam i mam nadzieję że się nie zawiodę. Już od dzisiaj wyczekuję czwartku. Aha - jednocześnie witam wszystkich, bo to właściwie jest mój drugi post. Forum obserwuję od dłuższego czasu, więc rozpoznaje niektóre osoby i jakie mają poglądy, ale nigdy nie miałem, hmm, ochoty, albo nie chciało mi się pisać (?), więc się nie rejestrowałem.
Zgadzam się, końcowa scena gdy Patrick prowokuje szefa CBI jest genialna. Każde słowo, pauza, mimika składają się na mistrzowską całość. Oglądałam tę scenę trzy razy :) Zastanawiam się tylko co tak naprawdę Patrick chciał osiągnąć tym posunięciem. Wiedział, że to skończy się zwolnieniem. I moim zdaniem, nie służyło to uśpieniu czujności RJ, szczerze wątpię by tak inteligentny seryjny morderca uwierzył, że Patrick odpuszcza i to po wizycie małej dziewczynki na cmentarzu, przy grobach córki i żony.
Moze niezbyt jasno się wyraziłam porównując obie "zbrodnie". Jasne, Jane popełnił oba akty z premedytacją, zamknięcie tego mordercy w trumnie było oczywiście staranniej zaplanowane, ale moim zdaniem i tak bardziej okrutna i przerażająca jest manipulacja na Panzerze. Może dlatego, że akt przemocy bezpośredniej może każdy wykonać (lub prawie każdy) pospolity rzezimieszek. W przypadku Panzera było to jakby działanie geniusza zbrodni, okrutne, wyrafinowane, zmierzające jedynie ku destrukcji jednostki i za które nigdy nie musiałby ponieść żadnej odpowiedzialności. Wbiło mnie w fotel jak oglądałam po raz pierwszy. Aż takiej reakcji po przedwczorajszym odcinku nie miałam.
A tak przy okazji, witam na forum i życzę owocnej dyskusji. :)
Odcinek był bardzo ciekawy, zwłaszcza początek i końcówka. Liczyłam jednak na coś większego, lepszego. Co do dziewczynki - myślę,że Jane dowiedział się czegoś ciekawego o RJ, jednak wersja,którą przedstawił szefowi była na tzw.odczepkę. Scena z grobem spodobała mi się i czułam emocje. Myślę, że dla mnie ona i zabójstwo Panzera są na podobnym poziomie- w inny sposób, ale obie pokazują ciemną stronę Jane'a. I cóż, czekam z niecierpliwością na finał, który pewnie będzie słabszy od finału 3 sezonu, ale może być ciekawie.
napewno dowiedział się coś więcej tym bardziej, że mógł użyj swojej sławetnej hipnozy a dopiero autosugestią wszystko wymazać z jej pamięci. Myślę, że to właśnie informacje uzyskane od dziewczynki (swoją drogą ma niesamowity głos i jak mówi "Hallo Patrick" to aż daje w pięty ) pchneło go do tego aby tak sprowokować szefa aby go wywalił. jeszcze tylko 4 dni :)