Byłem przekonany, aż do tego odcinka, że Kirkland to człowiek Red Johna. W takim razie nie rozumiem jego zachowania w 05E18, gdy zabił leżącego w szpitalu Jason Lennon. Przecież facet wiedział kim jest RJ, dlaczego go więc zabił, skoro go poszukiwał? Czy po prostu scenarzyści się zagubili? Tak to mi wygląda. No i dlaczego pytał ludzi przed uśmierceniem, czy go pamiętają, bo to ważne? Ciekawe, czy to zostanie później jakoś wyjaśnionek, czy tak jak z wieloma innymi wątkami scenarzyści dadzą sobie spokój?