Bardzo ciekawa tematyka, w tych czasach potrzebna. Serial nie narzuca widzowi w jaki sposób ma postrzegać Boga, a jedynie skłania do refleksji na jego temat.
No właśnie niezupełnie. Postać agentki CIA jednoznacznie wskazuje na to, że postać Al-Masiha nie jest żadnym Bogiem, ani jego posłańcem. Szczególnie w momencie gdy jego brat opowiadał o ich młodości, gdy wówczas ich opiekunem był wujek - uczący ich sztuki iluzji czy złodziejstwa.
Iluzja była już konkretnym nawiązaniem do tego, że Bóg nie istnieje, a chodzenie po wodzie to wyłącznie iluzja i umiejętność odpowiedniego zwracania na siebie uwagi. To zostało przedstawione właśnie poprzez postać Al-Masiha.
Mimo wszystko historia na 99% się nie zakończyła, więc nie możemy wyciągać pochopnych wniosków - właśnie takich jak Ty wyciągnęłaś.
Jeśli mamy już rozmawiać o morałach płynących z tego jednego sezonu to z pewnością powinniśmy zwrócić uwagę na to w jaki sposób zostali przedstawieni ludzie, ich religie i nastawienia do pewnych kwestii (np. małżeństwo z chorą córką, historia Avrima i 14-letniego chłopaka w połączeniu z jego nastawieniem do rodziny itp.).
Serial wzorowany jest na motywach książki Mesjasz mało znanego ale znakomitego pisarza Zbigniewa Szczodraka pochodzącego z Kielc.Po obejrzeniu pierwszego odcinka rzuca się to bardzo ponieważ Szczodrak podobnie wiele scen opisał w książce.Kto nie czytał niech przeczyta chociaż jest momentami mało wciągająca jak ten serial.