Serial o głupiutkiej, naiwnej trzpiotce, która usilnie szuka bolca na boku, żeby nadać kolorków swojemu życiu (chyba najgłupszy rodzaj zdrady). W bolcu (no kto by się spodziewał?) zakochuje się. Co jest bez sensu, bo właściciel bolca nie ma w sobie nic obiektywnie pociągającego oprócz ponoć "kształtnego penisa".
Każdy odcinek trwa godzinę, aktualnie jestem na trzecim i stwierdzam, że na spokojnie można byłoby to zmieścić w jednym - strasznie rozwleczony.
Główna bohaterka mnie denerwuje głupiutkim zachowaniem, niby to śmiesznymi minkami, durnymi decyzjami i wywalonymi gałami.
Chciałem obejrzeć kryminał a wyszło, że marnuję czas na nudnawą obyczajówkę o kobiecie, której się nudzi w życiu i postanawia spieprzyć życie swojemu mężowi i poczciwemu (chyba lekko upośledzonemu) niedojdzie z kształtnym penisem. I jego żonie też. I wszystkim dzieciom tych dwóch związków.
Nie musicie marnować godzin na ten serial, dam wam protipa w jednym zdaniu - romanse zawsze wychodzą na jaw i zawsze źle się kończą.