czytałam, że w Love and Death o wiele bardziej precyzyjnie zostanie przedstawiony proces Candy Montgomery niż w serialu Hulu z Jessicą Bielą i widać w to w odcinku 5 który stanowi do tego rewelacyjne preludium. zresztą jest to dla mnie najlepszy odcinek jak dotąd i po raz pierwszy autentycznie te serial mnie przykuł.
moim zdaniem Candy bije o głowę Love and Death pod względem klimatu, przedstawienia postaci i struktury narracyjnej i generalnie jest lepsze, niemniej jeżeli chodzi o przedstawienie procesu zrobi to Love and Death z czym wiąże się fakt, że twórcy Candy musieli skrócić proces co daje mylne wrażenie tego, co się naprawdę wydarzyło. Robert Udashen – prawnik Candy Montgomery – współpracował jako konsultant przy obu tych serialach, ale był o wiele zaangażowany przy pracy nad Love and Death co też w sumie od razu widać.
scena u psychoterapeuty do którego musiała udać się Candyi gdzie została poddana hipnozie była mocna - o wiele lepiej przedstawiona niż to co pokazano w serialu Hulu , gdzie trudno było zorientować się o co chodzi. Elizabeth Olsen była w tej scenie genialna – zasługuje na kwiaty za swoją grę aktorską. wiedziałam już wcześniej, że jest świetną aktorką a tutaj tylko to potwierdza.
BTW, dobrze wiedzieć że prawnik Montgomery – Don Crowder – naprawdę był takim dupkiem i pajacem lol. oglądając Candy zastanawiało mnie to czy jego postać autentycznie taka była i wygląda na to że jak najbardziej... aż nie mogę się doczekać kiedy dojdzie do samego procesu w serialu.
Nie znałam wcześniej tej historii, nie oglądałam poprzednich wersji, ale jeżeli chodzi o Dona, nie odebrałam go jako pajaca. Jak tylko Candy przyznała się do zabójstwa namawiał ją na prawnika od spraw karnych, nie ukrywał, że nie ma doświadczenia, a wiele jego opowieści, to przechwalanie się. Naprawdę był zaangażowany w jej sprawę. Tutaj raczej sędzia był pajacem.
nie neguje tego że nie był szczerze zaangażowany w to, aby pomóc Candy - w końcu Candy była bardzo lubiana w swojej społeczności i oboje się przyjaźnili ze sobą. fakt że był zaangażowany nijak nie wyklucza faktu że zachowywał się jak żenujący dupek. nie wiem niby w którym miejscu sędzia zachowywał się jak pajac ale ok.
sędzia w L&D był uprzedzony od samego początku do Dona. Podczas rozpoczęcia procesu Don zwrócił uwagę (całkiem sensownie) na wykluczające się działania sądu więc sędzia urażony tą uwagą poniekąd uwziął się na niego. Don był jednym z "pięknych chłopców" przesadnie dbającym o swój wizerunek, ale w serialu wyraźnie jest ukazane że był szczerze zaangażowany w sprawę Candy i faktycznie dla dobra procesu odradzał jej swój udział.