Serial ogląda się bardzo przyjemnie – gra aktorska stoi na wysokim poziomie. Wreszcie mamy produkcję, w której wszystko kręci się wokół głównych bohaterów. Owszem, pojawiają się wątki poboczne, jak np. były partner głównej bohaterki, ale to zaledwie na jeden czy dwa odcinki, po czym wracamy do sedna historii – ich życia miłosnego i pasji do gotowania. Nie brakuje też wzruszających momentów, które potrafią wycisnąć łzę, co zdecydowanie działa na plus. Z drugiej strony, są też sceny, przy których można się szczerze pośmiać. Na minus jedynie zakończenie, że tak zostało to upchane wszystko pod sam koniec, zamiast więcej dać oglądającemu scen z relacji bohaterów jak się zmieniły itd itd. Poza tym to Zdecydowanie polecam!
Wkurza mnie polski tekst, który sięga XVIi wieku. Pseudo wiejski język bohaterów, to jakieś nieporozumienie skąd w ogóle wzięto takie wyrazy, które zdecydowanie pochodzą z dwóch trzech wieków wcześniej. Dziewczynka wychowywana w klasztorze ma dużo lepsze wykształcenie niż w przeciętnej szkole, więc przepisywanie jej nieumiejętności poprawnego wysławiania się, przy czym wiemy, że zna francuski- totalne nieporozumienie i błąd w sztuce tłumaczenia.