Nie jestem fanem serii i przenoszenia znanych seriali na ekrany kin, czego przykładami mogą być klapy Dragon Ball, Włatców móch czy właśnie South Parku (jedynie film Simpsonowie- wersja kinowa rozbawił mnie dość znacznie i został zrealizowany jako film całkiem sprawnie), ale oglądając South Park moje zniesmaczenie sięgnęło zenitu. Owszem można wyśmiewać politykę i inne zjawiska społeczne, ale czy trzeba do tego 3 inwektywów i żałosnych wulgarnych wstawek w co trzecim zdaniu? Owszem, wulgaryzmy mogą być pewnym skutecznym środkiem ekspresji, ale winny być użyte zgodnie z jakąś konwencją dzieła, w tym wypadku filmowego czy w jakichś uzasadnionych sytuacjach, ale te użyte w filmie są chaotyczne i nie nadają większego sensu, nie mówiąc juz o tym, że mogą zniesmaczyć widza, bo następuje spore ich przeładowanie. Film uważam za prymitywny i najgorszy z wszystkich, jakie dane mi było obejrzeć. A że oceniłęm tylko 3 filmy na 1/10, gdyż staram się znaleźć jakieś pozytywne strony tego, co oglądam, to wydaje mi się, że gorszego filmu już nie będzie mi dane obejrzeć. Stąd moim zdaniem jest to żenująco słabe i mało ambitne kino, choć zapewne ma swoich fanów, do których nic absolutnie nie mam. Pozdrawiam.