Skończyło się. Następne odcinki dopiero w marcu, a tymczasem nadszedł czas świątecznych rozliczeń :) Jak wam się podobała 12 seria? Moim zdaniem dużo lepsza od trochę drętwej 11. South Park znowu w świetnej formie!
"Tonsil trouble" - mocne wejście Erica i już wiadomo, że nudy nie będzie :)
"Britney's new look" - Brit ani mnie ziębi ani grzeje, ale ten odcinek jest genialny. Świetnie zmiksowana "Loteria" S. Jackson z popkulturą. Na szczęście obyło się bez proroctwa, bo Brit podobno wychodzi na prostą.
"Major boobage" - narkotyki to kocie siuśki! Wreszcie prawie cały odcinek Kenny'ego :D
"Canada on strike" - nie za bardzo, jak wszystkie epizody o canadians. Ale "I'm not your body, friend!" nie do przebicia :)
"Eeek, a penis" - coś o odmiennym postrzeganiu przez mężczyzn i kobiety. Ulżyło mi, kiedy Garrison znów stał się facetem (facetem?) ;)
"Over logging" - cała prawda o internecie, nic dodać, nic ująć.
"Super fun time" - podobał mi się southparkowy Hans Gruber. I duet Butters-Cartman :))
"The China problem" - moim zdaniem niesłusznie tak totalnie zignorowali problem rosnącej dominacji Chin. Zgwałcenie Indiany to były chyba jaja zarówno z twórców, jak i fanów filmu. Nieźle, ale mogło być lepiej.
"Breast cancer show ever" - mój ulubiony :) Wedny rocks!
obie części "Pandemic" - taki sobie. Teksty Craiga były niezłe - po raz pierwszy to chłopcy stają się obiektem krytyki. Fajny pomysł z kamerą Randy'ego.
"About last night" - miodzio :) Amerykanie kochają noce wyborcze i filmy akcji - i dostają 2 w 1.
"Elemetary School Musical" - też miodzio :) Do ostatniej chwili myślałam, że chłopaki się nie skuszą... Ojca Bridena trochę zgapili ze skeczu Monty Pythona. Tylko czekałam, kiedy dostanie piąchą w ryj od młodego, i nie zawiodłam się.
"The ungroundable" - po tym odcinku pokochałam goth kids :) I fajnie, że Butters w końcu się postawił - głupio, ale zawsze. Zabiła mnie już pierwsza scena lekcji informatyki - ten realizm...
Ode mnie mocne 8+/10.