Chyba najsłabszy odcinek ale rozwalił mnie ten kot z YT "Oh long jonhson" :D
poczatek mnie zmylił, myslalem ze sie nie rozwinie w zaden sposob ale to co sie działo po tym jak ujawniono zdjecia kotow z kromkami chleba, rozwaliło mnie:).
podobał mi sie odcinek bo wysmiewali te wszytskie trendy internetowe ktorych ja praktycznie nie rozumiem, bywały lepsze odcinki ale wedlug mnie ten tez jest swietny
Bardzo, bardzo nierówny odcinek. Z jednej strony słabe żarty i pozornie bezsensowne skecze takie jak motyw z tym kotem z YT czy nie wiadomo po co wkręcaniem akurat kandydatów Republikanów na prezydenta... a z drugiej właśnie wyśmiewanie tego, jak otoczenie zmusza nierzadko nas na siłę to zachowywania/lubienia tego co reszta, nawet jeżeli nas to nie ciekawi. No i końcówka z piosenką Cartmana który stawia się trendom wszelakiej maści był fajny.
Słaby odcinek, jednak poprzedni był nieporównywalnie gorszy - zapewne jeden z najnudniejszych odcinków w historii serialu więc i tak lepiej:).
Co do wstawki z kandydatami na prezydenta to dopatrzyłem się sensu. Aczkolwiek możliwe, że to tylko moje widzimisię, jako, że kibicuję Ronowi Paulowi. W pierwszej scenie widzimy go jak przemawia do ludzi, natomiast w drugiej scenie pozostali tylko "najmądrzejsi" (jak to powiedział reporter) i na miejscu Rona Paula był Oh long johnson cat debatujący z kandydatami. Może w ten sposób autorzy SP chcą zasugerować Amerykanom dobry wybór? ;)
Ja to raczej rozumiałem że tej senator z Teksasu wypadł jako pierwszy ponieważ powszechnie uważa się że ma najmniejsze szanse dostać nominację. Może, może, chociaż mnie tak akurat nawet Roomney może pasować jako ten co pokona Obamę. Programu nie ma złego, nie jest jakimś specjalnym Mormonem typu "dumb, dumb, dumb, dumb" a odcinek South Parku o nich nauczył zwłaszcza końcówką do tolerowania ich:P.
Nie tyle ma najmniejsze, co praktycznie ich nie ma, niestety. On sam mówił ostatnio, że startuje żeby "obudzić ludzi".
Jak dla mnie najlepszy w tym sezonie. W końcu czuć było klimat starego south parku, choć czułem go tylko na począku. Rozmowa Kyla z Cartmanem była nawiązaniem do samego serialu. Że nie jest już tak jak dawniej, choć bardzo byśmy tego chcieli. Do tego bardzo fajna piosenka Cartmana. Czekam teraz na 4 odcinek - Jewcacabre, bo zapowiada się wyśmienicie.