Z racji tego że nierzadko bohaterowie serialu jeżdżą do pobliskiego Denver załatwiać różne sprawy. Potrafili już nie raz wywołać duże skandale swoją twórczością. Zupełnie by mnie nie zdziwiło jakby zdecydowali się w najbliższym sezonie nawiązać do strzelaniny w mieście jakże związanym z akcją serialu.
A co wy myślicie, co każdego z nas widzów było dotąd czymś najbardziej kontrowersyjnym co wydarzyło się w historii serialu?
Dla mnie to chyba odcinek "Hell on Earth 2006" który dział się zaledwie 3 tygodnie po śmierci przyrodnika Irwinga który zginął ukłuty przez płaszczkę, I oczywiście twórcy nie oszczędzili gościa który na imprezie u szatana pojawił się właśnie z płaszczką kłującą go w brzuch.
Ale to moje wrażenie - na każdego z nas co innego mogło podziałać i to chyba będzie dobry temat na to.
Czy ja wiem czy z jego śmiercią to było takie przegięcie. Chłopaki przeginali w różny sposób, chociaż żaden wątek mnie nie zniesmaczył w jakiś znaczący sposób. A zapewne odcinek powstanie i będzie o tematyce legalizacji broni.
Mogłem zabrzmieć nieco niezrozumiale. Chodziło mi bardziej o to że Irwing nie był osobą budzącą dużą niechęć jak np. Tom Cruise, Oprah czy Barbara Streisand żeby zasłużyć na tak ciężki żart zaraz po swojej śmierci. Był po prostu przyrodnikiem który miał pecha głupio umrzeć poza tym nie reprezentował sobą tak negatywnych cech jak przynajmniej połowa znanych osób obśmianych w serialu. Przykładowo nawiązania do śmierci Jacksona i owego gościa od reklamy nastąpiły parę miesięcy później i dzięi temu nie było aż takiego dziwnego wrażenia.
WIększość skeczy w SP chociaż nieraz ostra to jednak często ma uzasadnienie - nieważne czy to Mormoni, Muzułmanie, Republikanie katolicy, demokraci czy Żydzi. Ba to nie były typowe bezsasadne skecze - po prostu punktowali złe cechy lub te godne wykpienia w danej grupie ludzi który słusznie punktowali. Przykładowo w odcinku z imprezą u Szatana nawiązali do kurii w Los Angeles i pokazali paru ministrantów na smyczach - pozornie wyjątkowo żałosny żart, ale raczej szydzący z zakrywania zbliżonego skandalu z owej kurii więc żart chociaż wulgarny był uzasadniony. Bardziej o to mi chodziło mówiąc o "kontrowersjach".
Możliwe że po prostu nawiążą do tej świeżej sprawy w bardziej subtelny sposób p prostu o niej wspominając przy omawianiu kwestii posiadania broni. Ale równie dobrze twórcy byliby zdolni d pojechania na maska i umieszczenia bohaterów na premierze filmu w Denver i np. ukazania kolejnego przykrego zgonu Kennego przebranego z tej okazji a Mysteriona.
Wszystko u nich jest możliwe:).
Gdzie indziej gościu miał sie podziać, do nieba wpuszczają tylko Mormonów, nieprawdaż? ;D
Co do tematu, w tej chwili nie jestem pewna co do ich największego przegięcia. Może demoniczne zwierzaczki z odcinka wigilijnego? Były zaiste urocze.
To akurat nie było takie przegięcie - po prostu Stan był na tyle głupi że sam uwierzył że matką rodzącą Zbawiciela będzie wiewiórka:). Już bardziej mnie wkurzała scena chwilowej śmierci matki kuguarów - myślałem że się poryczę po raz pierwszy od podobnej sceny w wiadomego filmu z 1994 roku:P.
Już nie mówiąc o tym że prawdziwą kontrowersją z odcinka były nie tyle zwierzaczki co właśnie małe pumy - uczące się fachu aborcji przy świątecznej piosence:).
"uczące się fachu aborcji przy świątecznej piosence"
To było po prostu mistrzostwo.
Awww, nie bądź taki surowy. Przecież to była opowieść Cartmana. Stan to najsensowniejszy dzieciak w South Parku, w normalnych warunkach nie tykał by sie w ogóle całej tej sprawy ;D
W każdym razie zwierzaczki są nadzwyczaj hardcorowe... I jeszcze ta ich rola w Imaginationlandzie @-@
Też prawda ale na koniec wręcz prosił Erica żeby kontynuował historię swoich poczynań więc nie byłbym taki pewny jakby postąpił. Inna sprawa że to narrator najczęściej popychał go do naprawiania świata.
Ich powrót w Wyobraźniolandi by po prostu wzruszający - wydymanie Kurt'a Russela i przerażony Jason bądź Kruger ze strachem wyrażający się o twórcy tych postaci:D.
Właściwie, Trey i Matt wyjaśnili o co im chodziło ze Stevem Irwinem w komentarzu na DVD . Dowcip miał polegać na tym, że w tym czasie zbliżało się Halloween i wszyscy obawiali się, że ludzie naprawdę będą się przebierać za Łowcę Krokodyli, chociaż było na to za wcześnie. Teoretycznie, Matt i Trey chcieli przemówić ludziom do rozsądku, a nie bezzasadne naśmiewać się ze Steva ;-) Zawsze kiedy ma się wątpliwości co do tego co autorzy mieli na myśli w jakimś odcinku, polecam zapoznanie się z ich komentarzami. Są krótkie, trwają średnio po 4 minuty i większość z nich jest dostępna na YouTube. Tu jest komentarz do "Hell on Earth":
http://www.youtube.com/watch?v=UY6YOSvemCU
Co do mojego "najbardziej kontrowersyjnego momentu w historii serialu", to mam dwa. Pierwszy to "Krazy Kripples" - Dla mnie sparaliżowany Christopher Reeve rozrywający płody i wypijający ich zawartość to trochę za dużo - a drugi to "Stanley's cup" - Kiedy w historii tego Świata pięciolatek umierający na raka był śmieszny?! Oczywiście nie mam pretensji do autorów, bo w końcu gdyby starali się nie urazić nikogo i nie przekraczać granic dobrego smaku, ten serial już nie byłby taki sam. ;-) Możliwe, że autorzy nawiążą i do strzelaniny w Denver. W końcu nawiązywali już do gorszych spraw, jak wtedy kiedy żołnierze zabili Kenny'ego w Rumunii, lub kiedy całe miasto debatowało nad tym czy Kenny powinien przejść eutanazję (wszystko to było zainspirowane autentycznymi wydarzeniami).
Ale w śmierci dziecka na raka nie chodziło jak dla mnie o wyśmianie choroby. Ja to widziałem jako kpinę ze wszelkich filmów sportowych w których są typowe schematy. Zdarzały się już filmy gdzie drużyna była zainspirowana chorobą któregoś z kolegów i dzięki tej inspiracji banda niedorajdów wygrywała. W końcówce dzieciak umarł by zażartować że skoro wygrana drużyny inspiruje do pokonania chorób no to klęska doprowadziła do śmierci - patrz lekarz po remisie mówi że rak remisuje.
http://www.youtube.com/watch?v=smyw2tRsUTo
A pro po filmów sportowych z lat 90-tych:P.
Zrozumiałem aluzję, zresztą Trey i Matt i to wytłumaczyli w komentarzu, ale niezależnie od intencji, to wciąż dziecko umierające na raka. Po prostu nie potrafię się śmiać z dzieci umierających na raka. Dla mnie ten element wysysa wszelki komizm z sytuacji i nic na to nie poradzę. To po prostu moja granica. Wiem również, że wielu ludzi typuje ten odcinek jako jeden z najgorszych, więc zakładam, że nie tylko ja miałem takie odczucia.
Przy okazji, to bardzo dobry link! Zachęcam wszystkich żeby kliknęli na ten link! I najlepiej zapoznali się z całym kanałem, na którym video się znajduje. :-D
There in no hope, no hope piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Uwielbiam ten odcinek, a przy tym zawsze padam na pysk.
No i pewnie w tym sezonie już nie będzie poruszenia tematu Denver albo ogólnego wykupywania broni.
Mówi się trudno ale to może pokazywać że jednak Trey i Matt jako ludzie wywodzący się stamtąd mogli uznać że to byłoby trochę nie na miejscu obśmiewać ową masakrę. .