Pierwszy odcinek 25 sezonu to cudowny pocisk po maseczkach i ich zwolennikach, władzy, która nie ogarnia, ale nie przyzna się do błędu i kiepskich chwytach retorycznych. Co prawda był też lekki pocisk po przeciwnikach, ale tyle co nic. Właściwie to zarzucono im tylko ad hitlerum, ale w tym odcinku robili to wszyscy. Plus mam wrażenie, że zrobili to po to aby bardziej liberalni fani nie mieli bólu tylnich części ciała, lub założyli, że ci są na tyle tępi, że uznają przekaz za pro maseczkowy. Pewnie mieli w tym ostatnim trochę racji co pokazała "recenzja" mózga ze spiderwebu.