Kompletna głupota i jeszcze smutno się kończy. To jakiś wybryk twórców, podobnie zresztą jak "Free Willyx". Nie wiem, czy to ma być jakaś parodia - jeśli tak, to wybitnie nieudana.
Źle się kończy - to fakt. Ale zdaje mi się, że miało to zwrócić uwagę na filmy w tym stylu - zawsze cieszymy się z wygranej "naszej" drużyny, nie przejmując się pokonanymi, tym co oni czują i że mogą mieć nawet większe problemy od wygranych...
Zapewne masz rację. Ale to chyba moja wrażliwośc nie pozwoliła mi obejrzeć tego odcinka po raz drugi.
Ja też nie przepadam za tym odcinkiem, ale patrz wyżej - twórcy chcieli coś przekazać... I znowu za wszystko dostał Bogu ducha winny Stan
Właśnie obejrzałem ten odcinek w South Park Zone. Myślałem, że będzie wyjątkowo nieudany (niskie noty), a tymczasem stwierdzam iż twórcy serialu nadal trzymają wysoką formę. Kpią sobie z filmów o pozytywnych zakończeniach i widzów którzy na takie czekają. Czarny humor do potęgi n-tej - przedszkolaki grające z zawodowcami.
Ten odcinek należy do jednych z moich ulubionych, a to dlatego że jest inny od pozostałych, parodiuje w jakimś stopniu filmy o tematyce sportowej, w których zawsze się wygrywa, ale nie o to w tym odcinku chodzi. Odcinek ten skupia się na problemie śmiertelnych chorób i trudnych pytań z nimi związanych, szczególnie jeżeli chodzi o dzieci. Rozmowy Stana z Nelsonem w szpitalu mogą doprowadzić do łez, ale i do przemyśleń. Mnie osobiście poruszyły teksty "Czy Bóg mnie nienawidzi" albo "Mam dopiero 5 lat i umieram" czy rozmowa Stana z rodzicami Nelsona w której ojciec pyta się co ma powiedzieć pięcioletniemu dziecku że nie będzie żyć . Po jego obejrzeniu stwierdzam że brakuje takich odcinków i brawa dla twórców za odwagę poruszenia trudnych tematów .