PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94331}

Miasteczko South Park

South Park
1997 -
7,9 80 tys. ocen
7,9 10 1 80298
7,6 25 krytyków
Miasteczko South Park
powrót do forum serialu Miasteczko South Park

Niestety, dla mnie SP praktycznie się skończył na 11 sezonie. Do 11 sezonu włącznie była właściwie tylko tendencja zwyżkowa. Później tylko gorzej - pojedyncze fajne odcinki na sezon (średnio 2-3), które i tak nie dorównują najlepszym, a nawet przeciętnym odcinkom z pierwszych 11 sezonów.

Nadal oglądam, licząc chyba na jakieś objawienie, w końcu to tylko 20 minut, ale to już dawno nie jest to samo. Kiedyś Trey i Matt potrafili bawić niezależnie od podejmowanego tematu (uwielbiam np. "Cat Orgy" z 3 sezonu - brak pop-culture references i komentarzy bieżących, a jednak coś w nim jest i jest mega-zabawny). Od 5 sezonów stać ich praktycznie tylko na komentowanie bieżących wydarzeń, życia publicznego, czy świata celebrytów - dla mnie to wyraźna oznaka wypalenia. Chłopakom skończyły się pomysły i jakby na siłę szukają inspiracji.

W sumie i tak należy się pomnik - mało kto pociągnął tak szeroko zakrojony projekt przez 11 lat z rzędu, na najwyższym poziomie (a może nikt wcześniej?). Nie powinno więc dziwić, że nastąpiło zmęczenie materiału i pomysły się skończyły. Marne to jednak pocieszenie dla fana.

A jakie jest Wasze zdanie?

użytkownik usunięty
Evil_Ash

No cóż, po części się zgadzam. Po 11 to się jedzie pojedynczymi odcinkami, tego przedostatniego nawet nie obejrzałem do końca.

ocenił(a) serial na 10
Evil_Ash

Zgodzę się co do tego, że serial bardzo się zmienił. Trudno wskazać kiedy dokładnie ale mam wrażenie, że tą granicą były sezony 11, 12 i 13 - w ich trakcie najlepiej widać tę "transformację" o której mówi autor tematu - coraz więcej odniesień do kultury i komentowanie bieżących wydarzeń. Oczywiście taka formuła była stosowana wcześniej ale nie uderzała (przynajmniej mnie) w oczy z jednego prostego powodu - do bodajże 13 sezonu włącznie wszystkie odcinki oglądałem długo po premierze więc wszelkie nawiązania nie były dla mnie aż tak aktualne jak w tych epizodach oglądanych na bieżąco. Mimo to jednak uważam, że serial trzyma się dobrze, aktualnie wypuszczane odcinki są naprawdę na poziomie i czuć w nich klimat starego South Parka (np. Sarcastaball - jeden niewinny żarcik Randy'ego rozdmuchany zostaje na skale narodową i wpływa na całe społeczeństwo). Przyznaję jednak, że w 15 i 16 sezonie były odcinki zdecydowanie słabsze ale ponieważ także jestem wielkim fanem serialu przymykam na nie oko i liczę, że Trey i Matt będą się wystrzegać wpadek nie chcąc splamić tak doskonałej marki.

Także Evil_Ash - masz oczywiście rację, South Park zmienił się znacznie, ale to czy na lepsze czy na gorsze zależy od osobistych preferencji, chociaż Twoje zdanie doskonale rozumiem bo też tak mniej więcej pod koniec 15 sezonu zacząłem czuć wspomniane "zmęczenie materiału" ale mi przeszło i teraz nowe odcinki oglądam z przyjemnością. Możliwe też, że ta kilkumiesięczna przerwa to spowodowała bo po prostu zatęskniłem za nowymi odcinkami South Park'a.

ocenił(a) serial na 10
jedrzej_997

Jesus, dla mnie Sarcastaball też był beznadziejny (chyba o nim piszesz) i rozbawił mnie dosłownie w 2 momentach (ale gaci nie zerwał).
jedrzej, do pewnego stopnia kluczem na pewno są osobiste preferencja, bo dla mnie Sarcastaball był beznadziejny ;)

Co do publicystyki SP ogólnie, tak jak napisałem wcześniej - to był zawsze mocny punkt serialu, ale tylko do momentu, kiedy stanowił uzupełnienie większej całości, a nie jedyny wątek (prawie) każdego odcinka.

Co do tęsknoty za odcinkami, kiedyś nie mogłem wysiedzieć spokojnie tygodnia w oczekiwaniu na kolejny (nie mówiąc o kilkumiesięcznych przerwach). Od 5 sezonów nie mam z tym (oczekiwaniem) problemów... niestety.

Jeżeli chodzi o to kiedy oglądam/oglądałem odcinki, od 6 czy 7 sezonu lecę na bieżąco, więc wszystkie komentarze/odniesienia odbierałem na gorąco (czasami w trakcie odcinka musiałem zrobić małe wikipeding, ale twórcy byli na tyle przekonywujący w swoim przekazie, że nie zawsze było to konieczne i można było poczuć śmieszność sytuacji i wczuć się w ośmieszane gwiazdy/pseudo-gwiazdy, nie wiedząc nawet o kogo chodzi. Muszę przyznać, że do pewnego stopnia udało się to z najnowszym odcinkiem o Honey Boo Boo). Czyli tak jak pisałem wcześniej, uważam, że do 11 serii włącznie publicystyka stanowiła fajny dodatek, a nie motyw przewodni SP (z drobnymi wyjątkami, np. Fat Butt and Pancake Face o JLo i Bennym A., który mimo wszystko jest chyba moim ulubionym odcinkiem).

ocenił(a) serial na 10
Evil_Ash

Popraw mnie jeśli się mylę ale w Sarcastaball mało było odniesień do jakichś obecnych wydarzeń czy postaci które ostatnio się wyróżniały w świecie gwiazd. Skupiał się raczej na jednej rzeczy która u wielu ludzi jest denerwująca bo niektórzy myślą, że używanie sarkazmu świadczy o inteligencji. Twórcy South Park'a to w swoim stylu wyolbrzymili z pozoru błahą rzecz i pokazali swoje podejście do sprawy. Mi właśnie takie zabiegi w serialu zawsze najbardziej odpowiadały. Ponadto Randy to jedna z moich dwóch ulubionych postaci, dlatego ten odcinek mi się podobał. Oczywiście szanuję Twoje zdanie (przepraszam, że tak to podkreślam, ale na filmwebie już brak zgody z czyjąś opinią odbierany jest jako atak a ja tutaj jestem po to żeby dyskutować a nie się kłócić), ale nadal uważam, że po paru gorszych odcinkach Sarcastaball jest w jakiś tam stopniu powrotem do tzw. oldschoolu. Tak samo jak w 15 sezonie podobne zadanie spełnił odcinek The Last of the Meheecans. Też jestem ogromnym fanem South Park'a i może przez sentyment nie potrafię obiektywnie ocenić nowych odcinków.

ocenił(a) serial na 10
jedrzej_997

Zgadza się - Sarcastaball do tych odcinków nie należy i nie pisałem, że jest inaczej. Chodziło mi o ogólny trend, od którego są wyjątki (o których też pisałem). Powiem nawet przewrotnie, że jak już się chłopaki wzięli za "powrót do oldschoolu", wyszło im jeszcze gorzej (takich odcinków było więcej.) Można by to dodać do oznak wypalenia - jak na siłę nie znajdą tematu o charakterze publicystycznym, sami niczego dobrego nie wymyślą (znowu z nielicznymi wyjątkami).
Też szanuję Twoje zdanie i myślę, że nie ma sensu każdego zdania poprzedzać słowami "moim zdaniem" - w końcu piszemy to, co myślimy, a nie stenogramy :)
Dla mnie Randy też jest jedną z lepszych postaci, ale w tym odcinku zwyczajnie mnie nie śmieszył (jego absolutnym szczytem formy było The Losing Edge).
Co do Last of the Meheecans - to akurat publicystyka i komentarz nt. fali latynoskiej imigracji, które to zjawisko nie schodzi z paska Fox News.

Evil_Ash

Po prostu za mało jest Cartmana, który cały czas trzyma formę, a powiem więcej, teraz dopiero jest geniuszem zła.

Evil_Ash

Jak oceniasz SP na arcydzieło to chyba nie możesz mówić, że od 5 sezonów jest totalna kupa. Jak dla mnie SP nadal trzyma poziom.

ocenił(a) serial na 10
michal1337

Tak bardzo lubię pierwsze 11 sezonów, że nawet to co się porobiło ostatnimi laty nie wpłynie na moją ocenę :)

ocenił(a) serial na 5
Evil_Ash

dla mnie juz 8 sezon byl meczacy, a od 9 wzwyz zwyczajnie nie dalo sie juz ogladac