Najbardziej zajedwabista kreskówka dla dorosłych na świeci! Oglądam od dawna i jestem już southparkowym nałogowcem. Ale ostatnio wielu rzeczy mi brakuje: Wycięli Szefa, spłaszczyli Garrisona (wygląda na to, że autorzy po zmianie jego płci nie bardzo wiedzą, co z nim dalej robić - super był duet z Mr.Heat), umniejszono rolę dziewczynek (Wendy, Bebe). Cała akcja opiera się najczęściej na postaci Cartmana, i nie jest to złe (kultowe: "Respect my authority!!!"), ale nie rozumiem, dlaczego kosztem innych bohaterów. Na czoło coraz bardziej wysuwa się Butters, dość sympayczny dzieciak, tylko CZEMU DO CHOLERY JEST CORAZ MNIEJ KENNY'EGO??!!! On już praktycznie nie odgrywa żadnej roli i to mnie strasznie wkurza, bo go uwielbiam. Już nie przeklina, nie umiera... wprawdzie kiedy słyszałam: "Oh my God! They killed Kenny!", to cierpiałam ;-), ale i tak mi tego brakuje. Stan i Kyle nie mówią już: "I've learned something today...". Nowe odcinki są w porządku, ale tęsknię za dawnym South Park.