cartman jest b. zabawny, ale moja ulubioną z ulubionych jest Stan, ze swoimi wspaniałymi podsumowaniami pod koniec odcinka, przy których dopiero widać genialność całego south parka.
TAK!! nareszcie ktoś podziela moje zdanie!! W każdym odcinku czekam na sceny z Cartmanem, cała reszta jest przeciętna.
Mój ulubiony odcinek to ten w którym Cartman jest przywódcą wojsk konfederatów i wygrywa z wojskami Unii.
Pozdrawiam
Często całe odcinki są oparte na jego postaci. Z ostatnich które pamiętam np. o tym jak zamknął Butersa w schronie bo chciał za niego iść na imprezę, albo odcinek w którym był porządkowym w szkole, nigdy chyba nie zapomnę jak nakarmił jednego ze swoich wrogów jego własnymi rodzicami(odwołanie do Shekspeara). Dobry był też odcinek o zaklinaczu psów który go tresował. Ten typ to wrodzone zło... Jest genialny hihihi. Buters też moim zdaniem jest genialny, taki prostoduszny i naiwny coś w stylu Foresta Gumpa.
Ja najbardziej kocham Kenny'ego i w każdym odcinku się boję, że go zaraz zabiją. Za Cartmanem akurat specjalnie nie przepadam, ale nie obejrzałam jeszcze nawet połowy odcinków. Oprócz Kenny'ego lubię jeszcze Gregora i "Kreta" z filmu
Od początku dla mnie Cartman był tą najlepszą postacią. I pozostał najlepszym członkiem tej czteroosobowej paczki. awet kenny ze swoją dziwną nieśmiertelnością boje parszywego Kyle'a:).
Z czasem wykształciła się też duża sympatia dla paru innych bohaterów - przede wszystkim pechowego Buttersa wśród dzieciarni no i fenomenalnej postaci Randyego Marscha wśród dzieciarni. Mimo to Cartman zawsze pozostaje tym symbolem serialu.
Heh, jak teraz to czytam to czuję nauczkę jeśli idzie o pisanie czegokolwiek na kompie w późnych godzinach:).
Nie napisałam, że jest śmieszny, tylko, że bardzo go lubię i nie potrafię tego uzasadnić :p
Pod względem "lubienia" to u mnie na pierwszym miejscu jest Stan. Sądzę że gdybym znała kogoś z dokładnie takim charakterem, to bym go bardzo lubiła a pewnie i się podkochiwała, bo Stan jest szlachetny, sprawiedliwy i bystry.
No ale najśmieszniejsi są Cartman i Butters.
Najbardziej lubię Kyle'a, potem Stana :) Kenny jakoś mnie nie rajcuje :/.
A Cartman mi się kojarzy z osobą, za jaką szczerze nie przepadam.
Mnie to zawsze Randy rozwala. Ciągle mam w pamięci odcinek z gigantycznymi świnkami morskimi i te jego bieganie z kamerą w nawiązaniu chyba do Projekt Monster :)) Mistrz!
Cartman to mój osobisty mistrz! Genialne poczucie humoru, samo jego głupie śmianie się dla Kyle'a "nananan hahahah" niszczy! Jest po prostu genialny! No i Randy, oj tak też jest zajebisty!
Najbardziej nie lubię Kyle'a, choć bez niego byłoby nudno, bo Cartman mistrzowsko go przedrzeźnia.