PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94331}

Miasteczko South Park

South Park
1997 -
7,9 80 tys. ocen
7,9 10 1 80113
7,6 21 krytyków
Miasteczko South Park
powrót do forum serialu Miasteczko South Park

Pozamiatał mną ten odcinek :D Najlepszy jak na razie w tym roku, to bez wątpienia; co ważniejsze, wywołał u mnie mimowolne member berries, bo w kilku momentach zarżałem głośno niczym za "starego, dobrego South Parku", a w jednym miejscu równie potężnie opadła mi kopara.

Zacznę może od śmieszków. Po pierwsze, krótko: nick Dildo Schwaggins mnie rozwalił. Po drugie: reakcja Geralda na opowieść Schwagginsa o jego genetycznej przeszłości, o ile się nie mylę po raz pierwszy w serialu widzimy ten zestaw ust Geralda (wiem jak to brzmi, ale każdy kto widział "6 Days to Air" wie o co chodzi) i przymrużanie dolnych powiek - nie zagłębiając się w analizę poszczególnych elementów miny którą strzela w tym krótkim ujęciu powiem tyle: cieszę się, że nic nie piłem oglądając :P No i ostatni niekontrolowany wybuch śmiechu to scena w sali gimnastycznej i reakcja Bebe na Cartmana i Heidi - jakże idealnie oddająca moje własne odczucia.

Co do opadów szczęki, to przemowa Geralda o trollingu... To był jeden z tych momentów, w których podziwiam przenikliwość Stone'a i Parkera w obserwowaniu rzeczywistości. Wreszcie ktoś, kto rozumie..! xD Katedra powinien sobie ten sezon obejrzeć, chociaż pewnie i tak go debil nie zrozumie :P

Monolog Randy'ego o Przebudzeniu Mocy jako oczywista alegoria do stanu dzisiejszego społeczeństwa też trafiona w 10 i każąca w uznaniu pokiwać głową przed telewizorem.

Choć był też i dodatkowy, mniejszy nieco ale nie mniej znaczący opad szczęki. Mianowicie: wątek Cartman/Heidi przestał mi przeszkadzać. Wygląda na to, że żenujący etap początkowy już za nami i przechodzimy powoli do konkretów. Dotąd byłem nieprzekonany co do tego wątku: są bowiem tylko dwie możliwości, albo Cartman wszystkich trolluje, albo Cartman się zmienia. Na razie obie możliwości były realne - ostatni sezon srogo namieszał w "uniwersum" SP i taka hardkorowa zmiana nie byłaby moim zdaniem niemożliwa. Przeszkadzał mi sposób, w jaki ją portretowano - ta monotonna maniera "nowego" Cartmana mnie po prostu żenowała. Dosłownie wczoraj sobie nad tym rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że mógłbym nawet psychicznie się zgodzić na stałą zmianę w podejściu Cartmana do świata, gdyby była przeprowadzona w bardziej wiarygodny sposób - gdyby był tą zmianą zaskoczony, wkurzony, no, generalnie gdyby "był Cartmanem" podczas tego.

Po dzisiejszym odcinku wiadomo jednak, że to wszystko perfidny, masterplanowy trolling. Jaki konkretnie? to na razie tejemnica, ale słowa "coś mi się wydaje, że trolling odgrywa w tym wszystkim znacznie większą rolę niż wszyscy myślą" są moim zdaniem dość jednoznaczne. Końcowe sprzymierzenie się Cartmana z Danią to zapewne pierwszy krok. I najpewniej udany, bo przecież "jeśli ta dziewczynka jest naprawdę tak zabawna i mądra to mamy szansę!" xD

No i do tego mnóstwo smaczków i pomniejszych dowcipasów. Zebranie trolli, kolejne perypetie Garrisona, coraz bardziej odkrywane tajemnice member berries... Mógłbym pisać długo, bo odczucia mam zaiste entuzjastyczne. To pierwszy odcinek tego sezonu, który po napisaniu tego posta - idę obejrzeć ponownie.

It's THAT good.

rozkminator

Absolutnie zgadzam się - był to najlepszy odcinek w sezonie i moja druga dycha, po "Skank Hunt". I zdecydowanie najzabawniejszy, bo poprzednie miały w sobie jakiś dziwny fabularny mrok.

Najbardziej mnie ubawił wątek Garrisona - facet chciał przerżnąć wybory obrażając kobiety, ale nawet i tu przesadził i skończyło się pogonią spod siedziby republikanów aż do South Parku :D Bardzo duży plus za scenę w szkole - taka jakoś bardzo Garrisonowa własnie mi się wydawała, i do tego te miny wszystkich jak go zobaczyli. Muszę też zwrócić twórcom honor - okazuje się że scena terapii uzależnionych od nostalgronek z zeszłego odcinka miała jednak jakiś sens. Że są one złe i przemroczne zrozumiałem po powrocie wiadomego farmera w 20x03, ale czekam jaki demoniczny sekret skrywają no i co ma z nimi wspólnego J.J,Abrams.

Gerald - mało go było w tym odcinku, ale fajnie oglądało się jego sceny, szczególnie reakcję na wyznanie Dildo Schwagginsa :P Ciekawe tylko czy nie straci szacunku i zaufania trolii po tym jak okaże się że pozorne zwycięstwo z winy Cartmana i Heidi zamieni się (prawdopodonie) w porażkę. No i zwrócę uwagę na jedno - o co chodzi z Ike'm? Praktycznie w każdym odcinku mamy scene jednozdaniowej "rozmowy" Geralda z synem siedzącym przy komputerze. Jeżeli to zapowiedź czegoś głęszego (ot, na koniec sezonu Ike okazuje się być o wiele gorszym i wulgarniejszym trollem od ojca) to ok, ale jeśli to jakiś running gag to nie jarzę o co chodzi.

Szkoła/dzieciaki - bardzo fajny wątek, też trochę kojarzy mi się z klasycznym SP, szczególnie z Canada on Strike gdzie zdaje się chłopcy też przeprowadzali zbiórkę dla innego kraju. Podoba mi się też Butters jako przywódca chłopaków w tym sezonie - zawsze bardzo lubiłem tą postać i cieszę się że w tym sezonie trochę wyewoluował na plus i już nie jest takim popychadłem, dalej jednak pozostając sobą ("The Bouncy Ball?") To samo tyczy się Cartmana, choć dzisiaj nieco irytujące były te jego zakochane szepciki z Heidi - ale prawdopodonie celowo, tak jak celowo twórcy dodali wymiotujące postacie na widok ich telenowelowo przesłodzonego związku xD Ale bluza "Let's come together as school.... and Token's Life Still Maters" rozwaliła"

Mniejsze plusy
- pierwsza oryginalna piosenka w sezonie
- SP cisnący z własnych mówek na koniec odcinka znanych z klasycznych odcinków - najpierw reakcja tłumu na wypowiedź Garrisona, potem Randy przechodzący od kryzysu cywilizacji do star warsów i znowu do kryzu cywilizacji
- Niewinna odpowiedz Buttersa na pytanie Garrisona, gdy tego już wynosili z klasy

Minusy
brak (Nieobecność Kenny'ego to już chyba niestety standard, zwłaszcza w tym sezonie)

Jak mówiłem - 10/10. I liczę na powtórkę za tydzien

ocenił(a) serial na 10
Rexus88

Obejrzałem już 3 razy i za każdym razem jak widzę rzygającą Bebe to nie potrafię powstrzymać chichotu.

O co chodzi z Ike? Cóż, Gerald traci miejscami panowanie nad sobą. Pozwala, aby emocje Skankhunt42 przedostawały się do jego ogniska domowego. To ta trollerska duma i przeświadczenie o nieuchwytności prowadziły go do pierwszych, enigmatycznych rozmów. Na to, że Geraldowi coraz trudniej się opanować przed domownikami, wskazuje choćby poranna rozmowa z Kylem, gdzie nie udaje mu się powstrzymać zadowolenia (f**k Denmark, huh?).

Jedyne co w tym jest niepewne, to to, że Ike jest geniuszem ;) jak to w wielu odcinkach podkreślano. Ike wcześniej zadał Geraldowi niemal takie samo pytanie jak Dildo Shwaggins - "nie wiem kim jesteś, ale chciałbym się dowiedzieć" - co może sugerować że i adoptowany synalek zaczyna się coś niecoś domyślać.

Ale głównie to ma to chyba służyć jako ilustracja coraz bardziej rozpadającej się kontroli Geralda nad drugim życiem.

ocenił(a) serial na 10
rozkminator

Przemęczyłem z trudem odcinek, nie widząc żadnych solidnych plusów lecz najwyżej mikroplusiki zapewniające ledwie grymas, namiastkę uśmiechu. Tak samo było z poprzednim, prawdopodobnie mając zbyt duże oczekiwania zniszczyłem sobie przyjemność z oglądania serialu i stał się on dla mnie na tą chwilę nijaki.

Kiedyś byłem zwolennikiem ciągłości, ale obecna mnie dobija. Mam dość mikroplusików.

ocenił(a) serial na 10
Martin von Carstein

Niech ten Trump wygra wybory, może chociaż odcinek 8 będzie miał solidnego kopa.

rozkminator

Podobnie podłączam się pod krytykę.
Ech, słabe.
Obejrzałem to tak jak nowych Simpsonów, byleby odhaczyć.
Kilka udanych żartów, oczywisty Trump, zaś coś o hakerach.
-Ale twórcy idą na łatwiznę, coraz więcej sięgając ze stereotypów i nie tyle ich obalania co ich potwierdzania. Jedynie końcówka lepsze, ale to już tzw, prze zemnie, namowa do oglądania następnego.
-Wątek o trollach internetowych, chociaż przepełniony stereotypami o nich, rozwija się niemrawa, ale w ciekawym kierunku.
-Cartman i Haidy już całkowicie mi nie podchodzą, spodziewałem się prędzej relacji (nie jesteśmy parą bo nie mamy takiego statusu na fecebooku), a teraz to grają Barney'a i Robin (jak poznałem waszą matkę) z tym ich sztucznym przypodobaniem z sezonu 9. Już im nie kibicuje, chce by to się rozpadło.
-Cartman który nagle zamienił się w "chłopaka pieska" który nie walczy z systemem ale go wspiera, Haidy wcale nie lepiej.
-Wątek polityczny się rozwija, ale idzie po niskiej linii oporu.
-Jednak plus, że nareszcie ktoś odważył się z krytykować nowe gwiezdne wojny.

Mam nadzieje, że serial się w końcu jakoś fajnie odbije, bo na razie styl fabularny wydaje się być po prostu rozciągniętym 1,5 godzinnym filmem.

Ale to dalej mało, twórcy South Park'ui zbyt dorośli, to już nie jest pół-magiczny świat połączony z GTA i brakiem hamulców, ale bardziej Family Guy, który zamienił się w Simpsonów, a ci z kolei zamienili się w Family Guy'a....

ocenił(a) serial na 8
rozkminator

Ten epizod był świetny. Już czuć, że fabuła się zagęszcza, a to nawet nie jest połowa sezonu! :)

Co do Cartmana i Heidi - to master troll w wykonaniu Eryka. Sorry, ale za długo oglądam ten serial by nie wiedzieć, na co stać tego skurczysyna :D Przychylam się nawet ku teorii, że biedna Heidi nie wie, że jest tylko narzędziem w perfidnej grze, której finał poznamy albo na końcówce obecnego sezonu, a być może przyszłego - Cartman nikomu nie odpuści zniszczenie "his stuff!" :) NIKOMU l]

Moment w którym Dildo Schwaggins wyjaśnia, dlaczego on i jemu podobni trollują i jakie to dla nich ważne uważam za zastanawiający - trzeba dotrzeć do samej granicy samotności, by jedyną formą kontaktu ze społeczeństwem było prowokowanie go. Sooo deeeeppp.

A o co chodzi z Geraledem i 6 days to air?

ocenił(a) serial na 10
Einshaew

To jest dokument o robieniu SP i gadają tam o animowaniu ust i mimiki

Dzisiejszy odcinek to dopiero był fabularny mindfu*ck, buckle up buckaroos!