Obejrzałem ostatnio ponownie i z dzisiejszej perspektywy odebrałem serial trochę inaczej.
Perspektywa tez jakby inna... Otóż serial jest wybitnie amerykański, mówiący i pokazujący
prowincję tego kraju. Z pozoru sielankowa rzeczywistość kryje cale pokłady chamstwa, podlosci i
po prostu zła. Oczywiście na potrzeby filmu zostało to skomponowane w sposób strawny i
intrygujacy, mistrzowsko zreszta. Ilośc ludzi "normalnych inaczej" jest tu zdecydowanie znacząca,
a nadużywanie leków (Haloperidol to taki niewinny przykład ..) jest bardziej niz powszechne. I
wiem co pisze, bo mam to (nie)szczęście mieszkać w USA, i to w stanie gdzie serial był kręcony -
Washington a pracuje w służbie zdrowia.. Lynch tez zna temat bo tam sie urodził i mieszkał...
Dla równowagi pokazał pózniej ta prowincję w sposób cokolwiek przeslodzony, w pięknym zreszta
filmie - "The Straight Story". Może juz mieszkał wtedy w Hollywood a tam jeszcze gorzej?
Gdyby serial miał być nakręcony dzisiaj to niestety byłby jeszcze bardziej straszny i brutalny a w
dodatku znacznie mniej estetyczny - urodziwe mieszkanki Twin Peaks musiały by być zastąpione
przez plastikowe lalki z wybielonymi zębami lub bliższe prawdy "barbapapy" o średniej wadze 150
kg. Smutne... Ale przecież Coop nadal w czarnej chacie... Ahoy!