Witam, własnie po raz czwary obejrzalem serial Miasteczko Twin Peaks i spostrzegłem że w tym miasteczku nie było małych dzieci, też ktoś zwrócił na to uwage ??
Ciekawe, nie wpadłem na to wcześniej. Faktycznie nie było dzieci. Były tylko w hotelu, no ale one były przyjezdne. Może to jakieś ukryte przesłanie, a może Lynch i Frost zapomnieli o dzieciach:-)
Jak to nie było? Były, były - choćby dwie młodsze siostry Donny, siostrzeniec Lucy Moran, no i oczywiście mały Nicky.
nie znam, ale w sumie takie dzieci i tak by nic nie wniosły wiec po co tracic na nie czas....
Jak nie znasz, to znaczy, ze kiepsko znasz i serial. A do grona dzieci dodam wnuczka wdowy Tremond.
faktycznie, po co ogladam skoro nie znam nawet imienia córki postaci która akurat przechodziła korytarzem w 5 odcinku 1 seoznu w 3:04 minucie....po co trace czas?
Albo jestes prawdziwym fanem i tu z nami piszesz, albo po prostu "ogladasz" jak Mode na Sukces. Zdecyduj sie.
ha ha :) jaki atak ! ja należę do wyznawców tego serialu ale mam pewien dystans. Wyluzuj trochę - Loozack zwrócił uwagę na ważną rzecz. Lepiej o tym podyskutować a nie besztać innych.
Po co dyskutowac - czy np. w serialu Beverly Hills 90210 byly dzieci?? Tez ich ze swieca szukac. A dlaczego? Ano dlatego, ze akcja skupiala sie wokol nastolatkow, wiec mlodsi byli zbedni. Podobne przyklady moznaby mnozyc.
Myślę , że TP jest bardziej złożonym serialem niż beverly hills czy moda na sukces :) . Dyskutować i rozmawiać zawsze warto. Jeśli jakiś wątek nie jest twoim zdaniem godny uwagi... trudno. Inni myślą inaczej i mają do tego prawo. Pozdrawiam
moze i nie ma luzu, ale bardzo fajna wypowiedź.
nie ma, bo po co? - taka jest moja odpowiedź. to są problemy dorosłych i serial dla dorosłych.
Problemy ludzi dorosłych ? Audrey, Donna, James mają po 18 lat i chodzą do szkoły. To młodzież wkraczająca dopiero w dorosłe życie - szkoła pojawia się tylko w pilotażowym odcinku i jeszcze w jednym ( spotkanie Audrey i Donny w szkolnej łazience). Mimo, że są młodymi ludźmi nie myślimy ( chyba ) o nich w kategoriach uczniów - Audrey w pewnym momencie prawie przejmuje rodzinny biznes.
W jednym odcinku drugiej serii Windom Earl przychodzi do domu Donny i daje jej pionek z szachownicy - Donna jest sama, nie jest szkole. Gdzie są jej siostry? Jej siostry pojawiają się w serialu ( znowu "chyba" bo nie mam pewności ) tylko jeden czy dwa razy ( jak Donna ucieka przez okno i drugi raz kiedy grają na fortepianie i deklamują wiersz przed rodzicami Laury).
Lynch stworzył genialny serial, wszystko w nim ma pewien sens i znaczenie. Odpowiedź "bo nie" dla mnie jest bezsensowna , nie zadowala mnie , ponieważ brak dzieci domaga się wręcz dłuższej refleksji. Ale to mój odbiór i moje przemyślenia, ktoś może nie zwracać na takie rzeczy uwagi i ma do tego prawo bo interpretacja lub jej brak może być u każdego inny. A co było w tej wypowiedzi fajnego... nie wiem.
nie czepiaj się, a jak juz chcesz koniecznie to powinnas byc bardziej skrupulatna w cytowaniu, więc zaznaczam, że wypowiedź obreb_2 wydaje mi się bardzo fajna, nie "fajna" tylko... bez względu na Twoją reakcję temat z Tobą uważam za wyczerpany - przepraszam.
Nie czepiam się i żałuję, że temat jest wyczerpany. Dla mnie wątek dzieci lub ich braku w serialu jest bardzo ciekawy i chciałabym podyskutować na ten temat (i żałuję , że nikt go nie ciągnie) - moja wypowiedź nikogo nie uraziła , więc nie rozumiem twojej reakcji. Wydaje mi się, że nigdy nie przekraczam granic dobrego wychowania w dyskusjach internetowych ( jak i tych w realu ) . Szkoda, że sądzisz inaczej.
ok, przesadziłem. sorry. niestety jak widać nikt konkretnie nie ma wizji co by mógł oznaczać brak dzieci w serialu. domyslam się, ze Ty masz... ja nie mam "wizji", ale jak juz napisałem w ogóle mnie to nie zajmuje, nie przeszkadza mi to.
Dziękuję za przeprosiny. Lubię kulturalne rozmowy i przyznam, że już jestem trochę przewrażliwiona - duża część użytkowników nie potrafi zachować kultury i ja robię wszystko aby się do nich nie zaliczać :)
Może pojawi się jeszcze jakiś dyskutant, na to liczę ! :P
A może chodzi o to, że w serialu przedstawiona jest raczej ciemna strona ludzkiej natury a dzieci kojarzone są raczej z czystością i niewinnością. W związku z tym brak dzieci wskazywałby symbolicznie na zło panujące w miasteczku? Ale to tylko takie moje przemyślenia....
możliwy spoiler :)
Ciekawa jest postać Lucy - jako jedyna jest w ciąży. Jest w pewnym sensie "lepsza" od innych mieszkańców - nie knuje, nie jest hipokrytką , nie prowadzi żadnej gry.
Jest też postać małego Nicky'ego - to bardzo ciekawe, że Andy i Dick podejrzewali go , że zabił swoich rodziców. Rukiija - myślę, że masz rację.
naciągane, wg mnie nie ma prostej odpowiedzi. w odc. "Czarna wdowa" małe dziecko jest nazwane nawet "małym diabłem".
Niestety nie potrafię odnieść się do Twojej wypowiedzi, gdyż nie znam wszystkich cytatów z tego serialu:) A tak na serio, to przedstawiłam tylko swoją interpretację zjawiska braku dzieci w Twin Peaks, któa oczywiście może być błędna (prawdziwą zna pewnie tylko sam Lynch). Pozdrawiam
dlatego podałem tytuł odcinka, ale jak nie masz mozliwości sprawdzić - chodzi o tego chłopaczka, co się nim opiekowali jako "wujkowie" Andy i ten z działu mody, co z nim spała Lucy. akurat ogladam i mi się przypomniał ten temat, spokojnie, tez nie jestem w stanie tak walic cytatami na prawo i lewo ;) pozdrawiam
Rzeczywiście kojarze że zajmowali się oni jakimś dzieckiem. Jeżeli będę miała możliwość to sprawdze dokładnie.
Oho, jakis nawiedzony fan. Co prawda to mój ulubiony serial i raczej nic tego nie zmieni, ale pewnie nie jestem godzien, żeby nazywać się fanem, bo nawet nie pamiętam imion wszystkich postaci. O ja biedny, idę oglądać Klan :-(
Tak, też na to zwróciłam uwagę. Jednak moje większe zaskoczenie wzbudziło kilka małżeństw w Twin Peaks i to, że nie miały dzieci. Pewnie przez moje przyzwyczajenie, że w amerykańskich filmach mieszkańcy średnich miast ( w pewnym sensie izolowanych ) uczęszczającą do kościoła i mają dzieci - a w serialu jest kilka bezdzietnych par .
Tak, zgadzam się - serial świetny. Ja natomiast mam trochę pytań bo nie do końca go zrozumiałam (możliwy spoiler). Po pierwsze - im dokładnie był Bob? Czy był tylko symbolem zła, które czaiło się w miasteczku, czy może postacią realną?
Po drugie - nie do końca zrozumiałam samo zakończenie serialu, a dokładniej wątek z agentem Cooperem.
Czy ktoś mógłby udzielić mi wyjaśnienia? Z góry dziękuję.
Bob był demonem, istotą pozamaterialną, która wnikając w słabe istoty ludzkie pod względem zasad moralnych, uzależniała je od siebie jednocześnie "karmiąc się" ich lękami i żądzą. Będąc we wnętrzu tych ludzi, zabijał w miasteczku rękoma swoich żywicieli. Był kimś w rodzaju pasożyta, złam przybyłem z innego wymiaru, choć ja uważam, że Lynch pokazał na swój sposób piekło.
Na końcu pokazano, że Bob wniknął w ciało i duszę Coopera, a następnie znowu wrócił na ziemię do miasteczka. Można się domyślać, że Bob pod postacią zmienionego agenta Coopera, zaczął ponownie zabijać. Cooper był dobry i silny wewnętrznie, wiedział jak odróżnić dobra od zła, ale będąc w tym pokoju z czerwoną zasłoną (piekło) poświęcił swoją duszę, by uratować dziewczynę. Pozwolił by Bob w niego wniknął. Od tej chwili nie był już sobą. Bob wniknął w jego ciało i przejął nad nim kontrolę.
Dzięki za odpowiedź. Co do zakończenia to zmylila mnie scena w której Windom Earl zaproponował Cooperowi wymianę: dusza Coopera za życie Annie a Bob powiedział że nie może on tego zrobić i że w zamian zabiera duszę W.E.
Odnośnie Boba to wydaje mi się, że czarna chata (chyba dobra nazwa, jak dobrze pamiętam) była pewnego rodzaju światem równoległym do świata realnego, w którym był zamknięty bob, karzeł (odcięta ręka boba) oraz te lustrzane odbicia postaci opętanych przez boba, czyli laura palmer, jej ojciec, nie pamiętam kto tam jeszcze występował. swoją drogą fajny wątek poruszyli użytkownicy na tej stronie. http://www.goldenline.pl/forum/121796/niespojnosci-w-twin-peaks
generalnie zostało bardzo wiele niedomówień (sztuczka Lyncha) przez co film można interpretować na bardzo wiele znaczeń. mi osobiście chaty skojarzyły się z lożą masońską - czerwone kurtyny, szachownica na podłodze. i źli ludzie.
kto wie co chciał przekazać lynch...?
przepraszam. oczywiście, że BOB jest odcięta ręką Mike'a. dzięki za zauważenie. no a sam Bob = karzeł.
NADAL ZLE!!;) Przeciez Mike w Ogniu Krocz Za Mna mowi: Jestem reka. A na koncu filmu dotyka kikutu Gerarda (Jednorekiego). Skad ci to przyszlo do glowy? A poza tym jak BOB moze byc reka Mikea, skoro kiedys dzialali razem? Mike przeszedl na strone dobra, odjal sobie dlon (z tatuazem OGNIU KROCZ ZA MNA) i zabil BOBa. Karzel to symbol owej reki (patrz wyzej). Oj, cos kieosko sie ogladalo (albo zrozumialo)
cholera to juz namieszałem haha :D dobrze ze są tacy czujni jak ty.
nie nie. to kwestia zapomnienia. dość dawno oglądałem twin peaks :D
Ty też popełniłeś błąd : to nie Mike mówie "I am the arm", ale karzeł, bo on w istocie jest tą ręką. No chyba, że przyjmujesz pewną ciekawą teorię, której założeniem jest to, że karzeł i to co kieruje Philipem Gerrardem to jest jedna i ta sama osoba - karzeł jako zła strona MIKE'a, Jednoręki jako dobra, która nie chce się żywić garmonbozią (cierpieniem i strachem w formie kukurydzy ;d ). Zainteresowanych zapraszam : http://www.youtube.com/watch?v=bJgBQdCcvbI
Ten MIKE to ciekawa sprawa, bo ja go postrzegam tak : duch (karzeł), która uosabia zło karmiące się garmonbozią, tak więc istota z natury zła, a zarazem duch (Gerrard), który ma dobre intencje i który próbuje pokonać swoją naturę uciekając z Czarnej Chaty.