Obejrzałam pierwszą serię owego "kultowego" serialu. Na temat ogromu odniesień, sugestii, metafor, pastiszów nie będę pisać. Skoncentruję się na fabule. W 50-tysięcznym miasteczku zostaje zamordowana nastolatka. Miss liceum. Nie taka niewinna, jak się może na pierwszy rzut oka wydawać - narkomanka, prostytutka, głęboko zaburzona: narcyzka, histrion, borderline, pewnie z ostrym rysem psychopatycznym (skłonność do manipulacji, patologiczne kłamstwo). No i cóż z tego? Cóż to za tragedia? Kogo to obchodzi, że pannica grała, grała i się doigrała? Wiele takich morderstw ma miejsce każdego dnia na całej kuli ziemskiej. Ale ów fakt stanowi dla Lyncha, bardzo prostacki i prymitywny, moim zdaniem, pretekst do ukazania tego, jak to jest naprawdę - wszakże chodzi o TWIN, o jungowski archetyp dwoistości, o to, że tylko wydaje nam się, że jesteśmy panami własnego życia, a tak naprawdę rządzi nami jungowski Cień, nieuświadamiana, ciemna natura odmętów ciemności i szaleństwa naszej jaźni... Tylko po co te demony, karły, nieustannie lejąca się krew, te nad wyraz dojrzałe licealistki (realizm psychologiczny zerowy, panie reżyserze)...?
Na czym polega prymitywizm? Oczywiście, że śmierć tej dziewczyny jest pretekstem do pokazania całej dwuznaczności świata jaki nas otacza. Ten serial jest uniwersalny. Czemu nastolatkę grała kobieta po 30-ce? Może dlatego, że wyglądała rewelacyjnie i przeciętny człowiek nie odróżniłby czy ma tyle czy tyle lat. Takich sytuacji jest pełno. Zresztą w BH90210 nastolatków grały też osoby po 30-ce i wówczas nie było to sztuczne. Innym, pewnie mało przekonującym, argumentem jest to, że bohaterka była gwałcona i ostatecznie zabita przez ojca (Boba). Umówmy się, że taka tematyka nie byłaby idealna dla nastoletniej, poczatkującej aktorki:)
Jeśli chodzi o kwestie "paranormalne" - to przecież Lynch, normalka w jego wykonaniu:) Wtedy to była prawdziwa rewolucja/rewelacja.
Po zadnej. No miala 23 lata. Sama sugerujesz, ze to byla pomylka, a i tak wygladala mlodo i byla mloda:D
Pierwszą serię kręcono w latach 1988-89. Żadna nie miała 30+:
- Audrey - 23 lata;
- Donna - 18 lat;
- Shelly - 18 lat;
- Laura - 21 lat.
Twoja hipoteza jest, oględnie mówiąc, mało logiczna :)
No to byly "nad wyraz dojrzałe licealistki" czy nie? :D Fizycznie? To chyba jasne, ze nie, bo jak widac powyzej wiekszosc ww. aktorek byla w wieku licealno-studenckim.
Pisalam o 4 metrykach napisanych przez Ciebie. Kazda z nich to wiek licealny lub studencki.
Ja też :)
"jak widac powyzej wiekszosc ww. aktorek byla w wieku licealno-studenckim."
2/4 mają 18 lat - to jest większość? :)
Kazda z nich jest w wieku licealno-studenckim. 2 z nich podchodza pod obowiazek nauki.
Lapiesz to?:D
Owszem, rozumiem. Ty zaś twierdziłaś wcześniej, jakoby Lynch intencjonalnie zatrudnił dojrzałe, 30+ aktorki do odgrywania licealistek. Ja wykazałam, że się pomyliłaś :)
Pisalas o "nad wyraz dojrzałych licealistkach" co jest nieprawda, bo sama sobie odpowiedzialas, ze akorki byly wzglednie mlode,a ja przytoczylam przyklad BH, ktory potwierdza, ze "metryka" nie ma takiego znaczenia. bo i tak widzowie patrza na co innego:)
Mniej wiecej w wieku 18 lat Norma Jeane zdradzala swojego 1 meza, a Ty mi mowisz, ze 18-ka jest w porzadku! :D
Co Ty za androny pleciesz... Zdradzanie a wysublimowane knucie i wymyślanie skomplikowanych intryg to chyba jednak nie to samo...?
A jakiez to skomplikowane intrygi byly w glowie 18-latki? Nie wiem ile masz lat, ale rozejrzyj sie po swiecie to przestaniesz sie dziwic.
A zdrada to niebywale swinstwo.
Dziecko molestowane przez Boba w duzej mierze moze miec zwichrowane dalsze zycie. Prostytucja i narkotyki to konsekwencja tego.
Latwo ferowac wyroki, co?:)
Nie feruję żadnych wyroków! Pisałam powyżej o tym, że Lynch niepotrzebnie pomieszał gatunki (farsa, komedia, komediodramat, thriller, tani horror, pastisz) - a wszystko to po to, aby "zająć się" morderstwem nieletniej prostytutki... Aha...
Przeciez morderstwo Palmer to tylko jakas czesc Twin Peaks. Ogladalas to w ogole? :D
Po obejrzeniu 2 sezonu zapewne zmienisz zdanie:) W kazdym razie czepiasz sie meritum, czyli koncepcji rezysera, ktory SLYNIE z groteski. Jaki mialby byc serial, ktory nabija sie z popkultury (choc paradoksalnie stal sie jej czescia)? No wlasnie to jest Twin Peaks. Sledztwo wokol Palmer, takie typowe...to bylby rachityczny watek.
To morderstwo jest przycyznkiem, a nie "wszystko to po to, aby "zająć się" morderstwem nieletniej prostytutki".
Ależ - wiem, że reżyser Lynch lubi pastisz, groteskę, łączenie konwencji. Tylko - w jakim celu? Aby być oryginalnym? Czemu to ma służyć? Już wolę oryginalny styl Almodovara, który zaczynał przed Lynchem. U Almodovara nie ma groteski dla groteski, mimo wszystko wątki poważne stanowią clou. Gdybym chciała ujrzeć wodewil - poszłabym do marnego teatrzyku lub operetki :) Zobaczymy, co przyniesie zatem 2 sezon :)
On sie nie musi tlumaczyc ze stylu. Rownie dobrze mozna spytac czemu kiedys Rubens malowal takie gracje, a firma jeansowa ubrala "Dawida" :D Jezeli wiesz czym jest pastisz to chyba rozumiesz "co mial autor na mysli" aczkolwiek Lynch bardzo rzadko wyjasnia czemu tak widzi swiat w swoich filmach.