ale drugi sezon to kompletne dno, strasznie zanudza widza nieciekawymi wątkami i czasami wręcz
sztucznymi wydarzeniami. Zdecydowanie przejście z 7 odcinków na 20 kilka nie wyszło twórcom na
dobre.
Pierwszy sezon lepszy, drugi trochę zaczął obniżać loty, gdzieś od 8 odcinka drugiej serii,
ale też miał ciekawe wątki. Romans Jamesa być zupełnie niepotrzebny.
Z amerykańskich seriali kryminalnych polecam też The Killing 2011-2014 oraz krótsze True Detective 2014 oraz Fargo 2014.
A z brytyjskich też krótkie seriale Luther 2010-2013, Sherlock 2010-2014.
Dla mnie:
Twin Peaks > True Detective > Fargo > Luther > Sherlock > The Killing
Ale nawet The Killing posiada świetny klimat i scenariusz, tylko pierwsza sprawa jest za bardzo rozwleczona.
Twin Peaks to klasa sama w sobie. Śmiało można go stawiać obok najlepszych seriali
Sopranos, The Wire, Rzym, Breaking Bad, Gra o tron itp
Dodałabym świetne Broadchurch
2 sezon Twean Peaks jest dla mnie porażką, nudny, wiele zbędnych wątków, niektóre sceny były wręcz idiotyczne. Totalnie nieporozumienie w stosunku do 1 sezonu.
Ale za to są w drugim sezonie dwa odcinki w kawiarni, które rozbawiają do łez :)
Po latach stwierdzam, że 1 sezon jest zdecydowanie lepszy, doskonalszy pod względem i formalnym, i merytorycznym. Nawet takie sprawy jak ustawienie kamery, kadrowanie, nasycenie kolorami są zrealizowane z większą fantazją w pierwszych siedmiu odcinkach niż w dalszych. Poza tym scenariusze są bardziej spójne, nie ma luk, jak to się często zdarzało w dwójce i to od samego początku. Widać, że się jeszcze wszystkim chciało, poza tym nie dawano jeszcze scenariuszy czy reżyserii osobom całkowicie postronnym. Wygląda na to, że Mark Frost, Harley Peyton i Robert Engels rozumieli się z Lynchem bez słów niemal. A ten dobrał sobie perfekcyjnie zastępców w osobach starych znajomych jak Tima Huntera i Caleba Deschanela, z którymi uczęszczał do szkoły filmowej, a żona tego drugiego gra rolę pani Hayward (Mary Jo Deschanel) oraz Tiny Rathborne (Lynch zagrał epizod w jej filmie pt. "Zelly i ja") czy Lesli Linka Glatter (to była dobra znajoma Johanny Ray odpowiedzialnej za casting). Także był to taki mikroświat ludzi w miarę znajomych i rozumiejących się nawzajem. Dlatego sezon 1 jest lepszy i spójniejszy. Miłośnicy mocnych wrażeń i momentów horrorowych mogą tego nie docenić, ja jednak obecnie zachwycam się wręcz swoistą estetyką 1 sezonu. W tych odcinkach czuję niemal namacalnie smak pączków i kawy oraz smakołyków, o których mówi Jerry Horne.