Brak spoilerów - mogą czytać nawet Ci, co nie oglądali. Wręcz powinni.
Daję ocenę 4/10 tylko dlatego, że jest stary i jak na tamte czasy chyba pomysłowy oraz za bardzo ładne Shelly i Audrey, zawsze fajnie mi się na nie patrzyło. Poza tym bardzo dużo denerwujących postaci, niemal wszystkie... Pierwszy sezon jeszcze ujdzie, ale przy drugim się męczyłem i zajął mi kilka miesięcy - dodam, że jak złapię zajawkę na jakiś serial, to potrafię oglądać kilkanaście odcinków tygodniowo (kiedyś nawet więcej, jak miałem czas - np. cały pierwszy sezon Prison Breaka w 2 dni), a tutaj nawet dwa epizody tygodniowo sprawiały mi kłopot. Czytałem, że końcówka ciekawa, więc zależało mi, żeby dotrwać do końca, poza tym jak coś zacznę to już chcę obejrzeć do końca, ale jednak ostatnie odcinki także słabe, jakby na siłę zakręcone to wszystko...
Przereklamowany strasznie. Ten serial mnie zdecydowanie zawiódł, a po recenzjach, uważaniu go za klasyk gatunku przez wielu (nawet tych ogarniętych) ludzi, wysokim miejscu w rankingach itp. itd. miałem spore oczekiwania. Możecie sprawdzić na moim profilu filmwebowym jakie seriale oglądałem do tej pory i jak wysoko niektóre oceniałem, po tym poznacie, że nie jestem aż tak wymagającym widzem i hejterem, który nie rozumie, więc daje niską ocenę. Jeśli czegoś nie rozumiem, to możecie mi wyjaśnić. Chętnie się dowiem na czym polega geniusz tego, sorry, kiczu.
Nie sądzę, że trzeba ci tłumaczyć geniusz tego serialu, bo nie wydaje mi się, że komuś zależy, abyś poczuł przyjemność z jego obejrzenia, zwłaszcza po fakcie. Poza tym, jeżeli serial sam się nie obronił, to nikt za niego tego nie zrobi.
Ale to nie jest słaby serial, wielu ludzi go kocha. Chyba, że twoja opinia jest jedyną słuszną, to wówczas jest słaby.
Nie przesadzaj z tym geniuszostwem serialu, gość dobrze pisze ze drugi sezon trzyma poziom tylko na poczatku a potem plączą się wątki całkowicie niezwiazane z głównym motywem .
Nie uważam, że jest genialny. Poza tym geniuszu w dziedzinie sztuki nie da się wyjaśniać, jeżeli coś takiego w ogóle istnieje. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że w ocenie tegoż gościa przeważa malkontenctwo, a to najlepsza droga, aby pozbawić siebie samego przyjemności z obcowania ze sztuką. Osobiście też mnie denerwowało kilka wątków, czasem bardzo, ale staram się zapamiętać jednak to, co było dobre. Bo uważam, że większym sensem oglądania filmów jest możliwość zachwycania się nimi niż możliwość napisania jak najbardziej krytycznego komentarza. Równocześnie akceptuję, że na tego użytkownika nie zadziałała magia serialu.
zarządzanie mi bycia malkontentem w dziedzinie seriali to akurat nie jest na miejscu - paru serialom wystawiłem 10/10, który 'wieczny narzekacz' by tak uczynił? nadal jest u mnie zajawka na oglądanie filmów i sprawiają mi przyjemność, ten serial nie. nie wrócę nigdy. powiedzmy, że nie zadziałała na mnie magia serialu i tak to zostawmy. nadal jednak uważam, że Twin Peaks się jarają tylko ci, dla których jest to serial dzieciństwa. jak sobie pomyślę teraz obiektywnie to będąc dzieckiem zachwycałem się rzeczami, na które teraz bym spojrzał z zażenowaniem. to wszystko przez to, że wtedy miałem niewyrobiony gust. i tak jest zawsze, z wszystkim. w każdym razie trudno mi uwierzyć, że ktoś kto ma teraz przynajmniej 20-parę lat, jest inteligentny i ma spore doświadczenie filmowe jest w stanie się zachwycić tym serialem mając z nim styczność po raz pierwszy
Ja miałam z tym serialem styczność dwa lata temu, słyszałam o nim nie raz ale KOMPLETNIE nie wiedziałam o czym jest i całe w tym moje szczęście. Jestem nim zachwycona i dziś chyba nawet zacznę go ponownie oglądać. Także jak chcesz osoby o wyrobionych już (mnie więcej, bo przecież zmienia się to całe życie) poglądach po 20stce, oto jestem. Dużo czytam, i to nie jakiś Coellów, Coehnów czy Kingów, staram się wybierać dobre kino i odbierać te rzeczy ze zrozumieniem.
Sam serial urzeka klimatem, absurdem, symboliką, przewrotnością. Przywołam tylko jedną scenę: gdy do miasteczka przyjeżdża Agent FBI, wchodzi do biura szeryfa, poważna rozmowa a na stole leży oprawiony łeb jelenia (jakby dopiero co spadł ze ściany)... Płakałam ze śmiechu, kiedy zauważyłam, że to wcale nie jest niedoróbka. To trzeba czuć. Po prostu.
"Coelhów, Cohenów czy Kingów" powinno być.
Panowie są na podobnym poziomie grafomanii i na równi zasługują na znajomość pisowni nazwisk przy okazji wypowiedzi na ich temat.
Pani ja już. Faktycznie trafił mi się błąd ale jak widać taką mają dla mnie wartość Ci twórcy, co oczywiście mnie nie usprawiedliwia, bo też im się należy szacunek. Także Cohen'ów, Coelhów i Kingów. I bardzo dziękuję za miłe słowa, myślałam, że zwykły błąd ortograficzny to błąd ortograficzny a nie grafomania...
Staram się przynajmniej używać wyrazów, których znaczenie rozumiem.
Mam właśnie 25lat, co oglądam łatwo sprawdzić, wiadomo każdy ma swój gust jeśli chodzi o filmy czy książki (a jednego i drugiego 'przerobiłam' już w życiu jak na przeżyte lata sporo) ale nikt mi w życiu nie wmówi, że Dr House i Prisonbreak prezentuje poziom wyższy od Twin Peaks, jeśli już o nim mówimy. Chyba, że mówimy o masach.
Dwa błędy ortograficzne to tylko dwa błędy ortograficzne.
Cieszę się bardzo, że rozumiesz znaczenie wyrazów, których używasz - ja także. Trudne słowo "grafomania" odnosiło się do twórczości w/w panów.
Mam właśnie 15 lat a nawet trochę więcej. Prison Break z panami "cera niczym pupcia niemowlaka & mimika skamieliny" oceniłam 1/10. House'a 8/10 bo to względnie dobry serial - to się może zmienić, jeśli kiedyś będę mieć czas na obejrzenie go od połowy piątej serii do końca. A Twin Peaks ma 10/10 z serduszkiem.
Niczego Ci nie wmawiałam, zgodziłam się z Tobą - ale skoro już mówimy o sobie, to żal nie skorzystać z okazji.
PS. Masy uwielbiały Twin Peaks.
Co raz zarządzone takim pozostaje.
Przed zarzutami można się bronić - przed zarządzeniami nie.
Częściowo możesz mieć rację. Ale nie wydaje mi się, by było zbyt wielu ludzi w wieku 30+ czy nawet 25+ z "wyrobionym" jak mówisz gustem filmowym , które nigdy nie widziały choć kilku odcinków Twin Peaks.
Przestań bredzić serial pierwszy raz oglądałem około 5 lat temu pamiętam ze jak zasiadłem do oglądania o godz 21 to skończyłem o 4 rano a o 7 trzeba było iść na uczelnie . Prison Break dotrwałem do 3 odcinka szkoda porównywać nie ta liga.
Serial fajny, aczkolwiek szkoda, że można go wrzucić do wora zatytułowanego "niedokończone". Szkoda potencjał i wykonanie niebanalne, a końcówka.... żenada. Nawet chyba "lepsza" od Lost. Końcówka zawodzi..
Tu się mylisz. W dzieciństwie nie lubiłam w ogóle seriali, więc ich nie oglądałam. O miasteczku przeczytałam na jednej ze stron, która stworzyła ranking najlepszych seriali. Było na pierwszym miejscu. Zaintrygowało mnie to bo gustowałam raczej w serialach produkowanych w latach późniejszych. Ściągnęłam pierwszy sezon Miasteczka Twin Peaks. Po obejrzeniu pilota ściągnęłam od razu drugi sezon. Mając 22 lata i oglądając ten serial po raz pierwszy uważam, że jest wyjątkowy.
Nie uważam, iż może być nudny. Może nie trafić w gust ( chociaż trudno pogodzić fakt, że uwielbiam oglądać " Grey's anatomy" i "Gotowe na wszystko" z serialem takim jak "Miasteczko Twin Peaks"). Jako osoba oglądająca różnego rodzaju produkcje filmowe powinieneś mieć troszeczkę dystansu. W porównaniu do seriali robionych w dzisiejszych czasach, miasteczko "wygrywa" choćby dzięki tajemniczości, która jest główną zaletą.
No boszszsz.... Jesteś targetem dla twórców Prison Break, więc naprawdę, nie urzekła nas twoja historia ani nie dziwi nas twoja opinia. Jakiś taki zakręcony ten Twin Peaks, nie? Co innego Prison Break albo CSI - to są proste seriale dla prostych odbiorców i na pewno ci się spodobają. :)
ci z CSI mają dobry sprzęcior, łapią komara i odnajdują tam krew zabójcy, więc proszę nie drwić:DDD
tak masz racje, władca pierscieni czy awatar też na przykład jest słaby bo jest stary jak na te dzisiejsze czasy