właśnie obejrzałem, oto kilka moich uwag:
- serial może wydawać się z początku ciężki, szczególnie jeśli ktoś widział tylko pierwszą serię, później jednak zmienia się to dając dam przyjazny i trzymający w napięciu dreszczowiec. Myślę że początkowa wizja serialu była trochę inna i wraz z kręceniem zmieniła się.
- powinien być podzielony na przynajmniej trzy części - drugi sezon powinien obejmować wydarzenia do czasu wyjaśnienia kim jest zabójca Laury - trzeci zaś - sprawy z Windomem i dalsze wątki, które jak wiemy, mnożą się wraz zbiegiem serialu.(Byc może przydałaby się następna seria?)
- zakończenie - można je interpretować różnie - SPOJLER- ja to widzę jako walkę Coopera z jego strachem(pościg) i wygranie jego złej strony, co uważam było złym zakończeniem, bowiem lubiłem tego bohatera bardzo i zawsze podobała mi się wizja Coopera, który mieszka na stałe w Twin Peaks i dożywa szczęśliwej starości :( Parę rzeczy niezbyt rozumiem(cały mętlik kto weźmie czyją duszę) ale tutaj nie trzeba specjalnie filozofować - wygrał Bob.KONIEC SPOJLEROWANIA
- Serial ma cenny klimat - przyznam się że po niektórych odcinkach nie mogłem spać! Lynch i Frost spisali się na medal dając niesamowite wrażenie niepokoju i grozy - wszystko to dzięki niesamowitemu oświetleniu na planie i muzyce... jazzowej. To jednak właśnie głównie buduje klimat i po jakimś czasie oglądania Twin Peaks sam czujesz się osaczony i pogrążony w świecie gdzie nic nie jest takie jakie się wydaje.
- nikt nie zrobił by tego lepiej. Gdyby serial nakręcono by w dzisiejszych czasach - nawet w podobnym składzie aktorskim i reżyserskim nie wyszło by tak dobrze. Oglądając, widzimy że "Miasteczko" jest stare, ale to również budzi w nas jeszcze większy niepokój i potęguje wrażenie strachu.
- dzisiejsze horrory(większość) to worki z krwią. Nie budujące klimatu nabijacze pieniędzy bez cienia artyzmu. Straszne momenty zyskujemy gdy coś nagle wyskoczy z tyłu bohatera lub ukaże się w lustrze, lecz nawet to zrobiło się już nudne i powielane miliony razy. Tu czegoś takiego nie ma, a strach się bać!
- jeśli ktoś oglądał z jakiegoś powodu wcześniej "Fire walk with me"(ja np.) - nie zrażać się do serialu - odpowiedź i zakończenie śledztwa w sprawie śmierci Laury jest miej więcej w środku więc po wyjawieniu kto jest mordercą czeka was jeszcze sporo godzin serialu!
Główne zalety to klimat, muzyka, scenariusz i reżyseria, humor połączony ze strachem i czerwone Lynchowskie zasłony ;)