wg mnie ten serial jest kompletnie nudny. epizody są przeciągnięte niemiłosiernie i mało się dzieje. wymiękłam po 4 odcinku, a przy tych czterech fajnie mi się zasypiało. nie wiem skąd tak wysoka ocena. to już lepiej sobie Dextera obejrzeć ;)
Też miałem podobne odczucia podczas oglądania Twin Peaks. Obejrzałem wszystkie odcinki tylko dlatego, że zainteresowała mnie ta tajemnica i chciałem się dowiedzieć o co chodzi. Z trudem przebiłem się przez ten serial i dobrnąłem do końca tylko po to, żeby się totalnie rozczarować idiotycznym ostatnim odcinkiem :P. Każdy wątek poboczny jaki się pojawiał okazał się bardziej interesujący niż wątek główny. Było parę ciekawszych odcinków, które się mi dobrze oglądało, ale wszystkie te ciekawsze momenty były dość szybko kończone i wracała normalna, senna atmosfera. Serial dość mocno rozminął się z moim gustem.
Jeden woli Velazqueza, inny Bacona. Twin Peaks nie dla Ciebie. Normalna sprawa.
Ale serial bardzo ciekawie skonstruowany i nietypowy - co w przypadku kryminałów nie jest zbyt częste.
Tak to już jest z Lynchem. "Kupujesz" go albo nie.
Zgadzam się z hauserem co do tego, że Twin Peaks jest nietypowym kryminałem. Zaczyna się klasycznie, a potem "wykręca" konwencję detektywa/agenta na tropie w zupełnie niespodziewaną stronę.
Obecne seriale kryminalne pod tym względem kopiują tylko określony schemat.
Twoja słaba ocena nie swiadczy o tym, że inni się mylą("nie wiem czym się wszyscy tak zachwycają ")tylko o tym, że tak jest swiat urządzony ; jeden woli Dextera a ktos inny Twin Peaks. Innymi słowy, podpisuje się pod tym co napisał Hauser:)
jasne, że to tylko kwestia gustu. po prostu chciałam wyrazić zdziwienie, bo wielu znajomych mi ten serial polecało twierdząc że na pewno mi się spodoba, a jednak nie trafili ;)
Ogolnie mowiac Dexter to gowno i odpuscilem bo pierwszym odcinku, a co do Ciebie to daruj sobie ogladanie tego serialu i wroc do grindhousa czy co tam jeszcze masz w ulubionych
DLa mnie TwinPeaks wymiata. Klimat, zagadka... ahhh :) / A co do Dexa - pierwsze 2 sezony super, 3 taki sobie, 4 wykreował fajnego przeciwnika, ale 5... ;/ odsmażony kotlet póki co...
Do autorki - niestety, do Twin Peaks należy mieć odpowiednie podejście, ten surrealistyczny klimat wymaga sporej dawki abstrakcyjnego postrzegania. Widocznie masz zbyt analityczny umysł na ten serial. Niektórzy ludzie uważają, że aby zrozumieć ten film, trzeba mieć odpowiednie IQ ( tak jakby ktoś tu coś takiego pisał - IQ nie ma z tym nic wspólnego). Spróbuj może za kilka lat, bo nawet w miarę obiektywnie rzecz ujmując, ten serial jest genialny.
Krisowski- zakończenie serialu, jest takie jak cały serial, pogmatwane i pozostawiające szerokie pole do interpretacji. Obejrzenie filmu pełnometrażowego trochę wyjaśnia, ale tylko trochę ;)
wreszcie coś konstruktywnego ;] dzięki, może jeszcze kiedyś spróbuję to ugryźć ;)
Witam, mam pytanie. Mianowicie chodzi mi o to czy Miasteczko Twin Peaks posiada tak niepowtarzalny klimat jak inne "Lynchowskie" filmy. Przykładem jest Zagubiona Autostrada która z pozoru jest prostą historią, a ile posiada w sobie klimatu. Zadaje takie pytanie, ponieważ boję się, że z powodu iż jest to serial może się ciągnąć bez ciekawej akcji:)
Ten serial ma tony Lynchowskiego klimatu. Jeśli podobala Ci się Zagubiona Autostrada, to nie masz się czym martwić, serial napewno Ci się spodoba. Tutaj też masz z pozoru prosty scenariusz- ot, zwykły kryminał, agent FBI rozwiązuje zagadkę morderstwa młodej dziewczyny. Jednakże, z biegiem czasu, zaczynają pojawiać się nowe, ciekawsze i coraz bardziej odrealnione wątki( oczywiście na rozwiązanie większości z nich, nie masz co liczyć :)). Mnie osobiście powalił na kolana, gorąco polecam.
Nie spodziewałem się aż takiego zaskoczenia. Serial jest mega! Arcydzielo, jedyne w swoim rodzaju. O to mi właśnie chodziło, tego szukałem, Thx!
grzeszysz tymi słowami ;)
Żartuje, gust to gust c:
Osobiście uważam, podobnie jak napisał ktoś wyżej. Do serialu nie powinno się podchodzić zbyt analitycznie i logicznie. Potrzebne jest abstrakcyjne myślenie i patrzenie poza stereotypowe ramy.
Mnie całkowicie pochłoną ten serial, chociaż uważam, że po rozwiązaniu zagadki zabójcy naciągnęli historię (już nie była taka zapierająca dech :c ) która stała się bardzo przewidywalna, ale jak najbardziej ostatnim odcinkiem wszystko udało im się naprawić i znów wgnieść mnie w fotel c:
mam nadzieje że za jakiś czas powrócisz do tego serialu, z świeżym nastawieniem. pozdrawiam.
Dokładnie, również uważam ze po rozwiązaniu zagadki było trochę mniej ciekawie, i już myślałem że będzie tak do końca, przy czym ostatni odcinek bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Pozdrawiam ;)
Cóż, w jednym z pierwszych postów ktoś postawił "zarzut", że wątki nie są wyjaśnione, nie wiadomo o co chodzi etc. i naszla mnie pewna refleksja. W szkole jesteśmy w trakcie przerabiania "Procesu" Kafki i wydaje mi się, że dostrzegam w klasie podobny problem. Dla mnie zarówno Tin Peaks jak Proces są dziełami genialnymi, te wszystkie niedopowiedzenia jedynie budują klimat i dają ogromne pole do popisu dla mojej (nieraz nieco wybujałej:P) fantazji. Inni jednak są tym katowani i okropnie męczą się tego typu historiami. Potwierdza to więc jedynie, że o gustach się nie dyskutuje i każdy lubi co innego. I chociaż uważam, że stawianie Dextera wyżej niż Twin zakrawa na świętokradztwo to jednak zagryzę zęby i postaram się to zaakceptować mając nadzieję, że ta osoba kiedyś wróci do tego serialu i dostrzeże jego piękno. Nie mam zamiaru jednak nikogo nazywać głupkiem, gdyż to jedynie świadczy o ograniczeniu takiej osoby (a propos tego pana nade mną).
PS. Czy wam też wydaje się, że gdyby to Lynch wyreżyserował wszystkie odcinki to serial osiągnął by poziom boskości i nieskończonej niesamowitości?:P
Ja wpierwsze obejrzałem Dextera niż Twin peaks. Tym serialem zainteresowałem się przez to że na nim była wzorwana gra konsolowa ALAN WAKE i miała wspaniały klimat i akcje dlatego postanowiłem szarpnąc Twin Peaks;)
Twin Peaks wymiata niesamowicie, chociaż drugi sezon troszkę taki nudniejszy niż pierwszy ale tak to zwykle bywa cieżko przebic pierwszy najlepszy sezon.
Mimo wszystko Dextera stawiam półke wyżej;)
Co do Lyncha to ciekawiej by było niewatpliwie;) chociaż niektorych jego filmów nie moge rozkminic tak jak np Mullholand DRive;)