Pierwszy sezon był niemal genialny, mimo iż dotknął go syndrom Petera Jacksona, no bo jak można zmieścić treść 3 książek w 10 odcinkach. Jest to wyczyn równie paranoiczny jak rozciągnięcie Hobbita na 3 filmy.
Ale koniec końców wyszło to nawet nieźle i żałuję, że dopiero teraz obejrzałem ten serial.
Problem pojawił się wraz z drugim sezonem. Ewidentnie widać, że wraz z zamknięciem książkowej trylogii skończyły się pomysły, co jest tym bardziej smutne ponieważ przy serialu pracował sam Blake Crouch.
Nieprzemyślane pozbywanie się bohaterów z pierwszego sezonu, mdłe postacie no i ta nieudana kopia Ethana, która żeby nie było powtórzeń jest lekarzem... Ogólnie polecam omijać drugi sezon szerokim łukiem. Natomiast pierwszy sezon jest naprawdę wart polecenia i naprawdę warto spędzić z nim te 450 minut.