Wpis niżej znajdziesz moją bardzo niepochlebną opinię o tym serialu (jest tam praktycznie streszczenie fabuły, więc jeżeli jednak chciałbyś go obejrzeć, to nie czytaj). Zawsze mnie wkurzały posty "beznadziejne, nie polecam", "szkoda czasu na takie bzdury" itp. No bo przecież każdy może sobie wyrobić sam swoje zdanie po obejrzeniu. Ale "Miasteczko..." jest tak wyjątkowym dziełem, że w tym przypadku złamię swoje zasady i napiszę: "beznadziejne, nie polecam, szkoda czasu na takie bzdury". Ja żałuję kilku wieczorów straconych na jego oglądanie. Tyle teraz powstaje świetnych seriali, że nie starczy życia na ich zaliczenie. Dlatego trzeba wybierać starannie, bo naprawdę jest z czego. Oczywiście różne są gusta, więc decyzji nie podejmuj tylko po moim wpisie;)

A w skrócie, bez spojlerów - tak nielogicznych i grubymi nićmi szytych założeń fabularnych nie widziałem wcześniej w żadnym filmie czy serialu, a trochę tego się obejrzało. Zacytuję siebie z tego wpisu poniżej: "Żeby film/serial wciągał i angażował emocjonalnie, muszą zagrać dwie rzeczy – opowiadana historia i występujący w niej bohaterowie. Scenariusz i relacje pomiędzy postaciami. Tutaj zawiodło wszystko – fabuła jest dziergana dratwą z niepasujących kawałków materiału, postacie płaskie i nijakie. Aktorsko wszyscy byli tak słabi, że ciężko znaleźć kogoś, z kim można było się utożsamić, kogoś, komu można było kibicować. (...) O fatalnych relacjach pomiędzy bohaterami, ich durnym i nielogicznym postępowaniu, (...), nawet nie chce mi się pisać".

Dziękuję bardzo za odpowiedź, cieszy mnie, że nie było to tylko w stylu "jest spoko" czy też "beznadziejny". Świetnie, że podałeś takie argumenty na pewno da mi to do myślenia.
No nie powiem trochę mnie zniechęciłeś, ale i tak z czystej ciekawości obejrzę ten pierwszy odcinek by zobaczyć czy się opłaca czy też tak jak piszesz nie bardzo.