Miało być wielkie BUM, a tu nic się nie dzieje. Tzn. dzieje się, ale takie to jakieś wyprane z uczuć. Powoli zaczyna przypominać adaptację "Pod kopułą". Łazi i łazi i nic z tego nie wynika. Powoli robi się śmiesznie, a porównywanie tego z Twin Peaks jest jakimś nieporozumieniem. Oglądam kolejne odcinki z nadzieją, że jeszcze coś z tego wykrzesają, ale coraz mniej w to wierzę.
Zapraszam do przeczytania recenzji: http://szczere-recenzje.pl/wayward-pines/3300/