Nie powiem, przyjemnie się oglądało,
ale dla doświadczonego w kryminałach czytelnika łatwo było domyślić się kto był winny... Mimo to z pewnym napięciem czekałam na rozwiazanie i ewentualnie potwierdzenie moich przypuszczeń.
Niestety ostatnie odcinki były wyjątkowo spalone.
Kto przepuścił tak absurdalny i przesadzony pomysł na finish głównego bohatera i zabójcy?! to jak ostatni sezon serialu Sherlocka... masz wrażenie, że pomysły im się skończyły ale za wszelką cenę chcą utrzymać napięcie.
No i kreska która nie urzeka. Jest specyficzna, co jest jej plusem, ale rysownicy nie radzili sobie z perspektywą. No i kolorystyka nie była jakoś specjalnie przemyślana.
Jak dla mnie, nic godnego uwagi...