Materiału na 30 minut, rozwleczone do ponad 2 godzin. Męczące już w pierwszym odcinku przebitki na kręcące się w ciszy taśmy, ilustrowanie obrazem tego, co właśnie słyszymy w wypowiedziach bohaterów czy powtarzanie w kółko tych samych informacji. Trochę jak z telenowelą - można zaparzyć herbatę czy wyskoczyć po browara, a w tym czasie akcja nawet się cofnie. Jak dla mnie, typowy, niewiele wnoszący dokument Netflixa. Na plus establishe Nowego Jorku z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.