Po ogladnieciu pierwszego odicnka drugiej serii nasuwa mi sie jedno pytanie (co najmniej). Jak realizatorzy maja zamiar wybrnac z watku braterstwa rahla posepnego i richarda, przeciez to zasadniczy fundament wydarzen toczacych sie w ksiazce, bez tego niektorzy bohaterowie nie moga byc tacy jacy sa (Jensen), nie istnialaby obrona przed Jagangiem, caly watek filarow swiatla traci sens (mimo ze to najslabasza moim zdaniem czesc sagi). No i kto wymyslil ze Panis Rahl byl wspanialym i milosiernym wladca, to jakas kpina z ekranizacji. Serial nie jest zly, ale jako adaptacja, ekranizacja to kpina