Książki Goodkinda dość ciężko się czyta. Sam tego doświadczyłem podczas obcowania z tą lekturą. Autor nie stroni od opisów, w niemal każdym zdaniu można znaleźć masę epitetów. Do tego częste dygresje, które czasami traktują czytelnika jak owcę po wylewie, a czasami jak filozofa. Ogólnie cykl ma charakter moralistyczny, nie jest to typowo "epicka" historia jak chociażby Władca Pierścieni.
Także nie dziwię Ci się, że masz problemy z ukończeniem utworu. Osobiście wszystkie jedenaście tomów ukończyłem w ~9 miesięcy.
Mimo wszystko zachęcam do przeczytania całego cyklu, bo jest to piękna opowieść.

Dzięki za zachętę, być może przeczytam kiedyś. 1 tom przeczytałem tylko dlatego, że jechałem w długą podróż pociągiem i nie miałem co innego robić, ale w sumie nie żałuję :)

Racja, ciężka to lektura, ale jednak, jeżeli ktoś już zacznie i się wciągnie (jak ja), to szybko zlatuje czas, zwłaszcza, gdy historia jest tak rozbudowana, co powoduje, że chce się więcej i więcej. Ja wszystkie tomy (bez Wróżebnej Machiny, ale razem z Długiem i Pierwszą S.) przeczytałem chyba w 5 miesięcy. Mi osobiście te wszystkie rozwinięte części z przemyśleniami bohaterów, czy opisami różnych miejsc nie przeszkadzały, wręcz przeciwnie - pozwalały lepiej poznać świat, zagłębić się w niego ;)