Na wstępie piszę, że nie urażam fanów książki ani nic podobnego.
Chcę tylko zadać pytanie ;)
Czy styl pisania Goodkinda poprawia się w dalszych tomach?
Dość dawno kupiłem Pierwsze Prawo Magii, lecz po przeczytaniu kilku rozdziałów odłożyłem książkę na półkę.
Dziś chciałem w końcu się przełamać i skończyć czytać.
Po kilku stronach odpadłem.
Według mnie jego styl jest beznadziejny.
Sztywne dialogi, słabe opisy i częste powtórzenia (na jednej stronie słowo Richard można 10 razy zobaczyć).
Po prostu czytanie tego nie sprawia mi żadnej przyjemności.
Więc, czy w drugim tomie nabrał trochę doświadczenia, czy prezentuje taki sam poziom?
Jurand, okaż kultury trochę jeżeli chociaż wiesz co to znaczy.
A jeżeli chodzi o pytanie z tematu. Według mnie w późniejszych tomach jest coraz lepiej, aż do Świątyni Wichrów, gdzie następuje lekkie załamanie i poprawia się dopiero w Filarach Świata. Jednak styl Goodkinda jest wybitnie opisowy (trochę jak Tolkien, Tyle że Goodkind wie co to akcje o czym Tolkien nie miał pojęcia), a taki nie każdemu przypadnie do gustu.
Źle mnie zrozumiałeś.
Nie przeszkadzają mi opisy.
Nie podoba mi się styl pisania.
Jak dla mnie jest zbyt... nie potrafię tego określić, taki nijaki.
Czuję się czasami jakbym czytał jakiś fan fiction.
Goodkind ma swój styl, który niestety mi nie przypadł do gustu, trudno.
Zostanę przy serialu.
Widzę, że szanownego użytkownika jurand123 obraziłem swoją opinią ;)
Wybacz ;>