Nie sądziłem że to kiedyś napisze, ale serial jest zdecydowanie lepszy od książki.
Dla mnie książka jest okropnie cukierkowa, a miłość między Richardem, a Kahlan jest prawie taka jak między Edwardem, a Bellą.
Nudne wątki są okropnie przeciągane, a prawdziwa akcja zamyka się na dwóch stronach.
Plus niektóre sceny walki są pisane tak chaotycznie że musiałem czytać je dwa razy (najbardziej pamiętaj scene z Reguły 9tek przy tym 'portalu')
Rozumiem że każdy fan mnie tutaj zjedzie, ale to jest moja opinia, więc proszę ją uszanować (zauważyłem że krytyka na filmwebie jest bardzo źle przyjmowana).
czego współczujesz? że autor nie potrafi operować piórem tak lekko jak np. Sapkowski?
To nie jest tylko moja opinia że Terry Goodkind nie byłby w stanie napisać książki sensacyjnej.
Cóż, serial mnie zaciekawia coraz bardziej, a książki mnie w końcu znudziły... Także zagadzam się ;)
"Cóż, serial mnie zaciekawia coraz bardziej, a książki mnie w końcu znudziły... Także zagadzam się ;)"
Jezu.....