Czytając tematy widzę, że serial lubią tylko osoby które książki nie czytały. Reszta się czepia, że beznadziejna gra aktorska, wykreowanie postaci, że film nie trzyma się kupy itd.
Tymczasem, wg. mnie film jest świetny. Wciągnął mnie na maksa! Nie prześcignął co prawda "Merlina" na mojej prywatnej liście 'top', ale uważam, że jest to jeden z najlepszych seriali które do tej pory powstały. Zabawne dialogi, akcja która wręcz wciąga, świetna gra aktorska (z wyjątkami oczywiście ;P) i wspaniałe krajobrazy sprawiają, że mogłabym ten serial oglądać godzinami :]
Zauważyłam też, że wielu, którzy czytali serię "miecz prawdy" piszą tylko o tym, żeby tego nie oglądać bo "każdy kto to oglądnie i zobaczy jaka to miernota nie usiądzie przy książce". Ja do tej pory strasznie chciałam przeczytać książkę bo film mi się strasznie podoba, ale takie komentarze przyniosły skutek. Książki NIE PRZECZYTAM, bo nie chcę sobie psuć serialu. Jest dla mnie zbyt dobry ;)
Zgadzam się z tobą! Czytanie książki a oglądanie jej ekranizacji często psuje wrażenia jakie miało się gdy zetkniesz się pierwszy raz z tematem. Ja także nie zamierzam czytać "Miecza Prawdy", bo obawiam się, że mój odbiór serialu mógłby się mocno zaburzyć ( tak było po przeczytaniu "Królowej Potępionych" Anne Rice, co spowodowało, że film o tym samym tytule przestał mi się tak podobać).
Serial ma swoje plusy i minusy, ale mi się podoba i zdania nie zmienię, ponieważ jest oryginalny, pełny ciekawych zwrotów akcji i humoru.
P.S. "Merlin" tej jest w mojej czołówce, ale kto jest nr 1 nie zdradzę :)
Pozdrawiam fanów fantasy i nie tylko
Ja mimo wszystko polecałbym przeczytać książkę :). Jestem po świeżo po całej serii i uważam, że jest fantastyczna. Obejrzałem też kilka odcinków serialu i nie uważam, że to jakiś gówno jak niektórzy. Według mnie jest świetny jak na serial fantastyczny, ale jako adaptacja serii T.Gookind'a jest tragiczna. Chodzi mi głównie o różnice fabularne: choćby nawet Księga Opisania Mroków - w serialu kradnie ją jakiś typ (nie pamiętam imienia :)), a w książce dawno została spalona, Richard umie ją na pamięć. Takich różnic jest cała masa. Może w pierwszym sezonie jeszcze da się wytłumaczyć te rozbieżności, ale biorąc pod uwagę całą serię i wiążące się z tym wydarzenia to będzie horror. Argument, że książka może zepsuć zdanie o filmie jest troszkę bez sensu wg. mnie: jeżeli naprawdę ci się podoba, to nic się nie zmieni, nawet po przeczytaniu książki. Jeżeli jednak książka wpłynie negatywnie na odbiór serialu to znaczy, że jest on co najwyżej średni. I wydaje mi się, że ta książka nie może się nie spodobać. Nie zgodzę się tu z opinią, że jest to brutalne fantasy. Owszem sceny walki są opisane w najdrobniejszym szczególe, ale to tylko malutka część całej powieści. Dodam, że nie czytałem jeszcze lepszej książki, także polecam zarówno serial jak i lekturę :D.