PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=560177}
7,5 12 831
ocen
7,5 10 1 12831
6,9 8
ocen krytyków
Mildred Pierce
powrót do forum serialu Mildred Pierce

Gdzie te emocje ?

ocenił(a) serial na 8

Najbardziej komiczną sceną była scena ,w której Mildred lała po tyłku swoją córkę ,zero autentyzmu. Nie wiem ,czy postać Mildred jest tak beznamiętna ,czy po prostu Winslet nie wykazała się odpowiednią interpretacją roli .Fakt ,że odegrała świetnie role w filmach "Droga do szczęścia" , czy "Lektor" ,gdzie też akcja nie odgrywała się w dzisiejszych czasach,więc możnaby ją uznać za ekspertke ,a tu rozczarowanie.Kiedy Mildred umówiła się z facetem w kanajpie nie odczułam żadnych emocji (najczęściej towarzyszących w filmie przy nawiązywaniu romansu). Następną kwestią jest scenografia - samochody i ubiór postaci wskazuje na lata 20,30ste , a domy jakoś się nie pokrywają z moim wyobrażeniem o architekturze w tamtych czasach. Mimo wszystko obejrze następne 2 odcinki , jestem szczerze ciekawa ,co zaprezentuje Evan Rachel Wood!

ocenił(a) serial na 6
palinka9999

zgodzimy się chyba, że aktorka tej klasy co Winslet jest w stanie zagrać prawie wszystko. Dlatego wydaje mi się, że wina leży głównie po stronie reżysera. Oczywiście musimy wziąć poprawkę na to, że to ekranizacja powieści Jamesa Caine'a, w której autor mógł nadać głównej postaci określony cechy, a Haynes z określonych powodów (artystycznych i/lub finansowych) się ich trzyma. Nie miej pewna niekonsekwencja, zarówno w charakterystyce postaci Mildred jak i w ogólnym tonie fabuły (ostatnie dwa odcinki) to moje największe zarzuty do tego miniserialu. Todd Haynes po raz drugi złapał się w pułapkę konwencji 'epoki', którą sam sobie narzucił, stylistycznej w Far From Heaven, narracyjnej w Mildred Pierce.

silentman

bardzo zaintrygowała mnie Twoja wypowiedź, mogę prosić o jej rozwinięcie ? :)

ocenił(a) serial na 10
palinka9999

Evan Rachel Wood - klasa. Chociaż nie ukrywam, że postać Vedy jest dla mnie sto razy bardziej irytująca niż np. Sue Sylvester w "Glee". Jeśli chodzi o scenę lania po tyłku - trzeba pamiętać, że jedynym realizmem w tej scenie byłoby prawdziwe lanie po tyłku, a jak wiadomo byłoby to niezgodne z prawem - zgadzam się, lanie nie wyszło. Mildred jest beznamiętna? Absolutnie się nie zgadzam, po obejrzeniu wszystkich odcinków jestem zauroczona tą rolą Winslet, jak i całym serialem (zawaliłam noc żeby wszystko obejrzeć). Odcinek piąty pokazuje jak wiele z siebie dała Kate (szczególnie sceny w filharmonii czy później podczas duszenia Vedy - o ile bić dziecka po tyłku się nie dało, o tyle dusić Wood udało się prawie idealnie), masa emocji. Trzeba też pamiętać o charakterystyce lat 30., kobiety w tamtym czasie namiętne były jedynie w domach, na zewnątrz ograniczała je pewnego rodzaju "etykieta", a wiadomo, że różnego rodzaju konwenanse odciskają piętno na jednostkach, dlatego wydaje mi się, że Mildred czasem brakuje tego dynamitu, który ma np. Veda. Dla mnie Veda jest po prostu rozpieszczona do granic możliwości.

Niekonsekwencja w postaci Mildred - według mnie, wynika to z tego, że postać ta w założeniu miała po prostu w pewien sposób szarpać się z życiem, gubić się i znajdywać.

ocenił(a) serial na 8
Fugeela

Wypowiedź jak najbardziej profesjonalna :P Odpowiem na nią ,jak już obejrze wszystkie odcinki , a zostały mi jeszcze dwa.

ocenił(a) serial na 8
palinka9999

Teraz już po obejrzeniu wszystkich odcinków mogę Ci w zupełności przyznać rację Fugeela. Kate Winslet pokazała klasę zwłaszcza w ostatnim odcinku, sceny kiedy Mildred była przepełniona dumą ,rozczulając się nad talentem córki były po prostu fenomenalne. "Postać w założeniu miała po prostu w pewien sposób szarpać się z życiem ,gubić się i znajdywać" -ostatecznym "rozjaśnieniem niejasności" w życiu Mildred było uświadomienie sobie ,że jej córka jest wyrachowaną ,bo na pewno nie wyrafinowaną ździrą ! Jednak ostatnia scena ukazuje też w troche w innym świetle Vede-bohaterka chyba zdaje sobie sprawę ze swojej niewdzięczności . Kreacje psychologiczne postaci po prostu kładą na kolana . Veda jest tak intrygującą postacią ,że nawet oglądacza bardzo dojrzałego mogą ponieść emocje widząc jej perfidię. Zaś Mildred można tylko współczuć , wszyscy zapewne myślą oglądając " Ja bym na jej miejscu tak wyszarpał/a tę małą..." itp.
Każdy film zostawia jakiś ślad w moim życiu , tak jak po obejrzeniu "Lolity" czułam się niemoralnie przez dobre kilka godzin,tak po obejrzeniu tego serialu mam mieszane uczucia ,których nawet nie potrafię określić. Mildred pozostaje sama ze swoim pierwszym mężem i tak na prawdę osoba ,która pełniła najważniejszą rolę w jej życiu znika. Mimo ,że wie ,że tak być powinno cierpi... Za empatię ,ktrórą wzbudziła we mnie Mildred podziękować reżyserowi ! Podnoszę ocenę serialu na 8 ! :)

ocenił(a) serial na 7
palinka9999

Ostatni odcinek podniósł moją ocenę serialu. Całą scena duszenia, od gry aktorów po kreację sytuacji, gdy Veda próbuje śpiewać- genialne. Według mnie dopiero biegnąc za samochodem Kate Winslet pokazała klasę. Wcześniej nie bardzo podobała mi się jej kreacja, ale gdy krzyczała "Ja też cię nie potrzebuję" , jako matka , która po raz pierwszy przejrzała na oczy, serce pękało. Mimo wszystko, najlepsza była odtwórczyni roli Vedy. To jak ta aktorka zgrałą w sobie fizyczne piękno i wewnętrzną zgniliznę było fenomenalne. Wszystkie prawdziwe myśli Vedy musiała wyrażać za pomocą spojrzeń i uśmiechów, których znaczenie odgadujemy dopiero po zakończeniu.

Nie zgodzę się jednak, z tym, że Mildred można jedynie współczuć. Córkę miała taką, jaką sobie wychowała. Chociaż parę osób dorzuciło swoje 3 grosze, a Veda miała pewne cechy w naturze, to mimo całej swej miłosci, Mildred była złą matką i w ogóle nie wychowywała córki. Nawet gdy Veda postała po twarzy czy pupie, to i tak dostawała to czego chciała. Cechy, które widać było u niej od najmłodszych lat i należało tępić, Mildred pielęgnowała. Zaślepienie matki stworzyło potwora.

ocenił(a) serial na 8
Devenue

Myślę, że jak mówi psychologia systemowa " Żeby był kat musi być ofiara". Mildred pozwalała sobie na taki stan rzeczy, rzeczywiście była zaślepiona, ale w tym wszystkim taka ludzka... Tak była ofiarą perfidii córki. Myślę też, że kompleks edypa ( Freuda) można by podłożyć w tym przypadku. Miedzy matką,a córką trwała wieczna, nieuświadomiona rywalizacja, także na tle seksualnym... Ogólnie film podobał mi się, bo myślę że wszystko było realnym obrazem dwóch kobiet, które mogły sobie pozwolić nawet w swoich czasach na przekraczanie granic. Przekraczanie tych granic ukazało na tacy ich wszystkie lęki, kompleksy, niezrealizowane pragnienia... Dlatego ten obraz był tak bardzo autentyczny...

ocenił(a) serial na 7
palinka9999

Tak, obraz był bardzo autentyczny, co udowadniają liczne tematy i długie dyskusje na podłożu psychologicznym. Tyle zdarzeń, które układają się w spójną całość po zakończeniu. Veda zdecydowanie czuła konkurencje, ale czy Mildred też?

ocenił(a) serial na 8
Devenue

nie wydaje mi się aby matka czuła się zagrożona... chciała ją mieć jak najbliżej siebie, prosiła żigolaka by się nią zajmował... zazdrość i złość widzimy DOPIERO kiedy ją dusi :D

ocenił(a) serial na 8
palinka9999

według mnie scena była bardzo autentyczna.... była pokazana nieumiejętność rodzica, bezsilność matki oraz wielki ból...

palinka9999

I za ten brak emocji dajesz az 8?

ocenił(a) serial na 8
czarna404

Ta pierwsza opinia była wystawiona po obejrzeniu bodajże pierwszego odcinku. Pózniej obejrzałam cała resztę i zwłaszcza końcówka mnie zachwyciła... Z całym przekonaniem mogę wiec polecić ten serial, pozdrawiam serdecznie.

palinka9999

ah ok ;)

palinka9999

Nie oglądałam jeszcze serialu, ale mam ochotę. Polecam film z 1945 roku, który jest podstawą tego serialu(książka też).

ocenił(a) serial na 7
palinka9999

Odniosę się do architektury - pokazane domy to różne style arch. z Los Angeles. Jeśli widziałaś np. serial Dexter masz tam podobną zabudowę w Miami. Ba, podoba jest w starym Beverly Hills 90210,a to również Los Angeles, chociaż kilkadziesiąt lat później. To domki w stylu marokańskim chyba, czy jakoś tak. W każdym razie w tamtych, ciepłych rejonach bardzo, bardzo popularne i to już dawno :)

A co do sceny w restauracji - to nie miała być scena na ochy i achy. Mildred taka nie jest. Jest w pewnym sensie toporna, przyjrzyjcie się jak Kate się porusza, czasami wręcz człapie, ciągle się po coś schyla, poprawia, nie ma w niej gracji. W jej życiu i charakterze też nie ma lekkości, podobnie jak w miłości. To nie jest nastolatka, która szczebiocze z klientem, ale matka 2 dzieci, spracowana, po rozwodzie, właśnie zakładająca własny biznes. Zobaczcie jaka była przejęta po dotarciu do domku, kiedy zamknęła się by przebrać. Dopiero później nieco się otwiera i może nawet zakochuje w kochanku, ale zawsze bardziej kocha swoje dzieci i pracę. Jeśli kocha, to jak dojrzała kobieta po przejściach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones