czy to w tym filmie była taka scena, że jakaś kobieta mocno dociekała prawdy, i udała się do księdza.Potem była taka scena, jakby kościół zamienił się w wielką, trochę demoniczną salę sądową. Sędzia mówił niskim,z niekształconym głosem. Na koniec tego "procesu", sędzia odchylił maskę, i okazało się że to był ten ksiądz?