Nie rozumiem dlaczego Bill powiedział w samochodzie Holdenowi, że mu odbiło? Przecież on nic takiego nie zrobił. Nie wiem też dlaczego ten starszy policjant się wkurzył? Przecież Holden nic takiego nie powiedział. Może delikatnie za dużo w tym momencie, ale i tak to nic takiego. Nie wiem czy to przez to, że akcja toczy się 1977 czy ja jestem głupi. Jeśli jest ktoś w stanie mi to wyjaśnić to będę wdzięczny.
ja to widzę tak. W pierwszych odcinkach jest pokazana walka Holdena ze skostniałym, "starym" tokiem myślenia policji (ten stary glina jest tu właśnie symbolem takiej "starej" policji)), która wtedy nie kierowała się za bardzo metodami naukowymi ani logiczną dedukcją - jak dziś. Holden jest człowiekiem, który stara się to zmienić, ale początkowo nie jest właściwie rozumiany. Przeciera nowe szlaki, jest pionierem i jak każdy pionier, napotyka brak zrozumienia ze strony "starego pokolenia".
W pierwszej połowie serialu ciągle ktoś mu zarzuca, ze "przyjaźni się" ze zwyrodnialcami, że im współczuje itp. Uważają Holdena za wariata. Jego zachowanie i wypowiedzi częściej ich oburzają, niz dają do myslenia. Bo nie jest łatwo pobudzić do myślenia skostniałe, odporne na jakakolwiek przemianę, umysły.
Holden bezskutecznie próbuje ich przekonać, że próbuje tylko prześwietlić psychikę tych bardzo specyficznych przestępców, których dotąd nikt nie badał. Zrozumienie następuje dopiero, gdy jego partner wypowiada do szefa słowa "Jak mamy ścigać psycholi, skoro nie wiemy, jak rozumują"?