żeby tak dobrze zagrać, trzeba mieć chociaż odrobinę tego czegoś z bohatera. Ja przyglądając się postaciom stwierdzam, że w pewien sposób (może nie wszyscy) grają siebie.
Mysle tak samo gra jest taka naturalna.Ogladajac inne ich role ie tego nie widzi az tak.Sam Zak przyznal kiedys ze najblize mu do Karola.
Ale tez cala reszta.
ja czytałem w wywiadzie z nim że najbardziej podobna do niego jest postać księdza z rancza
Nieprawda, nie trzeba mieć nic z bohatera, żeby dobrze zagrać. Barciś w Ranczu gra najgorszą gnidę i robi to koncertowo, to znaczy, że ma coś takiego w sobie?
Wystarczy wziąć każdego aktora, który gra czarny charakter albo który zagrał dwie zupełnie odmienne role, żeby się przekonać, że to nieprawda.