PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=104479}

Miodowe lata

1998 - 2003
7,1 91 tys. ocen
7,1 10 1 91087
6,4 16 krytyków
Miodowe lata
powrót do forum serialu Miodowe lata

Od grudnia czekałem na Trzy Billboardy. Namawiałem znajomych na pójście do kina, bo rzadko po samym zwiastunie mam pewność, że film będzie dobry, a w tym przypadku miałem wrażenie, że będzie wręcz świetny. Niestety bardzo się zawiodłem. Masa nielogicznych sytuacji, słaba gra aktorska, a reżyseria niskich lotów- tak jakby sam pomysł tych 3 billboardów miał nam wystarczyć. Ogólnie wydawało mi się, że Woody Harrelson i Sam Rockwell nie widzieli za bardzo sensu poszczególnych scen i grali tak jakby na siłę, a przecież są bardzo dobrymi aktorami (według mnie).

Przez cały film widzowi jest wmawiane, że:
-większość białych jest zła;
-każdy czarny jest spoko;
-księża to pedofile (na prawdę nie wiem po co była tutaj ta scena. Tak jakby reżyser miał nieodpartą chęć wylania swoich poglądów. Fragment nie wnoszący nic do filmu);
-gwałty to wina białych rednecków, a każdy redneck lubi się tym chwalić kolegom redneckom, którzy jeszcze się spytają, czy fajnie się r*chało hehe;
-policja tylko torturuje niewinnych czarnych i w ogóle to funkcjonariusze są głupi (no chyba, że przyjdzie czarny=dobry policjant);
-jak twoja matka będzie walczyć o sprawiedliwość, to w szkole będą cię dręczyć i wyśmiewać (bo to przecież typowe dla białych, rasistowskich nastolatków).
Co więcej, możemy się dowiedzieć, że:
-pierwszy lepszy koleś, który wejdzie na posterunek może funkcjonariuszowi zabrać odznakę i pistolet;
-koktajle mołotowa to bomby nuklearne, które w moment podpalą cały budynek;
-po uderzeniu kogoś, jego twarz wygląda jakby miał zderzenie z tirem;
-bycie białym policjantem pozwala na wyrzucenie kogokolwiek przez okno- jedyna kara jaka cię spotka to usunięcie z policji (w tym przypadku nawet czarny-dobry policjant nie mógł na to nic poradzić, ale rzucamy to w niepamięć, bo przecież Dixon na koniec okazał się swoim chłopem).

Rzadko zdarza się film z taką ilością nielogicznych sytuacji, a na prawdę widać je na każdym kroku. Reżyser albo tak bardzo chciał przekonać widza do swojej wizji świata, co jest bardzo męczące, albo postarał się wpisać w panujący trend i dzięki temu zawalczyć o Oscary. W skrócie: pretensjonalny film bez jakiegokolwiek przesłania.

Jestem ciekaw czy ktoś ma podobne spostrzeżenia po filmie, ale patrząc na ocenę filmu to chyba jestem wyjątkiem.
PS. Zawsze przed obejrzeniem filmu, wchodzę na filmweb i patrzę właśnie na ocenę i prawie nigdy się nie zawiodłem jak była wyższa niż 7. Stąd ta ósemka to dla mnie abstrakcja.

jancyq

Sorry za post. Nie mam pojęcia jakim cudem dodał się w tym miejscu