Karol idzie do pracy aby zarobić na życie, nie ma go pewnie jakieś 10 godzin, a ona często nie zdąży zrobić obiady i jeszcze każe Karolowi po pracy wykonywać prace domowe. Te wszystkie zajęcia zajęłyby jej ok 4 godzin?
Też o tym myślałam. No ale co ma robić, skoro Karol nie zgadza się na to, by pracowała?
bo problem zapracowanej gosposi-pani domu jest realny tylko jak się ma dom albo duże mieszkanie i dzieci. a tutaj jest 2 pokojowe mieszkanie i gotowanie dla 2 osób. za to reżyserzy forsują że to Alinki praca jest cięższa, nie ma czasu dla siebie i należy jej się szacunek i to się przewija przez cały serial
Karol nie jest lepszy, bardzo często nie szanuje jej pracy, traktuje ją jak służąca, nie pamięta o jej urodzinach, nigdzie jej nie zabiera, a sam cały czas wychodzi gdzieś z Norkiem na jakies rozrywki, ciągle wydaje pieniądze na jakies głupoty zamiast coś kupić Ali, woli spędzać czas z Tadkiem niż z własną żona, współczuję jej, chociaż nie mówię że Alina nie ma wad
faktycznie..w sensie, nie chcę umniejszać znaczenia czy ciężkości pracy w domu (nawet nie miałbym jak bo mieszkam sam i mam cały dom na głowie więc to rozumiem) ale 10h godzin to JEST mnóstwo czasu jak na zwykłe mieszkanie. U mnie wysprzątanie domu na 7/10 to kwestia max 3 godzin (i to robione co 3 tygodnie, jakbym robil codziennie to ten czas bylby duzo krotszy). Zakupy + obiad to kwestia kolejnych 3 godzin. A mimo to ciągle Alina zrzędzi jaka to jest biedna i zapracowana ojojoj. Dziwne to jakieś.
Ale żeby nie było: to, że ona kibluje ciągle w domu na pewno jest w jakimś stopniu destrukcyjne. Trochę słaba sprawa, Karol wraca do domu zmęczony pracą i to zrozumiałe, że nie chce nigdzie wyjść :X myślę, że praca na pół etatu dla Aliny to byłby świetny pomysł w tej sytuacji.
Brak dzieci czy rodziców, którymi się opiekuje, brak podwórza czy działalności społecznej. Zostaje małe mieszkanie do ogarnięcia. Pewnie najczęściej plotkuje głównie z Danutą