Minusy serialu to z całą pewnością gra aktorska, prawie wszyscy (jedyny pozytyw Eryk Lubos) wypadają sztucznie, wręcz nienaturalnie, a już Małaszyński "gra" jak "drewniak". Kolejna bolączka to...dźwięk, od kilku lat dźwięk w polskich produkcjach jest na poziomie zerowym. Niestety nie umiemy kręcić scen akcji (strzelaniny itp.) to co reżyser zaserwował nam w 3. odcinku budzi nie strach, czy gniew ale politowanie jak można było tak zepsuć kluczową scenę odcinka. Do plusów zaliczyłbym....scenografię, mimo iż serial kręcono w Polsce wygląda naprawdę nieźle. Oby kolejne odcinki były lepsze.
Lubos charakterystyczna postać.Lubię tego aktora. Przeważnie gra z Małaszyńskim. w filmach akcji nap, Oficer, Skrzydlate świnie itp;
Tak zgadzam się, Eryk to świetny - charakterystyczny aktor, moim zdaniem nie do końca wykorzystany przez polskie kino, nawet rólka w Ojcu Mateuszu w jego wykonaniu to majstersztyk. A na marginesie pamiętam jeszcze jego rolę w Boisku Bezdomnych - palce lizać.
politowanie to wieje i do reżysera i od scenarzysty. pluton żołnierzy podchodzi obóz wroga jak harcerze na wycieczce - a niejedni hacerze podeszliby ich zdecydowanie lepiej. amunicja szybciej się kończy plutonowi wojska niż kilku pastuchom i UWAGA wspomniany wyszkolony pluton daje się okrążyć - gdzie taktyka, planowanie, to wygląda jak Akademia Policyjna
Masz rację!!!! Wygląda to raczej jak marna namiastka zabawy dzieci w wieku 5 lat w podchody. Cóż widać nie umiemy robić dobrych filmów wojennych, tylko tak naprawdę my (z małymi wyjątkami) nie umiemy kręcić żadnych porządnych filmów.
...fakt scena tej strzelaniny to koszmar-jakby odcinek trwał dłużej i mieli więcej amunicji to jeszcze trochę by się im lufy przegrzały...a tak dobrze,że poszli na akcję z jednym magazynkiem... pewnie każdy z nich wolał zabrać ze sobą trzy kilo sezamków...ale nie dziwię się ,że przegrywamy wszystko jak nasi zamiast na wroga to rzucają się sobie do gardeł ...i jak zwykle rządzi nimi fiut....poza tym mam tylko nadzieję,że nasza armia nie składa się z samych takich żołnierzy jak młody...