Dlaczego bohaterowie "Mody..." są tacy antypatyczni? Chamski i gburowaty Ridge, wredna Brooke, psychicznie chora Sheila, apodyktyczna Stephanie, lubieżny Eric, obleśny Clark, mazgajowaty Thorne, agresywny Deacon, puszczalska Jackie, głupawa Darla itp. itd. Wg mnie jedynymi postaciami dającymi się lubić są: Sally, Nick i Taylor - normalni sympatyczni ludzie, o reszcie lepiej nie wspominać. Może "Moda..." nie była by taka ciekawa gdyby nie tak skrajnie negatywne charaktery... A jak wy sądzicie?