Tylko w takim stanie można tworzyć woke. Typowe dla woke jest właśnie to, że są to filmy marne pod względem artystycznym, emocjonalnym, reżyserskim, fabularnym i aktorskim, i tanimi efektami udają wielką twórczość. Za to od razu mamy multi-culti, mamy LGBT i bohaterów o wyglądzie licealistów bez szacunku do starszych, którzy zresztą pozwalają sobie na to, żeby wszelkie szczeniactwo traktowało ich jak kolesi - to też typowe dla woke. I potem patrzę na tą komedię - stary Russel ciągnie za sobą jakąś pyskatą dzieciarnię. Do tego tragiczne aktorstwo i fatalne dialogi. Ani to rozrywka, ani emocje, a już na pewno nie kino intelektualne.
Nie dałem 1 tylko ze względu na fajne potworki, które właściwie są zbędne w tym obyczajowym gniocie udającym film przygodowy.