PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=192515}

Monster

2004 - 2005
8,1 5,5 tys. ocen
8,1 10 1 5530
7,3 3 krytyków

Monster
powrót do forum serialu Monster

Bezapelacyjnie najlepsze anime jakie do tej pory widziałam. Seria posiada jednocześnie klimat niczym z powieści Agathy Christie oraz pewnych horrorów - i absolutnie nie mam na myśli "Teksańskiej masakry "Piłą" mechaniczną", mnie osobiście na myśl przyszli "Inni" oraz "Sierociniec" - zaznaczam jednak, że nie występują tu siły nadprzyrodzone. Nie dajcie się więc zwieść tytułowi - nastawia nas na opowieść fantastyczną, ale czy potwór nie może narodzić się w człowieku?... Za postacie należą się twórcy brawa - jeszcze nigdy animowani bohaterowie nie byli tak prawdziwi.
Pomimo długości serii (74 odcinki) fabuła jest na tyle intrygująca i wciągająca, że przy "Monsterze" nie będziecie się nudzić.
Niestety, nie obeszło się bez kilku wad. O ile przedostatni odcinek wbił mnie w fotel (Nina mówiąca: -Nie myliłeś się. Wtedy... i teraz też się nie pomylisz. - Oraz decyzja Tenmy - myślę że dla wielu było to zaskoczeniem) i jak najbardziej mi się podobał, o tyle ostatnia scena jest trochę rozczarowująca. Osobiście lubię mieć wszystko podane na tacy i niedopowiedzenia nieco mnie irytują. Poza tym, doktor miał zbyt dużo szczęścia: po tym jak uderzył go samochód, nie odniósł poważniejszych obrażeń i szybko wyzdrowiał; nie rozpoznali go - ściganego! - na parkingu posterunku policji... mimo tego typu "pomyłek", anime ogląda się z wielką przyjemnością.

Odłóżmy więc notatki śmierci, Elfie "latające kończyny" Pieśni i wybielacze. Lubię wszystkie te serie (no, może EF trochę mniej), ale są daleko, daleko za "Monster". Wielka szkoda, że w naszym kraju nie wydano jak dotąd żadnego dzieła pana Naoki Urasawa. Teraz tylko mieć nadzieję, że doczekamy się mangi w Polsce.

2
wybryk_natury

Po tym tytule spodziewałem się właśnie udziału sił nadprzyrodzonych, potworów, etc... Bardzo miłe zaskoczenie! NIC takiego się nie pojawiło. Świetne anime, jedyne co może mi się nie podobać to zrobienie z Tenmy mesjasza, wiecznie stojącego po stronie dobra. Cała ta pogoń za Johanem w sumie była bezcelowa... Robił wiele nie robiąc nic- tak można określić Tenmę. Mimo wszystko świetne anime lepsze niż "Death Note" właśnie dzięki zachowaniu choć krztyny realności, bez "monstrów". Nie chcę tu rozpisywać się nad całą historią, zawartą w tym anime, bo i nie ma się tu cego za bardzo przyczepić!
10/10 ;)

potter406

Żeby zachować jakąś równowagę, to do całkowicie złego potrzebny jest całkowicie dobry. Jednak jakby się głębiej przyjrzeć, to w Johanie była ta kropelka dobra, bo w końcu chciał, żeby siostra go zabiła. W Tenmie można też znaleźć kropelkę zła, bo jakby nie patrzeć strzelał do Roberto w bibliotece i ścigał Johana w celu zabicia go przez większość anime.
Typowy Taoizm. Przez to robi się jasne dlaczego Johan nie zginął. Yin nie może istnieć bez Yang, a Yang bez Yin.

"Cała ta pogoń za Johanem w sumie była bezcelowa..."
Gdyby nie ta cała pogoń, to świat by się nigdy nie dowiedział o Johanie, bo ten by sobie tam gdzieś mordował bez wykrycia, a paru Turków z tureckiej dzielnicy by się spaliło.

wilkszary

"Cała ta pogoń za Johanem w sumie była bezcelowa..."
Gdyby nie ta cała pogoń, to świat by się nigdy nie dowiedział o Johanie, bo ten by sobie tam gdzieś mordował bez wykrycia, a paru Turków z tureckiej dzielnicy by się spaliło. Lunge by nadal myślał, że jest nieomylny, a Eva chlała by dalej gdzieś pod mostem, itd. itp. :P

wilkszary

Postacie w "Monster" są genialnie skonstruowane, mają perfekcyjnie dopracowane portrety psychologiczne, a w ich zachowaniu nie ma uproszczeń podyktowanych potrzebami akcji. Biorąc pod uwagę ich ilość, jest to naprawdę niesamowite. Nie ma tu postaci wsadzonych na zasadzie pionka - każda ma swoje życie, każda ma swoją własną osobowość. Niektórych może trochę nużyć to wprowadzanie ich na początku, ale dzięki temu łatwiej zrozumieć dość złożoną fabułę.

------------SPOILERY---------------
Teoria Yin i Yang myślę, że bardzo trafna w przypadku Tenmy i Johana. Czy w Johanie była kropla dobra - też uważam, że tak. Moment, o którym piszesz, kiedy Johan kazał Ninie strzelić do siebie - jednak zobaczył w sobie potwora. Zupełnie jak - jeśli kojarzysz tamte książki dla dzieci z obrazkami - w zakończeniu jednej z nich, o bogu który nigdy nie patrzył w lustro. Te pierwsze zabójstwa mogły być jakąś wypaczoną doświadczeniami z dzieciństwa próbą obrony siebie i siostry przed zagrożeniem - pierwsi w czasie ucieczki z Czechosłowacji opiekunowie zostali zabici, kiedy zaczęli zastanawiać się nad powiadomieniem policji o znalezieniu bliźniąt, Liebertowie zginęli kiedy pozwolili Franzowi Bonaparta zobaczyć rodzeństwo podczas snu.
Czy sam "Kinderheim 511" byłby w stanie zmienić zwykłego człowieka w potwora - i tak i nie, i tak różni od siebie Roberto i Grimmer są chyba na to najlepszym przykładem. "Monster" pokazuje, że właściwie w każdym drzemie potwór, który w sprzyjających warunkach może się obudzić. W przypadku Johana wszystko temu sprzyjało, począwszy od wątpliwości, którą ujawnił on sam w ostatnim odcinku - czy matka chciała go uratować czy pozbyć się, a tylko pomyliła go z siostrą, gdy oddawała jedno z dzieci do "eksperymentu". Kiedy Johan mówi do portretu matki w Dworze Czerwonych Róż, czy kiedy rozmawia z małym sierotą Milosem, widać, że ciągle o tym myśli. Dlatego podoba mi się otwarte zakończenie w "Monsterze"- Johan odzyskał swoją tożsamość, ale wątpliwości dalej w nim pozostały, więc jakieś ostateczne zakończenie jego historii wydawałoby mi się nieodpowiednie. A tak - teraz wszystko zależy - czy uda mu się, tak jak Ninie (która też przecież nosiła w sobie potwora), "zbierać odtąd dobre wspomnienia"?...
--------------------------------------------

Dla mnie "Monster" to ścisła czołówka: fascynująca, złożona fabuła, postacie oraz dbałość o logikę i prawdopodobieństwo zdarzeń i charakterów (chociaż ta odporność Tenmy na samochody... ;p) Kreska anime dobra, może czasem trochę zbyt dosadna jeśli chodzi o pokazanie charakteru postaci, tło pięknie dopracowane. Podkreślająca klimat muzyka, rewelacyjny opening i świetne endingi (słowa piosenek, jak i pokazywane fragmenty wiadomej książki z obrazkami, też mają swoje znaczenie).