Ten film zaczyna mnie nudzić a jestem po 27 odcinku. Jeśli nic ciekawego się nie będzie dziać to czuję, że nie dotrwam do końca serii. Rany! to ponad 70 odcinków! Może przydałaby się jakaś zachęta... może ktoś mnie przekona że dalej będzie ciekawie?
Wiesz, jeśli o mnie chodzi, to nie zaciekawił mnie ten serial aż do 10 odcinka, dopiero potem akcja zaczęła przyspieszać i nie mogłam się od "Monstera" odczepić ;) Jednak jeśli nie spodobało ci się anime aż do 27 epizodu, to myślę że możesz je sobie darować. Osobiście uważam "Monster" za najlepsze anime i bardzo zachęcam do jego obejrzenia, ale skoro obejrzałaś prawie połowę serii i nie trafiło do ciebie, to nie ma się co męczyć nad pozostałymi odcinkami.
Ale jako fanka Urasawy i tak zachęcam do dokończenia serii :)
niestety nie będzie lepiej - mnie zaciekawiły 4 pierwsze odcinki a potem jedna wielka porażka. generalnie monster to moim zdaniem najbardziej amerykańskie anime jakie widziałem, z miejsca kojarzy się z serialem pretender z lat 90 czy jakoś tak. do 50 odcinka doktorek ma masę przygód nie związanych z fabułą i to nudzi strasznie. W ogóle za dużo jest historii dodawanych jedna za drugą. Niby wnoszą do fabuły coś tam, ale po pierwsze żadne super istotne info to nie jest, a dwa można by to skrócić, a nie marnować kilka odcinków na dodatkowy wątek. W ogóle cała seria mogła by być dwa razy krótsza. te 70 odcinków to jest gruba przesada. Na niekorzyść dodam jeszcze maglowanie z uporem maniaka 'wiks' tych bliźniaków - średnio rozgarnięty debil ogarnie wszystko za 10 razem, kogoś używającego mózgu kilka razy dziennie zaczyna taka sytuacja nudzić jak nie wkurwiać. Podsumowując, pomysł fajny ale wykonanie już nie; przegadane do bólu, wszystko jest podane na tacy, nie wymaga żadnego myślenia od widza, stąd przyjemność z oglądania jest nikła. Do tego dołożyć należy przewidywalność - wiadomo nie wiedziałem jak się skończy ale wiele razy wiedziałem co nastąpi w danym odcinku, taka sytuacja jest naganna.
Zawiodłem się strasznie, do ulubionych przeze mnie hakkenden, ergo proxy, shigurui czy texnolyze to anime do pięt nie dorasta
Po prostu nie masz cierpliwości. Dla mnie te poboczne zapychacze były świetne i na pewno miały dużo wspólnego z głównym wątkiem. Do tego nie ma żadnej przewidywalności, jakoś nie wydaje mi się, żebyś po 5 odcinkach wiedział jak się skończy to anime.
Ja dałem 10/10 bo nawet death note do pięt mu nie dorasta.
tex tez mam ochote obejrzec ale monster jeden za drugim ogladalem jak porazony piorunem i az oczy bolaly ale zaciekawilo do tego stopnia ze nie moglem tego odlozyc na pozniej
spojler i utkwil mi odcinek jak johan opowiadal jak ponad 2 lata studiowal strach i rozmawial z nazista bo kto o strachu wie duzo ktos go w zyciu duzo praktykowal
i odcinek w ktorym detektyw wchodzi do pokoju johana ze cos znajsdzie jakis slad a wchodzi do pokoju i mowi jestem kim jestem jestem diablem
czyli gosc mieszka w pokoju ponad 2 lata i kompletnie nic nie ma co moglo by o nim powiedziec jakim jest czlowiekiem
i jeszcze ta cala historyjka w ksiazeczce masakra
no i cala masa innych wnikow ale ktos potrafil stworzyc klimat naprawde a death note tez jest super ale jak by death note mial 74 odcinki to tezz moglby byc ciekawszy ale monster wcale nie jest lepszy sa to 2 naprawde swietne anime
malo co im dorowna jesli chodzi o fabule
jesli chodzi o akcje to cowboy bebop jest lepszy
a o akcje horror to elfen lied przebija
znowu najlepsze anime lajtowe to chobits
i moglbym wam wymieniac jeszcze duzo tyulow ale monster z johanem i detektywem naprawde sporo dali do myslenia ze japonczycy potrafia osiagnac wyzyny fabuly i pomysl mega
aha zapomnialem o mushishi klimat tez super
kino no tabi znowu przebija te wszystkie anime filozofia i zadawaniem pytan o moralnosc
anime zmienilo wszystko w moim zyciu
a teraz niedawno obejrzalem legend oof the overfield i znowu mimo po prostu beznadziejnego dubbingu angielskiego
siegnalem tylko po to ze warto anime kupic i obejrzec bo maj japonczycy pomysly naprawde i wyobraznie
Te ,,zapychacze'' są bardziej plusem takiego anime niż minusem. Żaden odcinek nie jest zmarnowany i nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że seria powinna być krótsza. Podoba mi się to, że możemy śledzić historię oczami innych bohaterów i przy okazji dowiadywać się o ich własnych problemach - wszystkie są ciekawe i dzięki nim dowiadujemy się trochę o innych istotnych wątkach(Johan, Kinderheim 511 itd.). Można to porównać do puzzli, gdzie każda z pobocznych postaci daje ci część niezbędną do ułożenia całości. Nic nie jest podane na tacy, tak jak stwierdziłeś, trzeba naprawdę intensywnie myśleć by dojść do jakiegoś wniosku. Nawet jeśli robi się nudniej(miałam tak przy detektywie Suku), trzeba cierpliwie czekać, obserwować i czekać na postęp w fabule. Może to chwilami uciążliwe, ale wolę to, niż by anime działo się za szybko.
Dla mnie to majstersztyk. I zgadzam się, Death Note nie dorasta mu do pięt. I ode mnie też 10/10.
Ależ jesteście słabi. To nie film z gatunku rzucamy czary, pokazujemy cycki i tym podobne pokemony:) To kryminał i to fenomenalny !
27 odcinku? to ten w ktorym Johann pojawia sie na uniwersytecie? jestem na 30 odcinku i jak na razie ten watek wciagnal mnie najbardziej :P polykam praktycznie ostatnie odcinki i na chwile obecna jest to najlepsze anime jakie ogladalam. swietny kryminal psychologiczny, no i postac Johanna - genialna <3 :P
to kiedy Johan był na uniwersytecie to według mnie najciekawszy moment serii, jesyny gdzie trzeba myśleć, we wszystkich innych wszystko jest podane na tacy.