PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=615077}
6,5 2,6 tys. ocen
6,5 10 1 2612
4,0 3 krytyków
Mortal Kombat: Legacy
powrót do forum serialu Mortal Kombat: Legacy

jesteście niepoważni

użytkownik usunięty

ten wątek kieruję dla wszystkich użalających się na serial, za to, że nie jest realistyczny, za to, że tak skaczą od wątku do wątku i tym podobne. wartości serialu nie ocenię bo jestem w połowie odcinka nr 1 - więc nie będę się wygłupiał.
ale nie muszę go oglądać by rozumieć jego sens.
ktoś napisał w którymś wątku, że Legacy to nowa uwspółcześniona i bardziej realistyczna wersja MK która ma wprowadzić w ewentualny przyszły film - i dzięki mu za to, bo nie wiedziałem tak do końca co to szczerze mówiąc^^ też myślałem, że taki prequel przedstawiający co działo się z postaciami przed wydarzeniami opowiedzianymi w filmach czy grach.
no ale m.in. pod tą wyjaśniającą wiele wypowiedzią pojawiły się m.in. (nie jedyne zresztą) głosy, że gra nie jest realna bo jakaś magia się zaczęła.
LUDZIE
TO JEST MORTAL KOMBAT! ODKĄD MK MA BYĆ REALNE?! wystarczy żeby nie było śmieszne i żałosne jak film mk2.
Mortal Kombat to gry (i filmy) o agresji z innego świata i o pojedynkach (w dużym skrócie) karateków z kolesiami mającymi 4 ręce, zamrażającymi wrogów, wypuszczającymi z wnętrza dłoni małą paszczę na sznurku i płonącymi czachami pod strojem ninja. mamy tu zielone ludziki umiejące znikać i plujące jadem, wysysanie dusz i nie wiadomo co jeszcze. jak chcecie by to było realne?! chcecie "realizmu" to włączcie "annę marię wesołowską", "dlaczego ja", albo "W11"! żeby mk było realne Sub Zero musiałby rzucać soplami lodu z wiaderka, a Scorpion machać sznurówką (względnie łańcuchem), Sindel nie mogłaby powalać krzykiem więc zapewne musiałaby nie myć zębów i powalać oddechem! wiecie czemu odcinki 1-2 (względnie może 3 też bo Johny Cage to nie żaden ufoludek ale to się przekonam ja obejrzę już) były "realne"? bo opowiadały o Soni i Jaxie - agentach specjalnych (ludziach zwykłych) i Cano - bandycie (i zwykłym ludziu) ale, że świat nie kręci się wokół nich (na szczęście) to inne odcinki już takie nie mogą być. odcinki 1-2 fajne bo realne a 4 be bo czary mary były. a czego się spodziewaliście po bogu piorunów? miał być zwykłym cieciem biegającym po mieście z palizatorem? jak lubicie "realizm" a klimaty sci-fi czy fantasy z naciskiem na te ich elementy będące esencją MK was brzydzą to po co to oglądacie? żeby pomarudzić?
teraz druga kwestia - czemu serial to nie jeden wątek fabularny tylko tak skaczą z miejsca w miejsce. MAJĄ SKAKAĆ. były już 2 filmy (z czego jeden nawet lubiłem) i przynajmniej 2 seriale (aktorski i animowany, z czego ten pierwszy ssał ale dało się obejrzeć...). oba seriale staowiły właśnie zamknięte wątki fabularne i generalnie były drętwe (nie aż tak jak drugi film^^) i postacie 0 charyzmy miały a wszystko się wokół nich kręciło (Kung Lao to taki laps był że tylko czekałem aż mu zad skopią raz a dobrze^^). ten serial ma za zadanie przybliżyć nam profile i losy jak największej ilości bohaterów uniwersum MK. I SUPER! bo dotąd były traktowane po macoszemu i albo nie wyjaśniane wcale albo strasznie drętwo. wierzę, że Legacy przedstawi taką wizję postaci z którą fani chcieliby się identyfikować. może wtedy odetniemy wszystko co było przed Legacy grubą krechą (tak jak np nowa gra MK odcina się od przeszłości i zaczyna od nowa zabawę) i doprowadzi do powstania filmu (oby serii filmów) które od początku i lepiej przedstawią wydarzenia z poprzednich dwóch.
bo umówmy się poprzednie mk 1 było spoko ale zbyt bajkowe. a dwójka to po prostu tragedia. fajnie byłoby teraz to wszystko opowiedzieć na nowo, z rozmachem i w takim dość mrocznym dojrzałym klimacie (przynajmniej w porównaniu do poprzednich filmów i seriali o MK jest mroczny i dojrzały^^) jaki Legacy moim zdaniem prezentuje (póki co w 1 odcinku ale sądzę że go nie zgubi^^).

sorka jak kogoś obraziłem, ale nie lubię, kiedy ktoś czepia się twórców danej rzeczy tylko dla tego, że nie rozumie ich dzieła czy jego przesłania. trudno mówić o "przesłaniu" w MK (na pewno nie o przesłaniu przez wielkie "P") no ale jeżeli czegoś tak prostego (bo to przecież nie żaden filozoficzno-egzystencjalny dramat psychologiczny...) ktoś nie rozumie to wina leży po jego stronie a nie po stronie reżysera scenarzysty ani producenta. no bo jak może kogoś dziwić jakaś magia i inne nierealizmy w mortalu? czy po 10 częściach gry dziwią was w niej ciosy specjalne przy których chlapie więcej krwi niż powinno i fatality przy których postacie robią coś czego teoretycznie nikt nie potrafi?

no chyba, że komentarze których się czepiłem zostawiali ludzie którzy wcześniej o marce Mortal Kombat nie słyszeli, ani jako grze, ani filmie ani serialach. ale są tacy?^^

Mam mortal kombat na ps2 ,grałem kiedyś na automatach,widziałem 2 filmy i dla mnie serial jest rewelacyjny,może jest krótki,nawet bardzo krótki ale uważam że jest genialny,zgadzam się że ma klimat,aktorzy też fajnie dobrani(Sonya fajna chociaż trochę wydaje mi się za stara,no ale nie jest źle)
Czekam na kolejne odcinki i mam nadzieje że pokażą turniej :)

użytkownik usunięty
Damx123

Damx123
serial czy krótki będzie to się okaże (kręcą go chyba od niedawna, tzn. puszczają od niedawna i teraz jakoś co tydzień nowy odcinek ma premierę - ile ich będzie? nie wiadomo....) ale zgadzam się, że odcinki poszczególne za krótkie. np trzeci jest spoko tam sie by wiecej pokazac nie dało bez przynudzania. ale odcinek 2? TO BYŁ SKANDAL! pierwszy trwał chyba 12 minut a drugi 8 z czego dwie minuty drugiego to przypomnienie scen z pierwszego! równie dobrze mogli zrobić 1 ciut dłuższy niż 1 normalny i 1 liliput...
na kolejne odcinki też czekam niecierpliwie ale ten serial to tylko zajawka do ewentualnego filmu (jak odzew bedzie pozytywny po serialu) no i jak turniej zrobią to w filmie - w legacy nie ma co na to liczyc.

narazie wrażenia pozytywne, pierwsze 2 odcinki spoko ale bez cygara, ale trzeci mnie wkręcił.
nie wiem czy pamiętacie początek pierwszego mortal kombat (mowa o filmie). były też scenki z życia Johny Cage'a, Sonyi i Jaxa + Cano itd... ale były cholernie krótkie, nie pozwoliły nam poznać postaci wczuć się do końca w ich charaktery i motywy, to się działo dopiero potem w połowie filmu (a niektórych poznać wcale nie zdążyliśmy!).
ten serial naprawia tamten błąd i film który się po nim ukarze ma ogromną przewagę nad poprzednim. bo dzięki temu serialowi wszystkie postacie będą widzom doskonale znane. 10minutowy średnio odcinek (niby 12sto minutowy tyle, że 2 minuty napisów!) to za mało na poważny serial. ale wystarczająco dużo na taką wstępną pilotażową produkcję mającą dwojaki cel. producentom dać odpowiedź czy ktoś chce to oglądać w ewentualnym filmie. a widzom przedstawić postacie tak, żeby idąc do kina i widząc w nim daną postać pierwszy raz na ekranie (w sensie w tym filmie pierwszy raz a nie w ogóle) mieli jej CV już w głowie.

użytkownik usunięty
Damx123

jestem w koncu po dotychczasowych 6 odcinkach. jak narazie wrażenia w sumie pozytywne (zwazywszy ze to czym dotad karmili nas twórcy filmów i seriali z logo MK było strasznym chłamem)
pierwsze 2 odcinki 6/10
trzeci mocne 8 przynajmniej
2 kolejne mysle ze na 7 - fajnie ze przedstawiono w koncu troszke historii Edenii gdzieś poza grą. elementy rysunkowe to ryzykowna zagrywka twórców - ale moim zdaniem wkomponowały się w klimat i malutki plusik za nie.

ale epizod o Rajdenie... nie jest zły sensu stricte, ale... ludzie, po primo jak dla mnie "nowy" Raiden nie umywa się do Christophera Lamberta z pierwszego filmu (szkoda, że do dwójki go nie wzieli może by tą kaszanę uratował... ale jej nic chyba by nie uratowało) nawet do tego Raidena z serialu Conquest (tego z lapsem Kung Lao i Christiną Loken bodajże która zresztą wcale ładna nie jest jako Tadżą) dużo temu z Legacy brakuje. ale nie to jest najgorsze. najgorsze, że z Ridena zrobili lapsa. kto to widział BOGA piorunów który nie daje rady kilku pielęgniarzom? daje się zamknąć w wariatkowie i nie może się wydostać bez pomocy! dotąd filmy robiły z niego kogoś więcej niż zwykły wojownik, seriale tak samo. a tu? zabito kawałek legendy. myślę, że reżyser Legacy naoglądał się K-paxa i wzorował Ridena na Procie. sęk w tym, że Kevin Spacey w tamtej roli miał o wiele więcej charyzmy, a Prot siedział w wariatkowie bo nawet dobrze się tam bawił i lubił pogadać ze swoim lekażem, a nie dla tego, że był ciapkiem który wyjść nie umie!:/

generalnie ta część mnie rozczarowała najbardziej.
nie rozumiem teraz sam tego odcinka. a raczej obawiam się, że rozumiem i chodzi w nim o to, że Riden spadł na ziemię jako człowiek i trzeba go było zabić żeby się zbożył znowu. ale czemu spadł jako człowiek skoro był bogiem (gdzie wyjaśniający sprawy nieoczywiste narrator z odcinków o Kitanie?)? a moze nie mógł pojawić się na ziemi nie przejmując ludzkiego ciała? ale jak je przejął czemu nie pojawił się tam gdzie ono wcześniej było tylko w środku (a raczej na obrzeżach) wariatkowa - czyli gdzieś gdzie być go nie powinno? lekarze i pacjenci go nie kojarzyli. skoro był człowiekiem to czemu ładował się prądem?
no i skoro pojawił się na ziemi jako człowiek czemu musiano go zabić żeby mu się moce zresetowały? ten odcinek jest tak absurdalny że narrator by się przydał. ale ta absurdalność to chyba przyczyna nieobecności narratora. odcinek jest tak głupi, że chyba sam reżyser czy scenarzysta go nie rozumie. a skoro sami go nie kumają to i widzom go nie mogą wyjaśnić^^
PS: a tak ogólnie to chyba wróciło nas kopnąć "urealnianie" na siłę serii o którym rozmawialiśmy wcześniej. chcieli żeby bóg piorunów stał się realny. i narobili szajsu...

Odcinka 6 jeszcze nie widziałem :) ale dzisiaj nadrobię te zaległości
Odcinek 1 i 2 nawet może być,zgadzam się z Tobą że odcinek 3 dostaje mocne 8 i że był najlepszy,aktor moim zdaniem bardzo dobrze dobrany,co do przedstawienia Edenii,te rysunki nie bardzo były dla mnie dobrym pomysłem,to tak jakby twórcy chcieli wydać jeszcze mniej kasy,i zrobili rysuneczki,co do filmu MK to jedynka była dla mnie rewelacyjna,efekty słabe ale aktorzy fajnie dobrani a 2 to jakiś żart,zmiana aktorów na - i do tego fabuła a raczej cały czas nawalanka i postacie które występują 2-3 minuty żeby potem idiotycznie zginąć,no ale obejrzę 6 odcinek i się jeszcze wypowiem :) pozdro

użytkownik usunięty
Damx123

widzę, że się zgadzamy w większości kwestii przynajmniej (wolałem Johny Cage z pierwszego filmu niż tego z Legacy, ale z drugiej strony ten nowy znakomicie wkomponował się w nową wersję tej postaci, czyli takiego bad boya, poprzedni to był jednak troszkę taki laluś;P).
co do filmów to fakt - jedynka dobór aktorów miała super:
Raiden - Christopher Lambert - nie znam jego zbyt wielu ról (nieśmiertelny którego jakimś wielkim fanem nie jestem i tarzan którego nie oglądałem) ale podejrzewam, że ta w Mortal Kombat to jedna z jego lepszych. moim zdaniem ten facet jest stworzony do roli Raidena, albo postać Raidena została stworzona specjalnie dla niego^^
Kitana - aktorka nijaka troszkę była ale dużo bardziej sexy za to niż ta z Legacy^^
Shang Tsung - kolejny super dobrany do roli aktor
Liu Kang - tu znowu miałem wrażenie, że aktor (znany mi z kilku takich sobie filmów) został stworzony do roli tej postaci
Johny Cage (kolejny strzał w "10" nic dodać nic ująć)
Cano - postać to straszny dupek i myślę, że znowu w filmie wyglądała bardzo jak w growym oryginale
Sonya - ja tam ją lubiłem, chociaż jej aktorstwo a zwłaszcza jej sztuki walki mnie nie oczarowały na pewno (ale biła na głowę tą z dwójki ogólnie).

no a co o dwójce mortala można powiedzieć?
dobrego nic.
a zarzuty główne?
wymienili większość aktorów i to na minus (Raiden, Sonya, Johny Cage, nawet Jax który w 1 miał tylko epizodzik wypadli przy poprzednikach blado). Johny Cage ginie w pierwszej minucie (wtf?). cały film to troszkę taki film drogi. bohaterowie gdzieś sobie biegną a koniec świata dzieje się jakoś obok. tak jak mówił Damx123 większość postaci wpada na chwilę i idiotycznie ginie. Sheeve zgniotła klatka. pffff. z baraki zrobili psa na łańcuchu. Scorpion pojawia się znikąd porywa Kitanę (nota bene nie wykazała się przy tym zbytnio - aktorki nie zmienili zmienili za to charakter postaci, z wojowniczki na damę w opresji....) i znika i więcej go nie widzieli (a skąd się wziął jak nie żył?) Sub 0 pojawia się znikąd, nie ginie a i tak znika. a chyba najśmieszniejszy i tak jest koniec któregoś ninjy (nie pamiętam kostiumu ani imienia) któego Shao Kahn jakimś młotkiem włożył do pieca bez wyraźnego powodu. ale i to nie jest szczytem absurdu. to miano przysługuje przewinięciu się w grze paru postaci z gry których nie widzimy nawet sekundy. w filmie pojawili się mianowicie Kabal i Stryker. gdzie? w jednym z ostatnich zdań tego co poszedł do pieca. brzmiało to jakoś "najgroźniejsi wojownicy ziemi Stryker i Kabal nie żyją".
pffffffffff
chyba film miał za niski budżet żeby 2 aktorów więcej zmieścić.
jeżeli jest na świecie gorszy film niż mk2 mam nadzieję, że nigdy go nie zobaczę.
i mam nadzieję, że nowa wersja twórców legacy zakasuje nie tylko tego wspomnianego wyżej gniota ale i inne filmy i seriale spod szyldu mk.

http://www.youtube.com/watch?v=Egp_-4APNjw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=RGatQtqg3x0
http://www.youtube.com/watch?v=xeYYleGLEq4&feature=related
(jestem jego fanem i kocham te recenzje,obejrzyj sobie jeśli nie widziałeś może Ci się spodoba :) fajnie opisuje mortal kombat 2 :D
To teraz ja opisze postacie i wyrażę swoje zdanie :)
Raiden-w 1 był całkiem zabawny,w 2 zrobili z niego takiego kozaka(kaskaderzy przy tych saltach dali radę:) ) a w Legacy hm...bez komentarza (najlepszy z 1)
Kitana-w 1 była trochę krótko,żadnej fajnej akcji w 2 została porwana,ale aktorka lepsza niż w Legacy ,ta w Legacy wygląda jakby była niepełnoletnia :D
Liu Kang-zgadzam się że aktor idealny do roli,w Legacy nie widziałem tej postaci może była a ja przespałem?
Johny Cage-w Legacy podobają mi się walki z jego udziałem,w końcu ten aktor to jakiś tam mistrz sztuk walk czy coś :),w 1 też był nawet ok,w 2 ciężko powiedzieć,fajnie go uśmiercili :D
Sonya-w 1 była taką typową feministką :D,zgadzam się że jej sztuki walki nie były dobre chociaż walka z Kano a raczej jej zakończenie ten chwyt nogami był boski :D:D,ta z 2 walczy moim zdaniem lepiej ale nie mieliśmy okazji poznać jej i ocenić jej aktorstwo ale walczyła świetnie,Sonya z Legacy jest stara ...mogłaby grać matkę Soni :D no ale może zobaczymy ją w lepszej akcji gdzie pokaże na co ją stać
MK2 jest fajne jeśli wypijesz za dużo i nie wiesz co się dzieje wtedy fabuła nie jest aż tak ważna :D ,tylko ten "smok" co zabił go Jax ....nie wiem co mam myśleć o tym efekcie komputerowym który wygląda paskudnie,walki są w miarę ale nic więcej dlatego lepsza jest 1 :)

Damx123

Recenzja ta zaczyna się tak mniej więcej 3:51 :)
Pozdro

użytkownik usunięty
Damx123

recenzent ok, chociaz ja wle swojskiego "niekrytego krytyka"
ale i tak najlepszy jest jakiś "Yahtzee" czy jakoś tak który znęca sę nad grami itp. w czymś co zwą bodajże "zero punctation" nie wiem czy do tego są napisy a ja sam znając nieźle angielski często nie rozumiem połowy (czasem "tylko 1/4) ale warto obejrzeć - koleś czochra:P

co do mk 2 zgadzam się z nostalgią (nawet więcej zarzutów bym wymienił) to samo street fighter, nad mortalem 1 chyba zbytnio się poznęcał - w końcu to film na podstawie prostego mordobicia a nie ekranizacja Szekspira... jako klasyka kina sprawca się kiepsko, jako klasyka swojego gatunku - niezle:]

No ja nie znam angielskiego wcale :)
No może parę słówek
Cały czas w szkole miałem niemiecki ale też nie za dużo umiem :)
Widzę że oceniasz podobne filmy albo takie same które oceniam ja ;)

użytkownik usunięty
Damx123

kurde na odcinek 7 czekalem najbardziej i poki co ogromne rozczarowanie, jeszcze historia bedzie kontynuowana w 8 ale.... nie sądzę by dało się ją naprawić.
szkoda lubilem Sub Zero a w tym odcinku "grał" może ze 30 sekund a na dodatek dostał rolę palanta.

To może lepiej żebym nie oglądał?
Nie chcę się wkurzać :D

użytkownik usunięty
Damx123

tragedii nie ma, chociaz lipa bo akurat na ten odcinek mogli poswiecic 20 min zamiast 10. tak na prawde nic nie jest wyjasnione. jakie klany walczą z jakiego powodu i o co, a przede wszystkim kim pod maską jest sub zero, bo 90% odcinka to scorpion gada z synem i zona o folklorze...

użytkownik usunięty

oglądałam filmy z serii Mortal Kombat i mam podobne zdanie na ten temat. 1 po prostu mistrzostwo, strasznie fajnie się oglądało. Dobrana obsada (szczególnie Cary Hiroyuki Tagawa, Christopher Lambert, Linden Ashby i Robin Shou), super klimat, dużo ciekawych pojedynków, wspaniałe efekty specjalne (wyspa Shanga z oddali czy Goro). Dużo wspaniałych postaci. Po prostu co chwila coś się działo. Dla mnie 9 lub 10/10. A 2? Co to miało byc? Zero akcji, praktycznie brak fabuły (która w 1 była bardzo ciekawie przedstawiona). Nie wiem po co ale dali zbyt wiele postaci co, moim zdaniem schrzaniło film w dużej mierze. Efekty specjalne jeśli były to były bardzo słabe i strasznie dużo wpadek (np. Sonya pobrudzona na pustyni a za chwilę wychodzi zza skały w czystej, wypranej w pralce bluzce Oo). Seriali akurat nie oglądałam, więc nie będę się wypowiadac.
A jeśli chodzi o Mortal Kombat Legacy - obejrzałam wszystkie 7 odcinków, które wyszły i moim zdaniem jak na razie najlepszy był o Kitanie i Mileenie oraz o Raidenie.
Serial ten nie ma byc wstępem do kolejnego filmu o turnieju. Ma on na celu przedstawienie losów postaci z gry MORTAL KOMBAT 9. Prawda, miał powstac film, dlatego też reżyser zrobił MK REBIRTH aby znależc "sponsora na film". TO miał byc wstęp do kolejnego filmu. Niestety, żadne studio nie dało pieniędzy na projekt, więc Kevin postanowił zrobic serial internetowy, który miał (i dalej ma) promowac wychodzącą właśnie grę. Dlatego nie ma ciągnącej się z odcinka na odcinek fabuły. Są to krótkie historyjki przedstawiające bohaterów gry. Tyle w temacie, dziękuję ;)

użytkownik usunięty

ja mam wrazenie ze serial na brak popularności nie narzeka (o poprzednim nawet nie słyszałem tym co miał być tym wstępem do filmu) mysle ze nawet jesli tylko ma przyczynic sie do popularyzacji gry to przewazy jednak szale na rzecz nakrecenia nowego filmu (nowego Street Fightera tez by mogli zrobic, stary był równie kiepski co MK2, a juz np Tekena dało się oglądać). poza tym widzialem jakies zajawki tego mk (ta "9" to to co teraz wyszło bez zadnych podtytułów?) i moim zdaniem losy takiego np Ridena w serialu i z filmiku z gry jakoś mi się nie wiążą^^
mysle ze na dobry film MK byłby popyt, przynajmniej ja poszedłbym do kina na to (a nie byłem jakimś fanem tej gry, po prostu postacie były w niej ciekawe i myślę, że dobrze by było zaprezentować je na duzym ekranie....) osobiscie filmow typu doom czy tomb rider nie chcialo mi sie ogladac ale MK mogloby miec klimat...
chociaz wydaje mi sie ze najlepiej by zrobili zlecając projekt jakiemus studiu animacji z Japonii i nakreceniu Anime Mortal Kombat. Taka wersja Street Fightera jest moim zdaniem najlepszą narazią ekranizacją nawalanki komputerowej (a może nawet gry w ogóle).

użytkownik usunięty

Sądzę, że może powstac nowy film MK i pewnie zrobią go w "naszych realiach". Kiedy, to się okaże. Jeśli chodzi o Street Fightera to ostatnio (jakiś rok temu?) wyszła kolejna częśc, chyba trzecia. Jeszcze jej nie oglądałam ale niedługo się zabiorę (koniec liceum, nareszcie:) ). A co do Tekkena - dla mnie jest to porażka. Jestem fanką całej serii Tekken i marzyłam o zobaczeniu naprawdę dobrego filmu nakręconego na podstawie tej gry. Niestety przeliczyłam się. Prawie nic mi się w tym filmie nie podobało - fabuła rodem z jakiegoś filmu kryminalno - sci-fi, kompletna porażka. Walki na niskim poziomie, zbyt krótkie. Kazuya przedstawiony jako macho który ma dwie panienki, Jin kręci z Christie a ma dziewczynę Karę, no kurcze, co to ma byc? Nawet zakończenie do bani. Jedyne co mi się podobało to dobrane stroje do poszczególnych postaci czy tez sztuki walki. Np Eddy - capoeira super, pełne oddanie Eddiego którego znamy z gry. Ale Christie - co to ma byc? Tarza się z Anną czy Niną po macie Oo. A Steve - totalna porażka, nawet nie walczy w turnieju. Rozumiem że ciężko znaleźc odpowiednich aktorów aby uzyskac efekt postaci z gry. A do tego sprawic, aby aktorzy dobrze odegrali sceny walki. W MK Legacy takim przykładem może byc Sonya - aktorka mogłaby grac jej matkę a nie ją samą :D Mam MK 9 i pewne podobieństwa można dostrzec jeśli chodzi o postac Raidena. Tak MK 9 jest bez żadnych podtytułów. Co do filmów zrobionych na podstawie gry... czytałam gdzieś jakiś artykuł o tym jak ciężko jest zrobic naprawdę dobrą ekranizację gry i jeszcze taką która spodoba się fanom. Autor tego artykułu podał nawet przykład takiego filmu : MORTAL KOMBAT (jedynka) :)

użytkownik usunięty

hmmmmm ciężko jest zrobić ekranizację czegokolwiek tak żeby spodobała się fanom oryginału. nieważne, czy to ekranizacja gry czy książki. grunt żeby spodobało się to komukolwiek. jeśli chodzi o MK mi się pierwszy film podobał i grę lubiłem. ale że fanem nie byłem gry (fan to takie wielkie słowo^^) nie zabiorę za nich głosu - im mogło się nie podobać. tak czy inaczej powtórzę się - dla mnie takie gry jak Tekken, Street Fighter i Mortal Kombat powinny być ekranizowane jako anime. chyba łatwiej po prostu animować postacie oddające klimat tych z gier niż na siłę dopasowywać aktorów do danej roli. co do tekkena - mi się podobał. ale podobał raczej w sensie "obejrzałem i nie żałuję tych 90 minut" niż "obejrzałem i nigdy tego filmu nie zapomnę". dla mnie Teken to film na 6, nie ma rewelacji ale jest lepszy niż gorszy. zastrzeżeń mam parę. Jin to laps który wygrał wszystkie walki w decydującym momencie przypominając sobie mamusię - żałosne troszkę. z Kazuyi zrobili jeszcze większego lapsa. niby zgrywa kozaka cały film (stojąc za plecami 100 karabinierów^^) ale wychodząc do ostatecznej walki z Jinem (zmęczonym i wstępnie obitym) zabiera ze sobą 2 topory. helloha! dobrze że nie wszedł z granatnikie. anyway - miłym akcentem był Takawa (szang tsung z mk) jako Heihachi (w grze tej postaci nie lubiłem w filmie i owszem - odwrotnie do Kazuyi^^) a jeszcze apropos Kazuyi - gra Scorpiona w MK Legacy (może ktoś nie zauważył^^). co do walk dużych zastrzeżeń nie mam w Tekkenie (no chyba, że laski rzeczywiście walczyły jak 2 barbi w kisielu tylko bez kisielu). zastanawiało mnie tylko czy fabuła ma w filmie coś wspólnego z grą. w MK miała, w SF nie miała za bardzo^^ tzn coś tam miała ale generalnie tyle co kot na płakał. w Tekkenie świat to jakieś przyszłościowe poarmagedonowe szambo rządzone przez mafię jakąś - w grze było podobnie? oglądałem razem z kumplem który bardzo grę lubił (ja tam parę razy zagrałem ale fanem na bank nie jestem) i nie wiedział^^
jesli chodzi o rozwazania any481516 na temat tego, ze Kazuya ma 2 panienki a Jin ma dziewczyne a swiruje z krysią - to cóż.... hmmmmm Kazuya to dupek leczący kompleksy i stojący na czele jakiegoś światowego kartelu. pewie lasek to ma 12^^ a Jin? też mnie to zastanawiało, ale doszedłem do wniosku, że jakby nie patrzeć jest czymś w rodzaju herosa - a że facet to świnia - więc pewnie kilka minut po napisach końcowych miał więcej lasek niż kazuya. aczkolwiek też wolałbym, żeby albo nie miał dziewczyny na początku, a jak miał to żeby krychę innemu do wyrka wcisnęli zamiast niego. tak troszkę niesmak zostaje^^