Nie dotrwałam niestety do końca pierwszego sezonu. Lubię kryminały skandynawskie, ten skusił
mnie dodatkowo opisami jego mroczności i ciekawą fabułą. Scenariusz okazał się infantylny,
przewidywalny. Główni bohaterowie - detektywi - zamiast samemu szukać sprawcy i powiązań,
tropów opierają się głównie na grupie współpracowników, którzy odnajdują potrzebne im
informacje w ekspresowym tempie i nie wiadomo skąd. Akcja nie jest dynamiczna, wręcz
denerwuje gdy np. pirotechnik zbliża się spacerkiem (po drodze gawędząc z policjantami) do
samochodu z bombą i ofiarą w środku (bomba ma wybuchnąć za kilka minut), po czym widząc, że
nic nie jest w stanie zrobić (ocenia to zaglądając przez okno) wycofuje się zostawiając człowieka w
środku na pewną śmierć.
Akcje w skandynawskich kryminałach nie są dynamiczne (oglądałam prawie wszystkie bo uwielbiam) i o to przecież chodzi ich powolność i przemilczenia, powściągliwość tworzą właśnie cały klimat tak różniący się od seriali USA. Serial świetny !
Popieram, sylsob1, moim zdaniem skandynawskie kino o wiele lepiej odzwierciedla rzeczywistość niż amerykańskie kryminały. A drugi sezon Mostu- też rewelacja :)
To nie jest prowokacja. Na tą ocenę zapracowała również postać Sagi. I zastanawiam się czy nie w głównej mierze. Pani detektyw jest nierealna, oderwana od rzeczywistości. W jaki sposób osoba nie potrafiąca rozpoznać emocji (nie rozumiejąca ich) drugiego człowieka może szukać sprawcy przestępstwa. Empatia jest moim zdaniem w tym zawodzie niezbędna.
O rany, Saga jest dobra w dedukcji a nie w "matkowaniu" przecież nie rozwiązuje tych zagadek sama tylko z Martinem i innymi. Wiele razy Martin ją stopował jak wypytywała świadków zbyt nachalnie bez uczuć ! Bez przesady jak można dać takiemu serialowi 1 ???????
A po za tym nie można oceniać filmu jak się go do końca nie obejrzało !
Masz rację, mnie również przeszkadzała Saga. Jest tak wykoncypowana, że przypomina mi inną postać z serialu - androida Datę ze Star Trek: Następne pokolenie.
Wygląda jakby dopiero co się urodziła i od razu jako dorosła osoba wkroczyła w życie. Zachowuje się tak, jakby nigdy nie napotkała nikogo, kto starałby się jej wyjaśnić niuanse ludzkich zachowań. Bardzo nierealistyczne.
Saga mi wygląda na postać kreowaną trochę na modłę osoby cierpiącej na Aspergera, więc bynajmniej nie jest to nierealistyczne. Z tym, że radzi sobie o wiele lepiej niż przeciętny chory, w końcu to postać kina fabularnego, rządzi się swoimi prawami.
Ja wiem, że to Asperger, ale i tak uważam, że mogła w życiu spotkać wcześniej osoby, które już dawno opowiedziałyby jej, jak się należy zachowywać, a jak nie. Tym bardziej, że bez zdolności interpersonalnych nie mogłaby zostać niczyją przełożoną. Podtrzymuję moje zdanie o nierealistyczności założeń na jakich oparto budowę tej postaci.
Jaki związek z rzekomym Aspergerem ma to, że mogła spotkać bądź spotkała kogoś kto jej te zachowania naświetlił ?
W trakcie pierwszej serii zauważalne jest, jaki wpływ na nią ma kontakt z Martinem - uczy się od niego pewnych zachowań. Stąd moja uwaga o osobach, które mogła wcześniej spotkać.
Po obejrzeniu pierwszego sezonu bardzo długo zastanawiałem się nad oceną dla tego serialu. Po pierwszych 2-3 odcinkach, które bardzo mi się podobały każdy kolejny schodził na psy. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Podstawową bolączką jest nierealność śledztwa przeciw super przebiegłemu wrogowi-sprawcy. Albo on (przestępca) jest z komiksów Marvella :)) albo ta Policja jest bandą debili. Sorry ale takie wrażenie można odnieść. Co do postaci??? Saga akurat jest ok. To Martin bardziej mnie rozczarowuje. Ona jest przynajmniej nietypowa. Nietypowy jest też finał sezonu, który był najbardziej rozwleczonym najgorszym odcinkiem całej serii. Tak zrąbanej puenty nie spodziewałem się po serialu kryminalnym.
To tak pobieżnie o tym co zapamiętałem. A teraz kilka słów o drugim sezonie.
Moim zdaniem jest lepszy. Fabuła jest mniej naiwna i w sumie chyba nawet ciekawsza. Oczywiście zdarzają się idiotyczne posunięcia i postać Martina jeszcze bardziej mnie denerwuje (te jego idiotyczne wyrazy twarzy...), ale za to nastąpiła ewolucja osobowości Sagi. Reasumując kontynuacja lepsza niż pierwszy sezon, ale swoją drogą nie potrafię zrozumieć aż takiej fascynacji tym serialem. Tym bardziej dziwią mnie te zmałpowane klony (Francusko-Brytyjski i Amerykańsko-Meksykański), tym bardziej, że pewnych specyficznych reali, na których bazuje serial nie da się odtworzyć w innym otoczeniu.